Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Z kładki przez Bug na razie nici

Kilometrowa pieszo-rowerowa kładka miała połączyć woj. lubelskie z podlaskim w 2015 roku. Z wspólnej inwestycji gm. Konstantynów i gm. Mielnik nic jednak nie będzie. Urząd Marszałkowski woj. podlaskiego rozwiązał 30 września porozumienie zawarte jeszcze w 2012 r. w spawie realizacji inwestycji.
Z kładki przez Bug na razie nici
- Zgodnie z porozumieniem, gmina Mielnik była zobowiązana, by do 22 września 2014 r. wyłonić wykonawcę kładki, bowiem tylko przy spełnieniu tego warunku realne było jej wybudowanie do końca listopada 2015 r. Z uwagi na fakt, że warunek ten nie został spełniony, Zarząd Województwa Podlaskiego podjął decyzję o rozwiązaniu Porozumienia Partnerskiego - mówi Roman Łoziński, zastępca dyrektora Biura Inwestycji podlaskiego urzędu.

Gminy miały zbudować kładkę w ramach projektu Trasy Rowerowe w Polsce Wschodniej - Województwo Podlaskie. - W związku z decyzją, w celu zapewnienia ciągłości trasy rowerowej, wykorzystane zostaną przeprawy promowe Niemirów-Gnojno oraz Mielnik-Zabuże - zapewnia Łoziński.

Plany były ambitne. Inwestycja miała uatrakcyjnić region i stworzyć stałe, szybkie połączenie pomiędzy województwami. - Bardzo ubolewam, że tak się stało. Razem z wójtem gminy Mielnik byliśmy przekonani, że inwestycję uda się zrealizować. Tym bardziej, że podczas spotkań roboczych urząd nie sygnalizował, że może cofnąć dofinansowanie - mówi wójt gminy Konstantynów Romuald Murawski.W piśmie rozwiązującym porozumienie, woj. podlaskie powołuje się na stosunkowo krótki okres na realizację zadania oraz duże koszty inwestycji. - Ale o nich informowaliśmy na każdym etapie - podkreśla wójt z Konstantynowa.

20 mln zł - tyle miała kosztować kładka. Większość miał sfinansować Program Operacyjny Rozwoju Polski Wschodniej 2007-2013. - Wykonawcy zapewniali, że rozwiązania technologiczne kładki pozwoliłyby skończyć jej budowę w ciągu 10 miesięcy - mówi wójt gminy Mielnik Adam Tobota. Poza tym, z jego ustaleń wynika, że Podlaski Urząd Marszałkowski nie otrzymał potwierdzenia z Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju czy projekt należy realizować, nawet gdyby nie udałoby się dotrzymać terminów.

Inwestycja miała już pozwolenie na budowę, ogłoszono już nawet przetarg na wykonanie inwestycji. - Ale kilka dni przed otwarciem ofert musieliśmy odwołać przetarg, bo napłynęło pismo z urzędu - przyznaje wójt Tobota. - Włożyliśmy w to dużo czasu i pracy - dodaje Romuald Murawski. Nie wszystko jednak stracone. - Staramy się, by pozyskać pieniądze na kładkę z innego źródła - zapowiada wójt z Mielnika. Chodzi m.in. o środki unijne z perspektywy 2014-2020.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama