Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

International Basketball 2010: Tak ma wyglądać koszykówka?!

Jeżeli chcesz pograć w dobrą grę koszykarską, to nie kupuj tej gry. Każda inna jest lepsza. Recenzja International Basketball 2010.
Włączając IB 2010 przeżyłem małe deja vu. Kilka lat temu na sklepowe półki trafiła Dominet Bank Ekstraliga. Ten produkt okazał się kompletnym niewypałem. Toporna grafika, słaba grywalność i kilka innych wad sprawiło, że żaden szanujący się kibic koszykówki nie spędził nad tą grą więcej niż godziny. Wydaje się, że podobnie będzie z International Basketball 2010. Bo czy komuś może podobać się granie L. Koszerkem, M. Gortetem czy innymi dziwolągami? Jedną z niewielu zalet tej gry jest duża liczba trybów, w których możemy sprawdzić swoje umiejętności. Liga włoska, hiszpańska, tajemniczo brzmiąca liga międzynarodowa oraz reprezentacje mogą pobudzić wyobraźnię wielu fanów basketu. Jednak na tym plusy kończą się. Włączenie ekranu rozgrywania meczu sprawia, że wracamy do brutalnej rzeczywistości. O jakiejkolwiek taktyce, transferach czy ustalaniu składu zapomnijmy, bo te elementy stoją na bardzo niskim poziomie. Rzut sędziowski i... okazuje, że zamiast reprezentacji Polski, Niemiec czy USA mamy reprezentację cyborgów. Kwadratowe ruchy, koślawe rzuty i dziwnie wyglądające wsady – to wszystko odrzuca nas od International Basketball 2010 już po kilku minutach. Jakie są plusy tej gry? Na siłę można stwierdzić, że jest to trudna gra. Aby pokonać rywala, należy się solidnie namęczyć. Gracz w tej walce stoi na przegranej pozycji, bo zawodnicy dowodzeni przez komputer dysponują fenomenalnym rzutem z dystansu. O takiej skuteczności nasz zespół może tylko pomarzyć. Inną zaletą IB 2010 są konkursy rzutowe. Gracz może wystartować w konkursie rzutów osobistych oraz rzutów za trzy punkty. W tym wypadku trafienie do kosza jest dużo łatwiejsze, zwłaszcza, że rywale również nie imponują skutecznością. WYROK Podsumowując, jeżeli lubisz koszykówkę, to kup International Basketball 2010. Jednak jeżeli jesteś pasjonatem basketu, to omiń ten produkt szerokim łukiem. Radość z gry w IB 2010 mogą czerpać tylko masochiści z nadmiarem wolnego czasu. Nasza ocena: 2-/6
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama