Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

18. Międzynarodowe Spotkania Teatrów Tańca (dzień pierwszy)

Pan, który usiłował urwać pani głowę. Dwaj panowie, którzy nie tańczyli a dostali owacje. Pani, która tańczyła śpiewając. Takie niezwykłości w czasie kolejnej tanecznej imprezy w Lublinie. We wtorek też fajny program!
18. Międzynarodowe Spotkania Teatrów Tańca (dzień pierwszy)
Po trzech dniach Polskiej Platformy Tańca na scenach w Chatce Żaka i Centrum Kultury zmiana. Krajowych tancerzy zastąpili zagraniczni. W poniedziałek widzowie wyszli w noc z taką mieszanką w głowie: Włochy, Portugalia, Irlandia i Węgry.

Najtrudniej chyba mieli tancerze z Deja Donne, którzy otworzyli MSTT swoim spektaklem "Unstable element”. Niezbyt wypełniona sala, publiczność dopiero się rozgrzewa a na scenie czwórka tancerzy, muzyka Szostakowicza i bardzo energetyczny spektakl. Snopy światła w zadymionej przestrzeni tworzyły tło wysmakowanej, konsekwentnej choreografii. Bardzo wymagającej kondycyjnie ale dzięki temu efektownej.

Równie energetyczny ale z zupełnie innej bajki tanecznej był ostatni poniedziałkowy spektakl - "Skin me” - Dányi - Molnár - Wadas. Twórcy z Węgier przywieźli opowieść rozpisaną na trójkę tancerzy i dwójkę muzyków. Całość bardzo rozbiegana (i rozbierana), chwilami na granicy fizycznej opresji. Dość długa sekwencja gdy tancerz i tancerka tworzą fatalny duet - ona jest niczym szmaciana lalka tarmoszona, podrzucana, przyduszana i widz ma wrażenie, że zaraz starci głowę - śmieszy ale pozornie. W ogóle sporo było momentów, gdy artyści stosowali rozwiązania siłowe. Efektowne i pomysłowe trzeba przyznać.

Prawdziwe brawa, takie solidne, odbijające się od sufitu Sali Widowiskowej CK dostali portugalscy tancerze Jonas Lapec i Lander Patrick. Trudno streścić "Eggshells” - spektakl, w którym dwaj mężczyźni właściwie nie schodzą ze środka sceny, na dobrą sprawę nie ma tam muzyki ani tanecznych ewolucji. Jest raczej rewolucyjne w swej precyzji budowanie nastroju. Jest humor, pomysł (tancerze mają zawiązane oczy), wdzięk. A finał w którym brało udział kilkunastu zaproszonych tancerzy i wolontariuszy był jak przeniesienie na scenę filmu "Tango” Zbigniewa Rybczyńskiego.
Patrick, twórca choreografii tłumaczy, że spektakl powstał z potrzeby zbadania transcendentnego, telepatycznego połączenia rozumianego jako najwyższy stopień intymnej więzi pomiędzy dwójką ludzi. Więź między sceną a widownią była bardzo silna.

Na tym tle "Softer Swells” - improwizowany spektakl irlandzkiej artystki Aoife McAtamney był dowodem na różnorodność tej dziedziny sztuki. 20 minutowa prezentacja. w czasie której tancerka okazała się niezłą wokalistką sprawiła mi najwięcej kłopotu w odbiorze. Nawet kardynalna rada Ryszarda Kalinowskiego "podążaj za ciałem tancerza” która ma pomagać gdy percepcja się potyka - tu chwilami nie wystarczała.

We wtorek wyprawa na południe i wschód. Program wygląda tak:

18:00 Sala Widowiskowa ACK UMCS Chatka Żaka "Correction” - VerTeDance / Jiří Havelka / Clarinet Factory / Czechy, 55 min

20:00 Sala Widowiskowa CK "The Curio Cabinet” - AURA Dance Theatre / Litwa, 40 min

21:00 Sala Widowiskowa CK "Contemporary?” - Arts Printing House / Litwa, 50 min.

Bilety 20 i 30 zł.

Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama