Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Azoty Puławy - Warmia Olsztyn 35:28

Po bardzo dobrej grze, ale tylko w drugiej części spotkania, szczypiorniści Azotów wywalczyli komplet punktów. Gospodarze wygrali mecz z Warmią Group-Społem Olsztyn 34:28 i opuścili ostatnie miejsce w tabeli. Puławscy kibice mają nadzieję, że ich drużyna rozpocznie w końcu marsz w górę.
Kto wyszedł z sobotniego meczu po zakończeniu pierwszej połowy, musiał być rozgoryczony postawą puławskich zawodników. Dobrego nastroju nie miał także prezes klubu Jerzy Witaszek. – Nie widać szans na lepszą grę i to mnie bardzo martwi – mówił w przerwie. W tym okresie gospodarze bardzo się męczyli, aby przebić się przez szczelną obronę olsztynian. Akcje Azotów były rwane i niedokładne. Michał Krawczyk, Michał Nowak, Mateusz Jankowski czy Sebastian Rumianek tworzyli zaporę nie do przejścia. A jak już udało się przedrzeć przez szczelny mur, na przeszkodzie stawał bramkarz Wojciech Boniecki. Co gorsza miejscowi mieli rozregulowane celowniki – ostrzeliwali słupki i poprzeczkę bramki Warmii. Ich akcje często kończyły się stratą piłki, a puławianie nadziewali się na piorunujące kontry. Tylko dzięki dobrej dyspozycji Macieja Stęczniewskiego Azoty zawdzięczają to, że nie przegrywały wyższą różnicą bramek. Strata pięciu goli po marnej, w wykonaniu gospodarzy, pierwszej odsłonie, nie dawała zbytnich nadziei na korzystny rezultat po 60 minutach. To, czego dokonali puławianie w drugiej części spotkania, zasługuje na duże brawa. – Uspokoiłem atmosferę w szatni. Przedstawiłem zespołowi wariant optymistyczny tego spotkania. Pozytywnie naładowałem drużynę pod względem psychicznym – wylicza trener Bogdan Kowalczyk. – A co najważniejsze, mieliśmy też w tym meczu trochę szczęścia – zaznacza szkoleniowiec. W ciągu trzech minut, po golach Wojciecha Zydronia i Dimitrija Ziczuka, miejscowi zmniejszyli straty do dwóch goli (16:18). I to był przełomowy moment sobotniej rywalizacji. – W końcu nam zaskoczyło. Koledzy zaczęli bardzo dobrze bronić, tym samym ja miałem ułatwione zadanie w bramce – mówi Maciej Stęczniewski. – Trzeba mieć nadzieję, że w kolejnych spotkaniach będziemy grać tak dobrze, jak w tym okresie z Olsztynem – dodaje. A Azoty grały jak z nut. Do szczelnej obrony zawodnicy dołożyli jeszcze skuteczne kontry. W 43 min Grzegorz Gowin wyprowadził Azoty na długo oczekiwane prowadzenie 23:22. Od tego momentu gospodarze zaczęli powiększać przewagę. – Słabo zagraliśmy drugą połowę w obronie, nie mieliśmy siły przebicia w ataku. Wyglądało to tak, jak byśmy opadli z sił – tłumaczy porażkę Krzysztof Maciejewski, drugi trener Warmii. SKŁADY I BRAMKI Azoty: Stęczniewski, Wyszomirski – Gowin 1, Płaczkowski 4, Lasoń, Zinczuk 4, Pomiankiewicz, Kus 4, Witkowski 5, Afanasjev, Szyba 3, Sieczka 2, Zydroń 11. Kary: 6 minut. Warmia: Boniecki, Sokołowski – Ćwikliński 5, Jankowski 4, Hegier, Garbacewicz 3, Bartczak, Rumniak 7, Nowak 1, Krawczyk 2, Malewski 6. Kary: 10 minut. Sędziowali: Grzegorz Budzisz (Chęciny) i Tomasz Olesiński (Kielce). Widzów: 650. Azoty Puławy – Warmia-Anders Group-Społem Olsztyn 34:28 (13:18) * MMTS Kwidzyn – Stal Mielec 30:28 (20:12) * AZS AWF Gorzów Wielkopolski – Nielba Wągrowiec 29:26 (14:12) * Piotrkowianin Piotrków Trybunalski – Orlen Wisła Płock 22:27 (9:13) * Reflex Miedź Legnica – Zagłębie Lubin 33:33 (13:16) * rozegrany awansem: Chrobry Głogów – Vive Targi Kielce 25:38 (12:21). 1. Vive Targi 7 14 256-172 2. Orlen Wisła 7 14 218-171 3. Kwidzyn 7 8 187-202 4. Mielec 7 7 218-219 5. Gorzów 7 7 214-221 6. Głogów 7 7 206-227 7. Zagłębie 7 6 224-233 8. Olsztyn 7 6 202-221 9. Nielba 7 4 202-206 10. Azoty 7 4 191-205 11. Miedź 7 4 183-208 12. Piotrkowianin 7 3 190-206
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama