– Bramkę zdobył Sebastian Sadowski i sędzia powinien ją uznać – tłumaczy szkoleniowiec Startu Arkadiusz Mazurek. – Piłka przekroczyła linię bramkową, a obrońca gospodarzy spóźnił się z interwencją. Na szczęście błędna decyzja sędziego nie podcięła nam skrzydeł i nadal atakowaliśmy.
O pechu może mówić też 17-letni pomocnik przyjezdnych Patryk Ciesielski. Piłkarz pojawił się na placu gry w 60 min, a w końcówce spotkania wpisał się na listę strzelców, z tym, że… trafi do swojej bramki.
– Wielka szkoda, że piłka odbiła się tak niefortunnie od Patryka, dla którego był to debiut w meczu ligowym – tłumaczy zawodnika Robert Grzesiak, kierownik Startu.
– Mimo straty bramki, po 87 min mieliśmy jeszcze trzy sytuacje do przechylenia szali na swoją stronę. Przed szansą stanęli: Ciesielski, Sebastian Sadowski i Damian Stępniak. Żałujemy, że nie udało się wygrać. Ostatnio nam nie idzie.
Sparta Rejowiec Fabryczny – Start Krasnystaw 2:2 (1:1)
Bramki: Wołos (45), Ciesielski (86 samobójcza) – Sadowski (12), Skorupski (54).
Sparta: Płonka – Krystjańczuk (60 Kość), Połeć, K. Rutkowski, K. Kiejda, Świr (88 Kwiatosz), J. Chybiak, Szmytki (75 Grams), Wołos, Głowacki, Milcz (30 Barabasz).
Start: Kowiński – Liszka, Łuczyn, P. Styżej, Nowakowski, Bojar, Dworucha, Chłopek (60 Ciesielski), Kowalski, Sadowski, Skorupski (75 Stępniak).Bratobójczy pojedynek Marka Tarnowskiego (trener Saweny Sawin) i Roberta (Kłos) długo był nierozstrzygnięty.
Choć oba zespoły miały dogodne okazje do strzelenia goli, to zwycięzca został wyłoniony dopiero doliczonym czasie gry.
Ku radości gości i starszego z braci Roberta, trzy punkty zasiliły konto Kłosa. Autorem zwycięskiego gola był Paweł Żwirbla, który wykończył strzałem z głowy podanie z rzutu rożnego Tomasza Janasa.
Nie bez winy był przy stracie tej bramki golkiper Saweny Tomasz Wikło, który nie sięgnął piłki przy dośrodkowaniu.
Sawena Sawin – Kłos Chełm 0:1 (0:0)
Bramka: Żwirbla (90+2).
Sawena: Wikło – Wachulski, Krawczyński, Niemiec, Łubkowski, Swatek (75 Teter), Rączkowski, Suszcz, Nowak (55 Dyczkowski), Kozina (85 Rusinek), Michalski.
Kłos: Kozłowski – Wróblewski, E. Poznański, S. Wyrostek, Siatka (46 Tyszczuk), Ciechoński, Żwirbla, Flis, Bala, Król (67 Michał Antoniak), Janas.
Unia Białopole – Tatran Kraśniczyn 2:1 (1:1)
Bramka dla Tatrana: K. Mazurek (20).
Tatran: Solecki – Fedak, Soczyński, M. Dubaj, M. Tymicki, M. Sawczuk (70 Bardzał ), P. Sawczuk, K Mazurek, D. Mazurek, P. Mazurek, Stasiuk.
Pławanice Kamień – Hutnik Ruda-Huta 2:2 (1:0)
Bramki: Nestorowicz (10), Filipczuk (65) – A. Chmiel (62), Mazur (90+3).
Pławanice: M. Paszkiewicz – Paweł Szajna, Neckar, Filipczuk, Petruk, Gąsiorowski, Pogorzelec, Olender, Rzeszut (46 Dudko), Wiśniewski (85 Antoniak), Nestorowicz (75 Hawryluk).
Hutnik: Kamiński – R. Nawrocki, Olech (50 Balcerek), Czerniakiewicz, Borysiuk, Kozak, A. Chmiel, Pawlak, Sz. Maliszewski, Krupski, Mazur.
Granica Dorohusk – Unia Rejowiec 3:0 (1:0)
Bramki: Zwolak (11), Dyczko (70 z karnego), Jabłoński (90).
Granica: Kopeć – Dyczko, Ruszkiewicz, Zwolak, Hawryluk, Fedoruk, Sergijuk, Welter (75 Leonowicz), Walczuk (46 Nazaruk), Jabłoński, Garbacz.
Rejowiec: Maciejewski – Gwardiak, Kloc, M. Bohuniuk, Huk, Szajduk, K. Bohuniuk, Miazga, Palonka (55 Korzeniowski), Czerwiński, Pastuszak.
Ruch Izbica stracił komplet punktów w mecz z Bratem Siennica Nadolna. – Zagraliśmy poniżej oczekiwań – powiedział po spotkaniu kierownik gości Marcin Antoniak.
Wygrana gospodarzy nie była zagrożona. Gdyby piłkarze trenera Mariusz Wróbla wykorzystali wszystkie sytuacje, rozmiary zwycięstwa byłyby jeszcze wyższe.
Brat Cukrownik – Ruch Izbica 3:0 (1:0)
Bramki: P. Matycz (39), Lubaś (65), Arnold Kister (75).
Brat: Kowalski – Szadura (70 Bryda), Dobrzyński, J. Salitra, Malinowski, Szczepaniuk, Hus, Saj, P. Matycz (80 Dobosz), Arnold Kister, Lubaś (75 Drzewiecki).
Ruch: Pastuszak – Pawelec, Kaszak, Basiński, Ł. Orkiszewski, Ignaciuk (89 Bojarski), Berdzik, Malczewski, Suszek (55 Wlizło), Gieleta, Hopko.
Sparta Rejowiec Fabryczny – Start Krasnystaw 2:2, pozostałe wyniki chełmskiej okręgówki
Mecz dwóch byłych IV-ligowców był niezwykle zacięty, ale także emocjonujący. Goście, którzy przed tygodniem dostali solidne lanie na swoim terenie od Granicy Dorohusk (1:5) chcieli się \"odkuć”.
I mieli ku temu szansę. Tym bardziej, że prowadzili już 2:1 i strzelili trzeciego gola.
- 19.10.2014 20:14
Reklama













Komentarze