Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Szpital w Sokole Adamów

Pierwsza kolejka bialskopodlaskiej „okręgówki” przyniosła kilka interesujących rozstrzygnięć. Od porażki sezon rozpoczął GLKS Rokitno. Zwycięzca poprzednich rozgrywek, który zrezygnował z prawa do awansu, uległ na wyjeździe z Unii Krzywda 1:2.
– Wynik byłby inny, gdybyśmy zagrali bardziej skutecznie. Mamy w składzie nowych zawodników i widać było jeszcze brak zrozumienia. Myślę jednak, że jest to tylko kwestią czasu i w niedzielę powetujemy sobie straty w meczu z Orkanem Wojcieszków – mówi Wiesław Niczyporuk, trener GLKS. Inaczej inaugurację sezonu wyobrażali sobie piłkarze Sokoła. Trenerowi adamowian powodów do zmartwień dostarczyła nie tylko porażka z Granicą Terespol (0:2 na wyjeździe), ale także kontuzje czterech zawodników. Już w 15 min boisko musiał opuścić Zbigniew Ponikowski, który doznał urazu kolana. Zawodnik prawdopodobnie ma zerwane więzadła boczne, ale dokładna diagnoza będzie możliwa po zdjęciu gipsu. Wiele wskazuje jednak na to, że pomocnik Sokoła nie zagra już w tym sezonie. Na problemy z kolanem narzeka także Rafał Gajownik I i nie wiadomo, czy zdąży wykurować się do najbliższego spotkania z LKS Dobryń. Do dyspozycji powinien być za to Patryk Nowicki, który w meczu z Granicą naciągnął mięsień czworogłowy. Po środowym treningu okaże się, w jakiej dyspozycji będzie Norbert Osial. Utalentowany bramkarz w pierwszej połowie zderzył się z jednym z rywali i przez ponad pół godziny grał z urazem nogi. Boisko opuścił w 55 min, wcześniej dwukrotnie korzystając z pomocy medycznej. – Nie da się ukryć, że kontuzje miały wpływ na końcowy wynik. Już na początku sezonu tracimy czterech graczy. Mimo to muszę przyznać, że młodzi gracze, wchodzący z ławki rezerwowych, pokazali się z dobrej strony – przyznaje trener Robert Cąkała. Od bolesnej porażki 1:6 z rezerwami Podlasia Biała Podlaska zmagania rozpoczęli zawodnicy Lesovii. W Trzebieszowie liczą na lepsze wyniki w kolejnych meczach, tym bardziej, że do drużyny ma wrócić Andrzej Głowniak, ostatnio grający w Gromie Kąkolewnica. – Nie załamujemy się, bo to dopiero pierwszy mecz. Dostaliśmy bolesną lekcję, ale trzeba przyznać, że Podlasie II to zespół z zupełnie innej bajki – przekonuje Andrzej Czubaszek, opiekun Lesovii. Zespół beniaminka z Białej Podlaskiej potwierdził, że będzie wymagającym rywalem dla każdego. Trudno się jednak temu dziwić, skoro w wyjściowej jedenastce wybiegło siedmiu zawodników, którzy dzień wcześniej znaleźli się na ławce rezerwowych pierwszego zespołu Podlasia, w trzecioligowym spotkaniu w Tarnobrzegu.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama