Łukasz Warda i Adrian Gajownik odchodzą z Victorii. Posiłki z Łęcznej zostają
Po udanym początku sezonu w zespole z Krzywdy upatrywano jednego z faworytów do wygrania ligi. Po cichu mówiło się nawet, że Unia nie tylko pod względem sportowym, ale i finansowym mogłaby grać o klasę wyżej. W końcówce rundy podopiecznym trenera Zbigniewa Lamka zanotowali jednak kilka wpadek i obecnie tracą dziewięć punktów do lidera z Rokitna. Cel stawiany przed zespołem w rundzie wiosennej to zajęcie miejsca w środku tabeli.
- 07.03.2010 16:35
– Apetyty były większe, ale realia mamy takie, jakie mamy. Problemem jest brak stabilizacji składu. Większość zawodników studiuje lub pracuje i przyjeżdża jedynie na mecze. Dopóki dni były dłuższe, to w piątkowe wieczory spotykaliśmy się wszyscy razem na boisku. Kiedy wcześniej zaczęło się ściemniać już nie było takiej możliwości i to przełożyło się na wyniki – tłumaczy trener Lamek.
- Na treningach brakuje nam autorytetów. Gdyby na zajęciach w ciągu tygodnia pojawiało się dwóch, trzech doświadczonych graczy, wtedy młodzi mieliby kogo podpatrywać. Niestety na zajęciach praktycznie nie ma starszych chłopaków – dodaje.
Humorów nie poprawiają wyniki dotychczasowych sparingów. Unia przegrała trzy z czterech meczów kontrolnych. W sobotę w Dęblinie piłkarze z Krzywdy ulegli Czarnym 2:4. – Do przerwy przeciwnik był zdecydowanie lepszy. Po zmianie stron gra nieco się wyrównała, ale ogólnie dostaliśmy niezłą lekcję. Myślę, że to zaprocentuje w przyszłości – zapewnia Lamek.
Wiosną Unia prawdopodobnie będzie musiała sobie radzić bez dwóch podstawowych zawodników. Z klubem żegna się doświadczony Łukasz Warda. Najskuteczniejszy jesienią zawodnik drużyny z Krzywdy trafił do MKS Ryki. Trenerem klubu walczącego o utrzymanie w lubelskiej okręgówce został niedawno jego brat Paweł. Ponadto Adrian Gajownik, który studiuje w Warszawie jest bliski gry w tamtejszej Olimpii.
– Na razie nie trenuje z nami nikt nowy. Zamierzamy uzupełniać kadrę juniorami. W klubie trenuje sporo zdolnej młodzieży. Szkoda tylko, że na treningach nie mają od kogo się uczyć. Przecież ja nie pobiegam z nimi po boisku – kończy Lamek.
Kibice Victorii Parczew przeżyli w ubiegłym roku prawdziwą huśtawkę nastrojów. W czerwcu klub wygrał bialskopodlaską klasę okręgową, by po kilku tygodniach zrezygnować z gry w czwartej lidze. Z drużyną rozstał się trener Dariusz Dziuba oraz większość piłkarzy. W Parczewie oprócz młodzieży została garstka doświadczonych graczy. W ostatniej chwili udało się ściągnąć posiłki z rezerw Górnika Łęczna.
Dowodzona przez opiekuna zespołu juniorów Cezarego Główkę drużyna jesienią nie grała źle, ale
regularnie przegrywała. Młody zespół na boisku prezentował się z dobrej strony, ale brakowało przede wszystkim doświadczenia. Z czasem jednak maszynka zaczęła działać jak należy. Pierwsze zwycięstwo przyszło w ósmej kolejce, a pod koniec rundy parczewianie zanotowali serię czterech spotkań bez porażki i awansowali na jedenaste miejsce w tabeli.
Mimo dobrych wyników zimą w Parczewie zaczęto rozglądać się za nowym szkoleniowcem, bo jak od początku podkreślano, Cezary Główka swoją funkcję miał pełnić tylko tymczasowo. Trenera nie szukano jednak daleko, działacze zapewniali, że drużynę obejmie osoba znana parczewskim kibicom. W ten sposób do Victorii ponownie zawitał Zbigniew Smoliński, który w przeszłości pracował w Parczewie jako zawodnik i trener.
Rozmowy były prowadzone od dłuższego czasu, ale czekaliśmy na załatwienie wszystkich formalności związanych z zatrudnieniem szkoleniowca – informuje Bernard Lipko, sekretarz w Victorii. – Trener Cezary Główka będzie kontynuował pracę z młodzieżą – dodaje.
Do zespołu z Parczewa w przerwie zimowej nie dołączył żaden zawodnik, ale z pewnością kibiców ucieszy fakt, że wiosną w barwach Victorii nadal będą grali Michał Gołofit, Patryk Błaziak i Kamil Jabłoński. Ci trzej zawodnicy jesienią byli wypożyczeni z rezerw Górnika Łęczna.
Trwają rozmowy w sprawie przyszłości Łukasza Dąbrowskiego, Adriana Kozłowskiego i Adama Dąbrowskiego. – Niewykluczone, że jeden z tych graczy wiosną wróci do Parczewa – zapowiada Lipko.
Reklama













Komentarze