Tylko jeden sędzia przyjechał na mecz Unii Krzywda z Granicą Terespol
Na niedzielny mecz Unii Krzywda z Granicą Terespol (0:0) dotarł tylko jeden sędzia asystent – Marcin Żyluk, który przy pomocy dwóch przedstawicieli gospodarzy poprowadził zawody.
- 21.09.2010 19:16
Jak się okazuje cała sytuacja spowodowana była błędem Bialskopodlaskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej, który nie zdążył z umieszczeniem na stronie internetowej nowej obsady.
W pierwszej wersji, opracowanej przez BOZPN, arbitrem miała być Małgorzata Dronio, razem z asystentami Leszkiem Kurowskim i Marcinem Żylukiem. Ten wariant obsady widniał na internetowej stronie związku.
Tymczasem Dronio i Kurowski pracowali w niedzielę w Bełżycach podczas IV-ligowego meczu Unii z Huczwą Tyszowce. – My tylko wyznaczamy arbitrów, wskazanie asystentów to zadanie związków w okręgach. Pamiętam, że sędzia Kurowski został wpisany do Bełżyc już w minioną środę. Wtedy na naszej stronie pojawiła się poprawiona wersja obsady – tłumaczy Stanisław Sachajko, referent obsady w LZPN.
O składzie sędziów na poszczególne spotkania, sami zainteresowani dowiadują się z internetu. – Tak jest to ustalone – dodaje Sachajko.
Podobnie rzecz ma się w BOZPN. – Nie dzwonimy do sędziów i nie informujemy ich – informuje Stanisław Lesiuk, członek zarządu związku w Białej Podlaskiej.
Dlaczego zatem, wiedząc o decyzji LZPN, w BOZPN nie wyznaczono nowej obsady na mecz okręgówki?
– Byli wyznaczeni nowi sędziowie, jednak osoba odpowiedzialna za wprowadzenie zmiany do internetu nie zrobiła tego w piątek. Stąd takie zamieszenie. Winę za to bierzemy na siebie – mówi Lesiuk.
Potyczkę Unii z Granicą prowadził zatem sędzia Żyluk, który wziął sobie do pomocy ludzi z Krzywdy. W myśl regulaminu, w takiej sytuacji, arbitrowi powinni pomagać przedstawiciele obu drużyn.
– Z tego co wiem, goście nie przedstawili swojego kandydata, więc chorągiewki wzięli ludzie wyznaczeni przez Unię. Na takie rozwiązanie zgodziła się ekipa z Terespola. Mecz został rozegrany zgodnie z przepisami – zapewnia Lesiuk.
– Mamy żal do naszego związku, że dopuścił do takiej sytuacji. Młody sędzia nie proponował nam wskazania kogoś do pracy na linii, a mieliśmy dwóch kontuzjowanych piłkarzy, którzy mogli się tym zająć. Przy pełnej obsadzie wygralibyśmy z Unią – twierdzi Jan Jakubiec, trener Granicy.
Reklama













Komentarze