Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

GKS Dąbrowica – Tur Milejów 6:2, Piaskovia - Cisy Nałęczów 2:1

Piłkarze GKS Dąbrowica odnieśli pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Trzeba jednak przyznać, że dla podopiecznych Wojciecha Josicza zdobycie kompletu punktów w tym meczu było obowiązkiem.
Ponieważ spotkali się z zespołem, który nie miał ani jednego piłkarza na ławce rezerwowych, a w bramce stał Maksym Kowalski. Piłkarz, który nominalnie występuje w napadzie, tym razem zajął pozycję między słupkami, chociaż... ma skręcony staw skokowy. – Niestety, nasi bramkarze nie mogli przyjechać na mecz. Piotr Bijata skręcił kostkę, a Kamil Sowa musiał pozostać w pracy – tłumaczy Jacek Kubicki, trener Tura. Obsada bramki była również głównym tematem w zespole gospodarzy. Stanął w niej Kamil Kozłowski, który w poprzednim sezonie reprezentował barwy Orionu Niedrzwica Duża. – Wrócił z wojaży zagranicznych, więc jeszcze nie jest do końca przygotowany do gry. Jednak we wczorajszym meczu widać było jego doświadczenie. Ustawiał obrońców jak profesor – tłumaczy Bogdan Wrona, wiceprezes Dąbrowicy. Działacze namówili również Mariusza Mazurka na wznowienie kariery. Napastnik odwdzięczył się im zdobyciem bramki. – Trzeba wreszcie zbierać punkty. Czasu do końca rundy pozostało coraz mniej, a my chcemy wyjść ze strefy spadkowej – dodał Wrona. – Aby mieć spokojną zimę, musimy jeszcze jesienią zdobyć osiem punktów – wyliczył z kolei Kubicki. GKS Dąbrowica – Tur Milejów 6:2 (2:1) Bramki: Kasprzak (10, 17, 55), Denis (47), Mazurek (85), Fularski (90) – Dec (32), Franczak (54 z karnego) Dąbrowica: Kozłowski – Denis, Josicz (80 Bartyzel), Jaroszyński, Kubała (46 Łubiarz), Szewczyk, Bicki (75 Fularski), Majewski, Sieńko, Kiedrzynek (70 Mazurek), Kasprzak. Tur: Kowalski – Krasny, Roczon, Walicki, Słomka, Franczak, Persona, Dec, Ł. Kozak, Tracz, Sikora. Żółte kartki: Josicz, Kiedrzynek. Sędziował: M. Kalinowski. Widzów: 200. Nie da się wygrać meczu, jeżeli przez 45 minut śpi się na boisku – grzmiał po ostatnim gwizdku Andrzej Depta, opiekun Cisów. Jego podopieczni wczoraj przegrali 1:2 z Piaskovią, a o wyniku zadecydowała fatalna pierwsza połowa w wykonaniu gości. Już w 25 min piłkarze z Nałęczowa stracili piłkę w środku pola. Gospodarze szybko wykorzystali ten błąd – piłka trafiła do Adriana Dudy, który nie miał problemu z pokonaniem Kamila Gołębiowskiego. Jeszcze przed przerwą miejscowi zdołali podwyższyć wynik. Michał Szklarz posłał ładną centrę w pole karne, a tam najlepiej zachował się Mariusz Sierpień, który z bliska wepchnął futbolówkę do siatki. W drugiej połowie goście wreszcie obudzili się i zaczęli grać z dużo większym zaangażowaniem. W 54 min Mariusz Adamczyk został sfaulowany w polu karnym, a "jedenastkę” na gola zamienił Krystian Okoniewski. Nałęczowianie próbowali jeszcze odrobić straty, ale nie potrafili pokonać dobrze dysponowanego Łukasza Leśniaka. – Mam pretensje do swojego zespołu, bo ten mecz powinniśmy rozstrzygnąć na swoją korzyść znacznie wcześniej. Niestety, zawiodła nas skuteczność – powiedział Grzegorz Osajkowski, trener Piaskovii. Piaskovia Piaski – Cisy Nałęczów 2:1 (2:0) Bramki: Duda (25), Sierpień (45) – Okoniewski (54 z karnego). Piaskovia: Leśniak – Olender, Pasternak, Bloch, Czarnecki, Pasierbik, Rak (64 Futa), M. Szklarz, T. Szklarz, Duda, Sierpień (70 T. Nowak) Cisy: Gołębiowski – Ciechociński, Pawłowski, Perduta, Staniecki, Żak, Kamiński (81 Stypuła), Durakiewicz (72 Pietrak), Okoniewski, Adamczyk, Chudziak (72 Paszko). Żółte kartki: Czarnecki, Pasternak, Bloch – Perduta. Sędziował: Brzozowski. Widzów: 100.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama