Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

W sobotę kolejnym rywalem Azotów Puławy będzie Reflex Miedź Legnica

Przed Azotami jedno z ważniejszych spotkań sezonu zasadniczego. Rywalem podopiecznych Bogdana Kowalczyka będzie Reflex Miedź Legnica. Meczu z bezpośrednim sąsiadem z tabeli, gospodarze po prostu nie mogą przegrać.
Oba zespoły dzielą zaledwie dwa punkty. Wyżej w tabeli są puławianie. Dlatego sobotnie spotkanie (początek o godz. 18) nie może mieć smutnego końca. – To najważniejszy mecz, jaki przyjdzie nam grać do tej pory – zaznacza Bogdan Kowalczyk, szkoleniowiec Azotów. – Wygrywając, odskoczymy od Legnicy. Jeśli tak się stanie, zwycięstwo może nas na dłużej utrzymać w górnej części stawki. Gospodarze stoczyli przed dwoma tygodniami stoczyli zacięty, obfitujący w kary i czerwone kartki, zwycięski pojedynek ze Stalą Mielec. Po wizycie na Podkarpaciu, przymusową pauzę za faul taktyczny, odsiadywać będzie w sobotę Paweł Sieczka. – Na szczęście to tylko jedno spotkanie – przyznaje Jerzy Witaszek, prezes klubu z Puław. Nieobecność rozgrywającego nie powinna się zbytnio odbić na postawie w ataku pozycyjnym. Większą stratą z pewnością byłaby absencja Piotra Wyszomirskiego. Reprezentacyjny bramkarz wystąpił ostatnio w eliminacjach do mistrzostw Europy w 2012 roku, przeciwko Ukrainie i Portugalii. – Zawodnik narzeka na naciągnięty mięsień. Dlatego odpoczywał kilka dni od zajęć – tłumaczy szkoleniowiec. Legniczanie, pomimo że są beniaminkiem superligi, prezentują się poniżej oczekiwań. Pozyskanie reprezentantów kraju – bramkarza Artura Banisza, rozgrywającego Grzegorza Garbacza, obrotowych Marka Boneczki i Jarosława Palucha, skrzydłowego Pawła Piwki oraz Bogumiła Buchwalda (byłego gracza Azotów), na razie nie przynosi efektów. Goście wygrali tylko raz, w Wągrowcu oraz zremisowali z Zagłębiem Lubin i Warmią Olsztyn. Ze względu na braku wyników, w Miedzi podziękowano za pracę doświadczonemu trenerowi Edwardowi Strzębale. Zastąpił go Piotr Będzikowski. – Wyprawą do Puław chcemy zmienić krążącą o nas nieprzychylną opinię – zapowiada Paweł Piwko. – Przyczyną słabych wyników były trapiące nas kontuzje oraz brak zgrania. Jednak Z każdym kolejnym meczem nasza gra wygląda coraz lepiej. Dlatego liczymy na punkty w Puławach.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama