Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Motor Lublin potrzebuje drugiego napastnika

Piłkarzy Motoru czeka w środę kolejny sparing w ramach przygotowań do rundy wiosennej. Lublinianie zmierzą się o godz. 14 z Juventą-Perfopol Starachowice, trzecią drużyną małopolsko-świętokrzyskiej III ligi. Mecz odbędzie się na sztucznym boisku w Ożarowie.
– Pierwotnie mieliśmy grać w Puławach, bo rywal miał być tam na obozie – tłumaczy Tadeusz Łapa, trener Motoru. – Ale plany Juventy się zmieniły i nie chcąc tracić tego sparingu przystaliśmy na wyjazd do Ożarowa – dodaje. W zespole Motoru próżno będzie szukać w środę nowych twarzy. A przydałyby się, bo po kontuzji Marka Fundakowskiego drużyna została tylko z jednym napastnikiem. – Uraz Marka okazał się poważniejszy niż myśleliśmy. Czekają go jeszcze trzy tygodnie leczenia, a potem rehabilitacja. Liczę się z tym, że na początku rundy raczej nam nie pomoże – przyznaje Łapa. Alternatywą dla Fundakowskiego miało być pozyskanie ukraińskiego napastnika Romana Karakewicza. Ale wiadomo już, że z transferu wyjdą nici. – Był u nas dzień i noc, a rano się spakował i wrócił do domu – opisuje trener "żółto-biało-niebieskich”. Powoli do zespołu wprowadzany jest Piotr Styżej, ale w jego przypadku za wcześnie jeszcze na występy w meczach sparingowych. W kręgu zainteresowań szkoleniowca lubelskiej ekipy wciąż jest kilku zawodników, ale ich nazwiska są utrzymywane w tajemnicy. – Ostatnio dzwonił nawet do mnie jeden z trenerów z Polski proponując młodego chłopaka z niższej ligi. Ale by go tylko przetestować potrzeba pieniędzy, między innymi na opłacenie jego przyjazdu do Lublina i zakwaterowania. A w klubie ich po prostu nie ma – przyznaje Łapa.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama