Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Kręcą "Panie Dulskie" w Lublinie. Co zobaczymy na ekranie?

Jeszcze do poniedziałku potrwają w Lublinie zdjęcia do filmu "Panie Dulskie" w reżyserii Filipa Bajona. Największa scena będzie kręcona w niedzielę przed Dworcem Głównym PKP. Film nie tylko jest kręcony w Lublinie, ale również tu toczy się jego akcja. A przez ekran przewinie się kilkuset lubelskich statystów
Kręcą "Panie Dulskie" w Lublinie. Co zobaczymy na ekranie?


- To jest historia rodziny Dulskich, trzech pokoleń - mówi Filip Bajon, reżyser takich filmów jak "Wahadełko”, "Poznań ‘56”, "Przedwiośnie”, czy "Śluby panieńskie”. - To opowieść o tajemnicy rodzinnej, która, kiedy się wyświetla, wygląda zupełnie inaczej. Widz będzie podejrzewał, tak jak niektórzy członkowie rodziny Dulskich podejrzewali, że stało się rzeczywiście coś strasznego i w to wierzy. Okazuje się, że przeszłość była zupełnie inna i wydarzenie miało zupełnie inny przebieg i intryga na czym innym polegała.

Trzy Dulskie

- Reżyser twierdzi, że film ma być o tym, że każda rodzina ma swoją mroczną tajemnicę. Chodzi o tę jedną skrobankę - mówi wprost Krystyna Janda, odtwórczyni jednej z trzech głównych ról.

- W filmie widzimy trzy Dulskie - precyzuje reżyser. - Krysię Jandę, Kasię Figurę i Majkę Ostaszewską. Do tego dwóch Dulskich: Ola Łukaszewicza i Sławka Orzechowskiego oraz Kasię Herman jako Juliasiewiczową. Z młodych aktorów jest Fabiański i Kościukiewicz. To obsada, jaką chciałem mieć, dlatego robimy to teraz, bo ona była nie do ułożenia latem.

Ale i zima okazała się nie bardzo "do ułożenia”. We wtorek na Starym Mieście kręcono scenę, w której przed lokalem gastronomicznym (rozstawionym przed pizzerią przy Złotej), ludzie w strojach z 1914 r. siedzieli w zimowym ogródku przy stolikach. Ujęcia miały być bardziej malownicze za sprawą łyżwiarzy szusujących w tle po lodowisku. Ale pogoda okazała się za mało łaskawa i o lodowisku nie było mowy. - Rzeczywiście w Polsce nie można przewidzieć, jaka będzie pogoda - przyznaje Bajon.

Rożne formy mimikry

Za zimno było na lodowisko, ale podczas niezliczonych prób i dubli na planie marzli i aktorzy, i artyści.

- Ja gram taką epizodyczną rólkę rzeźbiarza, Ksawerego Dunikowskiego, który żył jeszcze po wojnie. To taka bardzo ciekawa, oryginalna postać. Troszkę awanturnik, troszkę kobieciarz i świetny rzeźbiarz - mówi Jerzy Rogalski, aktor z Lublina.

Nasze miasto na ekranie reprezentować będzie też liczna rzesza statystów i epizodystów. W sumie kilkaset osób. Na wtorkowe zdjęcia musieli stawić się już o godzinie 5 rano. Trzeba ich było przebrać, ucharakteryzować, podoczepiać im wąsy. Zdjęcia zaczęły się o godz. 6 rano i popołudniu wciąż trwały w najlepsze. Zziębnięci byli nie tylko statyści.

- Jest zimno, od dawna tak nie zmarzłam jak tutaj - mówi Janda. - Wstajemy o godz. 4 rano i staramy się odpowiedzieć na zapotrzebowanie reżysera.

- Ta historia pokazuje różne postawy dulszczyzny wobec rzeczywistości, wobec życia. Różne formy mimikry, ukrywania się, nie mówienia prawdy, czy mówienia zbyt dużych ilości prawdy. Taka refleksja nad polskim mieszczaństwem - opowiada Filip Bajon. - Dawno nie było takiej refleksji nad kondycją polskiego mieszczaństwa, które nie bywa zbyt często bohaterem filmów.

Poziom konformizmu

Ile tej dulszczyzny jeszcze zostało w naszym społeczeństwie?

- Jest jej dość dużo, tylko ona ma różną formę. Ja myślę, że o kondycję mieszczaństwa należy pytać, ale nie w każdym mieście jest to mieszczaństwo, nie w każdym ono przetrwało. Są miasta, gdzie przetrwało, są miasta, gdzie go w ogóle nie ma, ponieważ powstały zupełnie nowe społeczności po II wojnie światowej. Ale to, jaki jest poziom konformizmu, przystosowania się do obowiązujących mód, to można zobaczyć i można się z tego powyśmiewać - dodaje reżyser.

Komedia obyczajowa "Panie Dulskie” będzie kontynuacją opowieści z książki Gabrieli Zapolskiej "Moralność Pani Dulskiej”. Janda gra właśnie tę Dulską, którą znamy z książki. Choć, jak sama przyznaje, nieco sparafrazowaną przez reżysera. - Do momentu zajścia Hanki w ciążę przebieg wydarzeń jest mniej więcej taki, jak u Zapolskiej, tylko z większą dramaturgiczną intensywnością - mówi reżyser. Cała reszta jest już dopisana.

To jest wspaniałe miasto

Filmowa opowieść toczy się w trzech płaszczyznach czasowych: to rok 1914, rok 1954 i lata współczesne. - Wszystkie plenery są kręcone w Lublinie - opowiada Bajon. - Kręcimy tu 1914 r., 1954 r., i kręcimy tu współczesność rozpoczynając od lotniska i kończąc na lotnisku.

Specjalnie na potrzeby filmu trzeba było wieszać na ul. Złotej "stare” szyldy w języku polskim i rosyjskim. W niedzielę pl. Dworcowy przeniesie się o 100 lat wstecz. Właśnie tu kręcona będzie największa scena z udziałem setki statystów i orkiestry. Czasowo zamykane będzie główne wejście do dworca, a trolejbusy muszą przenieść się na sąsiedni przystanek.

To kolejny w ostatnim czasie film kręcony w Lublinie. Zaledwie dwa tygodnie temu na ekrany kin wszedł inny obraz, "Carte Blanche” w reżyserii Jacka Lusińskiego. A filmowcy przyznają, że Lublin bardzo dobrze prezentuje się przed kamerą.

- To jest wspaniałe miasto - mówi Bajon. - Ja mogę być bardzo obiektywnym obserwatorem, ponieważ ja Lublina nie znałem. Przyjechałem do Lublina i mówię "O Jezus, Maria! Jakie fantastyczne miasto! Dlaczego tu nie byłem, dlaczego tego nie widziałem?”. Miasto bardzo filmowe, fantastyczne przestrzenie, bardzo zróżnicowane. Mamy tutaj i XIX wiek i XX wiek. Filmowo fantastyczne.

Gram u was

A sami lublinianie najwyraźniej takich pochwał są głodni, czego dowodem jest choćby sympatia, z którą spotkał się wpis zamieszczony na Facebooku przez będącą w Lublinie Krystynę Jandę. A potem zamieszczone przez nią zdjęcia. Choć tak naprawdę wcale nie jest trudno spotkać Jandę nad Bystrzycą.

- Lublin jest mi bardzo znanym miastem, za chwilę gram tu Shirley, w teatrze obok. Gram u was prawie co miesiąc w Teatrze Starym, wszystkie nasze spektakle tu przyjeżdżają, za co jestem bardzo wdzięczna - mówi aktorka. Z filmem jest tu po raz pierwszy i jak sama przyznaje, nasze miasto jest wręcz gotową scenografią. - Starówka jest bardzo ładna, można tu nakręcić różne historie, nie trzeba budować jakiejś wielkiej dekoracji, bo to jest po prostu gotowe do
kręcenia.

Zdjęcia zakończą się w poniedziałek, 9 lutego. Premiera filmu "Panie Dulskie” zapowiedziana jest na październik.

Powiązane galerie zdjęć:


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama