Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Azoty Puławy czekają na przeciwnika w Challenge Cup

We wtorek szczypiorniści Azotów poznają rywala w Challenge Cup. Dla puławian będzie to debiut w europejskich pucharach. Losowanie rozpocznie się w Wiedniu o godz. 11.
W Puławach chętnie poszliby w ślady MMTS Kwidzyn, który w ubiegłym sezonie zrobił w Challenge Cup furorę, docierając aż do finału. Jednak w decydującej o trofeum rozgrywce podopieczni trenera Zbigniewa Markuszewskiego okazali się gorsi od Sportingu Lizbona. Mimo to sukces i ogranie na arenie międzynarodowej, zaprocentowały także na krajowym podwórku. Kwidzynianie zostali wicemistrzami Polski, osiągając tym samym największy sukces w historii klubu. Co było głównym powodem tego osiągnięcia? Przede wszystkim zgranie zespołu. Przed sezonem 2009/10 do kadry MMTS przybyło tylko trzech, młodych piłkarzy: Adrian Nogowski, Adam Pacześny oraz Antoni Łangowski. Ich zadaniem było podpatrywać starszych i uczyć się. A ciężar gry spoczywał na doświadczonych i dobrze rozumiejących się szczypiornistach. Tym samym śladem próbują podążać puławianie. W Azotach również postawili na zgranie. W kadrze nie ma żadnego nowego piłkarza. – Chodzi nam o wzmocnienia, a nie pozyskanie zawodnika, wcale nie lepszego od piłkarzy, których już mamy w zespole – podkreśla Jerzy Witaszek, prezes klubu. Udział w pucharach ma być dodatkową szansą na zdobycie doświadczenia. – Traktujemy je jako nagrodę za czwarte miejsce – podkreśla trener Bogdan Kowalczyk. – Już Kwidzyn pokazał, że konfrontacja z europejskimi drużynami może wyjść tylko na dobre. Skoro otwiera się przed nami taka szansa, to trzeba z niej skorzystać. Dla większości moich piłkarzy, poza nielicznymi, jak Maciek Stęczniewski czy Paweł Sieczka, występ w pucharach będzie debiutem. Gra w Europie może jednak odbić się niekorzystnie na rozgrywkach ligowych. Tym bardziej, jeśli zaczną pojawiać się kontuzje. – Urazów nie wykluczamy, są wpisane w nasz sport. Będziemy wtedy dawać szansę piłkarzom mniej doświadczonym. Do losowania i występu w pucharach podchodzimy bardzo spokojnie – kwituje szkoleniowiec. – Dla nas, piłkarzy będzie to okazja na wypromowanie. Kondycyjnie powinniśmy też wytrzymać – dodaje skrzydłowy Azotów Maciej Sieczkowski. – Pokazanie się na arenie międzynarodowej to wielka szansa na pozyskanie dodatkowych sponsorów. Skoro zasłużyliśmy na puchary, to z nich korzystamy – zauważa także prezes Witaszek.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama