To miał być mecz kolejki, ale dość niespodziewanie Cisy Nałęczów nie były w stanie przeciwstawić się Opolaninowi Opole Lubelskie. Wszystko przez kuriozalne błędy Karola Herdy, golkipera gospodarzy.
28-letni bramkarz miał w sobotę bardzo zły dzień. Już w 16 min niepotrzebnie bawił się piłką we własnym polu karnym i w konsekwencji stracił ją na rzecz Andrzeja Fliszkiewicza. Doświadczony napastnik Opolanina nie miał problemów ze skierowaniem jej do pustej bramki.
Osiem minut później Herda wyleciał z boiska za faul na Fliszkiewiczu, który znalazł się w sytuacji sam na sam.
– To wydarzenie ustawiło przebieg meczu. Nie ma co ukrywać, że od tego momentu grało nam się zdecydowanie łatwiej – powiedział Michał Kuś, opiekun Opolanina.
W miejsce Herdy między słupkami stanął Arkadiusz Perduta. Grający trener gospodarzy rozpoczynał ten mecz jako obrońca, ale na nowej pozycji również spisywał się bardzo dobrze. – Ma chłopak talent – przyznał pół żartem, pół serio Kuś.
– Dziękuję za miłe słowa – odpowiedział z przekąsem Arkadiusz Perduta, który w 42 min nie był w stanie powstrzymać Bartosza Kawałka i Cisy schodziły na przerwę z dwiema bramkami straty.
– Wyszliśmy z szatni z mocnym postanowieniem poprawy. Nieco poprzestawiałem skład i liczyłem, że szybko strzelimy kontaktową bramkę – tłumaczył Perduta.
Tak się jednak nie stało, a w 75 min nałęczowian dobił Marcin Sak, który wykorzystał sytuację sam na sam. Chwilę później drugiego gola zdobył Fliszkiewicz. Cisy było stać jedynie na honorowe trafienie autorstwa Dariusza Pawłowskiego.
– Mam nadzieję, że Opolanin włączy się do walki o awans, bo jest to zespół, który gra poukładaną piłkę – komplementował rywali Perduta.
Cisy Nałęczów – Opolanin Opole Lubelskie 1:4 (0:2)
Bramki: Pawłowski (90) – Fliszkiewicz (16, 83), Kawałek (42), Sak (75).
Cisy: Herda – Ciechociński, Perduta, Niezbecki, Staniecki, Kamiński, Lenartowicz (46 Pawłowski), Żak, Lis, Michalski (46 Zawadzki), Zgierski (67 Adamczyk).
Opolanin: Jakóbczyk – Górniak (83 Majka), Niedźwiadek, Gołębiewski, Bąk (80 Śpiewak), Sak, Kawałek, Dajos (76 Skrzypczyński), Sawicki, Rak (65 Górski), Fliszkiewicz.
Żółte kartki: Niezbecki, Staniecki, Michalski – Sawicki. Czerwona kartka: Herda (24 min za faul).
Sędziował: Gnaś. Widzów: 100.
Derby powiatu ryckiego stały na bardzo niskim poziomie. Gospodarze zaprezentowali się kompromitująco słabo i praktycznie bez walki oddali rywalom trzy punkty. Bardzo zdegustowany postawą swojego zespołu był trener Janusz Kozicki.
– Wypada mi tylko przeprosić wszystkich kibiców Czarnych, bo to był nasz blamaż – powiedział szkoleniowiec dęblinian.
Boiskowe wydarzenia ustawiła sytuacja z ósmej minuty, kiedy dobre podanie Michała Staniaka na gola zamienił Paweł Młot. Czarni próbowali odrobić straty, ale ich ataki sunęły na bramkę Krzysztofa Lipca w żółwim tempie.
Mimo to w 35 min udało im się wyrównać, a do siatki trafił Michał Berliński. Po przerwie mogli nawet objąć prowadzenie, ale rzut karny zmarnował Jarosław Grykałowski. Gola na wagę trzech punktów zdobył Patryk Chachuła.
– To zwycięstwo znacząco poprawia naszą sytuację w ligowej tabeli. Ostatnio dostaliśmy również trzy punkty za walkower w meczu z Turem Milejów, w którym w barwach rywali wystąpił nieuprawniony zawodnik – powiedział Jarosław Prządka, opiekun Amatora. W dużo gorszym humorze był Kozicki.
– Zawiodłem się na niektórych zawodnikach. Nie można w ten sposób podchodzić do meczu – powiedział szkoleniowiec gospodarzy.
Czarni Dęblin – Amator Leopoldów Rososz 1:2 (1:1)
Bramki: Berliński (35) – Młot (8), Chachuła (65).
Czarni: Kępka – Krekora, Przybysz, Stecyszyn (60 Zdunek), Osojca, Grykałowski (70 Bąkowski), Wilczyński, Berliński, Brzozowski, Frączek, Walendziak.
Amator: K. Lipiec – Kosiorek, Nowaczyk, M. Walasek, Starosz, Chachuła (75 Bednarczyk), Stoń, Kornas (85 Napora), M. Staniak, Młot, L. Lipiec.
Żółte kartki: Kępka – L. Lipiec, M. Staniak. Sędziował: Ciastuła. Widzów: 300.
W minionym tygodniu w Mazowszu Stężyca doszło do zmiany na stanowisku trenera. – We wtorek podziękowano mi za współpracę – tłumaczy Dariusz Szafranek, trener Mazowsza.
Nowym szkoleniowcem został Janusz Kleszczyński. – Nie będę oszukiwał, że wierzę w utrzymanie. Podjąłem się tej pracy, bo chcę zbudować w Stężycy niezły zespół. Mamy dużą stratę punktową, dlatego myślę już o przyszłym sezonie – powiedział Janusz Kleszczyński.
Jego podopieczni byli wczoraj bardzo zmobilizowani i przez 80 minut ambitnie stawiali czoła wyżej notowanym rywalom.
W końcówce opadli jednak z sił i pozwolili wbić sobie trzy gole. Na prowadzenie wyprowadził gospodarzy Michał Bloch, a dzieła zniszczenia dopełnili Krzysztof Olender i Tomasz Szklarz. – Goście prezentowali się naprawdę dobrze, ale nam dopisywało szczęście – powiedział Tomasz Szklarz.
Piaskovia Piaski – Mazowsze Stężyca 5:2 (2:1)
Bramki: Dobrowolski (25), Sierpień (35), Bloch (80), Olender (85), T. Szklarz (90) – Mateusz Utnicki (30), Szafranek (78).
Piaskovia: Gwardyński – Olender, Pasternak (46 Styżej), Pędrak, T. Szklarz, M. Szklarz (70 Rak), Duda, Czarnecki, Bloch, Dobrowolski (60 Niedzielski), Serpień (80 Sawicki).
Mazowsze: Wiraszka – Wesołowski, Daszkiewicz, Bieryło, Mariusz Utnicki, Mateusz Utnicki, Chlaściak (68 Głodek), Tobjasz, Kurowski (58 Fal), Szafranek, Marcin Utnicki.
Żółte kartki: Styżej, Olender – Chlaściak, Daszkiewicz. Sędziował: Oniszczuk. Widzów: 100.
Sławni Lublin wygrał pierwszy mecz w rundzie wiosennej. Mimo to, podopieczni Jacka Ligienzy nadal pesymistycznie patrzą na swoje szanse na utrzymanie się w rozgrywkach lubelskiej klas okręgowej.
W piątkowym spotkaniu spisali się jednak bardzo dobrze.
Wynik już w szóstej minucie pięknym strzałem w okienko otworzył Krzysztof Chudziak. Po tej bramce gospodarze bardzo głęboko cofnęli się, co szybko zemściło się golem dla Polesia, a zdobył go Grzegorz Misiarz. Kiedy w 60 min na 2:1 podwyższył Jacek Cybul, wydawało się, że trzy punkty pojadą do Kocka.
Jednak lublinianie walczyli do końca, a do remisu doprowadził Łukasz Manel, który popisał się atomowym wolejem z dwudziestu metrów. Zwycięstwo Sławinowi zapewnił Piotr Chojnacki, który okazał się
najsprytniejszy w ogromnym zamieszaniu podbramkowym. – W naszej sytuacji nie jest ważny styl. Dla nas liczy się pierwsze na wiosnę zwycięstwo – powiedział uradowany Jacek Hołysz, kapitan gospodarzy.
Sławin Lublin – Polesie Kock 3:2 (1:1)
Bramki: Chudziak (6), Manel (65), Chojnacki (71) – Misiarz (38), Cybul (60).
Sławin: Pyć – Szacoń, Paradowski, Hołysz, Palica, Trzeciak (70 Dąbrowski), Chojnacki, Manel (88 Wolak), Chudziak, Stachurski (46 Arent), Kiełbowicz.
Polesie: Malec – Witek, Stopa, A. Sobolewski, Gałązka, Cybul, P. Sobolewski, Misiarz, Magier, Guz (36 Gruba), Augustynowicz.
Żółte kartki: Magier – Chojnacki. Sędziował: Różyński. Widzów: 70
Spotkanie zostało rozegrane na sztucznej murawie w Ożarowie. – Świetny obiekt. Następny mecz również tutaj zagramy – powiedział Wiesław Tokarski, prezes Wisły Annopol. – A moich podopiecznych ta murawa nieco zaskoczyła. Chyba była zbyt równa – żartował Rafał Dybała, trener Wierzchowisk.
Wisła Annopol – LKS Wierzchowiska 5:2 (1:0)
Bramki: Kodyra (43, 62), Proc (64), Barański (85, 90) – Witkowski (75, 86).
Wisła: Babiracki – Bałoń, Węska, Maj, Proc, Kodyra, Rybak (67 Mazur), Mateusz Gogół (75 Trębacz), Pokrzywa (46 Tomczyk), Pawłowski (80 Rosiński), Barański.
Wierzchowiska: Urbański – Mróz, Kołodziej, Wardziński, Rabczewski, Powęska (65 M. Ziętek), Grzegorczyk, Nastulak, Krzak, Witkowski, Augustyniak.
Żółte kartki: Proc, Kodyra – Mróz, Kołodziej. Sędziował: Sachajko. Mecz bez udziału publiczności.
Pogoń 07 Lubartów zremisowała 1:1 z Turem Milejów po meczu stojącym na niezłym poziomie.
Pogoń 07 Lubartów – Tur Milejów 1:1 (1:1)
Bramki: Nogal (18) – Franczak (30).
Pogoń: M. Kamiński – Jankowski, Cyranek, T. Kamiński, Michna, Kuśmirek, Walaszek (75 Włosek), Nogal, Kożuch, Ciołecki (55 Lato), Osuch.
Tur: Bijata – Roczon (75 Górski), Krasny, Turski, W. Kozak, Persona (70 Pietraś), Walicki, Franczak, Dec (46 Ł. Kozak), S. Gołąb, Korona.
Żółte kartki: Kożuch, T. Kamiński, Osuch – Ł. Kozak. Sędziował: Czemerys. Widzów: 100.
– Rozbił nas Tomek Sikora. Zresztą on strzela jak na zawołanie. Gdybyśmy mieli trochę więcej szczęścia, to ten mecz mógłby się inaczej ułożyć – wzdychał po zakończeniu spotkania Andrzej Rybak, opiekun Gościeradowa.
Ruch Ryki – GKS Gościeradów 3:0 (1:0)
Bramki: Sikora (11, 77), Mądry (90).
Ruch: Jóźwik – Walasek (71 Pawlik), Jeżewski, Buala Buola (83 Sągol), Prządka, Ciota (70 Wereszka), Gransztof, Mądry, Olszewski (57 Madej), Sikora, Kępka.
Gościeradów: Marchewka – Ziółkowski, Kwiatek, Gołąb, Monastyrski, Nitek (50 Cebula), Bandosz, Spryszak, Filipczak (70 Mikita), Jurak, Gałkowski.
Sędziował: Krawczyk. Widzów: 400.
Na ławce trenerskiej Dąbrowicy nie było Tomasza Brzozowskiego, który w tym czasie brał udział w turnieju z jedną z grup młodzieżowych. Przyjezdnych rozbił Sylwester Lis. Szkoleniowiec drużyny z Piotrowic zdobył wczoraj dwie bramki.
POM Iskra Piotrowice – GKS Dąbrowica 3:0 (3:0)
Bramki: Lis (15, 20), Kaczmarczyk (44).
POM: Dąbała – Flis (65 Wójcik), Bartoszcze, Pyda, Wałachowski (80 Jarmuł), K. Orłowski, Rycerz (65 P. Januszko), B. Januszko, Poleszak (55 Szalak), Lis, Kaczmarczyk.
Dąbrowica: Duda – B. Szewczyk, P. Szewczyk, Wróbel, Polak, Jeż (50 Wysmulski), Mirowski, Wierzbicki, Staszków, Mazurek, Łubiarz.
Żółta kartka: Rycerz. Sędziował: Widz. Widzów: 200.
Komentarze