Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Lesovia Trzebieszów może nie przystąpić do rozgrywek

Lesovia Trzebieszów nie ma prezesa i zarządu. Zajmujący wysokie czwarte miejsce klub przeżywa kłopoty finansowe i właśnie dlatego prezes Zenon Olszewski podał się do dymisji, a zarząd został zawieszony. Przed jedną z czołowych ekip bialskiej klasy okręgowej rysuje się czarna przyszłość.
– Na osiemdziesiąt procent, klub się rozpadnie – twierdzi były prezes. – Na pewno do tego nie dojdzie – ripostuje Krzysztof Woliński, wójt Trzebieszowa. Rok 2011 klub zakończył na minusie, bo dotacja z gminy na sport wyniosła tylko 20 tys. złotych – To był nasz cały budżet – przyznaje Zenon Olszewski. – Przy takiej kwocie wzrosło jeszcze zadłużenie. Zalegamy z wypłatą za dwa sezony trenerowi Andrzejowi Czubaszkowi i z opłatami za transport dla dwóch przewoźników. W sumie uzbierało się prawie 10 tys. zł. Wyniki sportowe są zadowalające. Logiczne, że w 2012 roku klub liczył na bardziej hojne wsparcie od lokalnej władzy. – 30 tys. na sezon spokojnie by nam wystarczyło do funkcjonowania – twierdzi Olszewski. Tymczasem wsparcie na piłkę nożną nie zwiększy się. – Dotacja na sport, zaplanowana w budżecie gminy, to 30 tys. – informuje wójt Trzebieszowa. – Z tego 20 tys. otrzyma Lesovia, musi tylko przystąpić do konkursu. Na nic więcej klub nie może liczyć. I tak wspieramy piłkę, klub korzysta nieodpłatnie z dwóch boisk i dwóch „orlików”. Słyszałem o tym, że prezes klubu złożył rezygnację. Nie sądzę, by Lesovia przestała istnieć. Są jeszcze inni sponsorzy, którzy dają swoje pieniądze. – To są drobne sumy, 200-300 zł – argumentuje były prezes. Co będzie dalej? Zawieszone władze poszukują chętnych do objęcia funkcji prezesa. – Może innemu prezesowi, młodszemu niż ja, wójt nie odmówi większego wsparcia finansowego na klub – mówi Olszewski. – Jeśli do końca stycznia nie znajdziemy chętnych, będę zmuszony ogłosić upadłość klubu. Już teraz, wobec zawirowań, zespół nie wznawia jeszcze zajęć. – Poczekamy, jak rozwinie się sytuacja – przekonuje trener Andrzej Czubaszek. – Na razie wiem, że straciłem już trzech niezłych zawodników. Grę w A-klasowym Gromie Kąkolewnica wybrali: Karol Borkowski, Andrzej Głowniak i Kamil Śmieciuch. Dwaj pierwsi strzelili połowę goli z jesiennego dorobku zespołu (Borkowski siedem, Głowniak trzy). – To spore osłabienie. Oby tylko na tym się skończyło – mówi Czubaszek.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama