27-letni napastnik Victorii Żmudź w pierwszej rundzie trafiał do siatki rywali 18 razy. Nad drugim w klasyfikacji Michałem Jabłońskim z Granicy Dorohusk piłkarz beniaminka ma cztery trafienia przewagi.
• Osiemnaście bramek zdobytych w jednej rundzie to ładny wynik.
– Oczywiście bilans mógł być znacznie większy, gdyby nie zmarnowane przeze mnie sytuacje strzeleckie. Zabrakło skuteczności w meczach z Vitrumem Wola Uhruska czy Agrosem Suchawa. Przy odrobinie szczęścia przed rundą wiosenną mogłem mieć na koncie pięć, sześć bramek więcej. Ale i tak nie mogę się wstydzić. Jak na zespół beniaminka mój dorobek strzelecki jest satysfakcjonujący.
• Victoria występuje w okręgówce po raz pierwszy. Pan nie, bo ma już za sobą występy w Unii Białopole, Starcie Krasnystaw i Górnika II Łęczna. Jest jakaś skuteczna metoda na zdobywanie goli na tym szczeblu rozgrywek?
– Nie ma żadnej recepty. Na mój wynik pracował cały zespół. Koledzy dogrywali piłki, a ja zamieniałem podania na bramki. Bycie na czele klasyfikacji strzelców, nawet w klasie okręgowej, to miłe uczucie, to w końcowym rozrachunku liczy się dla mnie dorobek mojej drużyny.
• Po jesieni tracicie do lidera Granicy Dorohusk trzy punkty. Na co liczycie w rundzie rewanżowej?
– Chociaż nikt nam nie nakazał awansu za wszelką cenę, to nie zamierzamy poprzestać tylko na trzeciej pozycji. Straty są minimalne, a nasz wynik z pierwszej rundy jest w miarę przyzwoity, dlatego będziemy bić się o jak najwyższe miejsce.
• Nowi zawodnicy: bramkarz Łukasz Szlichtyng z Vitrumu, bracia Kamil i Szczepan Sawa ze Startu Krasnystaw powinni być wzmocnieniem zespołu.
– Łukasz ma za sobą występy w Chełmiance, gdzie liczył się w walce o miejsce w składzie na trzecią ligę. Kamil i Szczepan są zaprawieni w walce w czwartej lidze. Patrząc na nasz skład to nie wygląda on najgorzej. Jednak rozgrywki na poziomie piątej ligi są często trudno przewidywalne. Jak pokazała pierwsza runda, każdy może wygrać z każdym. A punktów straconych już na początku, później niezwykle trudno nadrobić. Tak było w naszym przypadku.
• Kto w czerwcu cieszył się będzie z awansu do czwartej ligi?
– Stawiam na drużynę z Żółkiewki. Hetman ma już doświadczenie z występów w wyższej lidze. Sądzę, że to właśnie ubiegłoroczny spadkowicz powinien odrobić dwa punkty straty do Granicy i zakończyć rywalizację na pierwszym miejscu.
• A nie mistrz jesieni, ekipa z Dorohuska?
– W Granicy grają nasi koledzy z Victorii: Kamil Olęder, Jarek Kotowski, był też Konrad Ruszkiewicz. Pierwsze mecze pokażą, na co będzie ich stać.
Komentarze