Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Bogdan Kowalczyk: Stord jeszcze się nie poddał

ROZMOWA z Bogdanem Kowalczykiem, trenerem Azotów Puławy
Bogdan Kowalczyk: Stord jeszcze się nie poddał
Trener Azotów Puławy Bogdan Kowalczyk (FOT. Bartek Żurawski)
W pierwszym meczu 1/8 finału Challenge Cup Azoty pokonały na wyjedzie norweski Stord Handball 29:23. Dzięki sześciu bramkom zaliczki puławianie znaleźli się w komfortowej sytuacji przed rewanżem. Śmiało nawet można zaryzykować, że są już jedną nogą w ćwierćfinale. • Rywal z Norwegii chyba niczym pana zaskoczył? – Lecąc do Skandynawii widzieliśmy grę Stordu na kasecie. Dlatego było nam znacznie łatwiej, niż przed rywalizacją z macedońskim Tikveshem 06, w poprzedniej rundzie. Jedynym zaskoczeniem był skład gospodarzy. Spodziewaliśmy się, że zabraknie podstawowych zawodników występujących na pozycji rozegrania. Tymczasem na mecz z nami druga linia cudownie wyzdrowiała. • Najwięcej problemów sprawiał wam na lewym rozegraniu Duńczyk Soren Nielsen. – Szczególnie w pierwszej połowie, kiedy zaskoczył nas kilkoma rzutami z drugiej linii. W drugiej części wychodziliśmy do niego wyżej, agresywniej w obronie i problemy się skończyły. Groźnie było także na obu skrzydłach, na których rywale popisywali się ładnymi "wkrętkami” do naszej bramki. • To skuteczna obrona w końcówce, wsparta dobrą grą Macieja Stęczniewskiego w bramce, złożyły się na końcowy sukces? – Dodałbym jeszcze do tego oraz odporność psychiczną. Szczególnie ważna była ona już w pierwszej połowie, kiedy przeciwnik odskoczył nam na kilka bramek. W takiej sytuacji potrafiliśmy go dogonić i nie "pękliśmy”, jak to było w przypadku Stordu pod koniec spotkania. • Sądzi pan, że przewaga sześciu bramek spokojnie wystarczy do awansu? – Biorąc pod uwagę, że są to europejskie puchary, taka przewaga powinna być bezpieczna. Przed rewanżem mój zespół musi być jednak bardzo skoncentrowany. Jestem pewien, że Norwegowie przyjadą walczyć o zwycięstwo, za wszelką cenę. Będą chcieli zrewanżować się za porażkę. • W sobotę będzie pan mógł już skorzystać z Michała Szyby, którego zabrakło w Norwegii. – Zawodnik leworęczny na prawym rozegraniu jest bardzo cenny. Właśnie ta strona mocno "kulała” w pierwszym meczu ze Stordem. Uważam, że gdyby Michał był zdrowy, nasze zwycięstwo w minioną sobotę mogło być znacznie wyższe.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama