Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Cisy Nałęczów – GKS Niemce 0:3, Iskra Krzemień – Polesie Kock 1:1

Przepis na pokonanie Cisów w rundzie wiosennej jest bardzo prosty. Nie trzeba wznosić się na wyżyny umiejętności czy prezentować wspaniałej techniki. Wystarczy tylko odrobina zaangażowania.
Cisy Nałęczów – GKS Niemce 0:3, Iskra Krzemień – Polesie Kock 1:1
Grzegorz Żak jest jedynym piłkarzem Cisów Nałęczów, który wiosną trafiał w lidze do siatki rywali
– Niestety, ale taka jest prawda. Gra moich podopiecznych sprawia, że staję się coraz bardziej obojętny – tłumaczy Andrzej Depta, opiekun Cisów. Co ciekawe, w meczach z Cisami obrońcy zespołów przeciwnych nie muszą również zbyt mocno się wysilać. Tydzień temu defensorzy Wierzchowisk dali się zaskoczyć dopiero w samej końcówce spotkania, a wczoraj gospodarzy zatrzymał Jarosław Boguta. Miejscowi mieli sytuacje, ale albo trafiali w słupek tak jak Mariusz Adamczyk, albo w znakomicie dysponowanego golkipera GKS Niemce. Bramkarza przyjezdnych nie potrafił pokonać nawet Arkadiusz Perduta, który w doliczonym czasie gry zmarnował rzut karny. – Brakuje mi słów, aby opisać postawę Boguty. On był jak ściana, której nie da się sforsować – tłumaczy Depta. Martwi również, że gospodarze znowu stracili bramkę po stałym fragmencie gry. W 22 min z rzutu rożnego dośrodkował Michał Urbaś, a piłkę przedłużył Tomasz Olek. Futbolówka trafiła w brzuch Kamila Pietraka, a później do Karola Szołtka, który nie dał szans Kamilowi Gołębiowskiemu. 20-letni napastnik drugie trafienie zaliczył w 72 min, kiedy dobił mocne uderzenie Michała Kubery. Dzieła zniszczenia dopełnił Mateusz Warda, który wykończył składną kontrę całego zespołu. Cisy Nałęczów – GKS Niemce 0:3 (0:1) Bramki: Szołtek (22, 72), Warda (83). Cisy: Gołębiowski –Staniecki, Pawłowski, Perduta, Pietrak, Żak, Kamiński, Pyśniak (71 Stypuła), Skulimowski (66 Paszko), Adamczyk, Chudziak (81 Zagrodnik). Niemce: Boguta – Bekier, Nalepa, Olek (90 Widyński), Ł. Snopkowski, Kowalik, Wójtowicz, Kidaj, Warda, Urbaś (61 Kubera), Szołtek (80 Brzosowski). Żółte kartki: Pawłowski – Olek, Kowalik, Widyński. Sędziował: J. Bancerz. Widzów: 50. Iskra Krzemień wraca do grona ekip walczących o utrzymanie. W dwóch wiosennych spotkaniach podopieczni Wiesława Kiszki zdobyli już cztery punkty. W niedzielę mogą sobie jednak pluć w brodę, bo do 89 min prowadzili. Wtedy jednak w polu karnym gospodarze zapomnieli o Damianie Augustynowiczu, który ładnym strzałem pokonał Marcina Kiszkę. Napastnik Polesia mógł zdobyć jeszcze drugiego gola, ale w doliczonym czasie w dogodnej sytuacji nie trafił w światło bramki. – Punkt jest również bardzo dobrym osiągnięciem. Pozostaje jednak mały niedosyt. Do pełni szczęścia zabrakło nam kilku minut – tłumaczy Wiesław Kiszka. Główną rolę w Krzemieniu odgrywał jednak wiatr. – Wiało bardzo silnie. W pierwszej połowie graliśmy pod wiatr, co utrudniało nam rozgrywanie piłki. W drugiej wiało nam w plecy, więc o dobre sytuacje było dużo łatwiej. Wysokie zwycięstwo przed tygodniem nieco rozluźniło naszych piłkarzy. Tymczasem jeszcze jesteśmy na tym etapie sezonu, kiedy jeszcze każdy ma o co walczyć – tłumaczy Jacek Skwara, kierownik Polesia. Iskra Krzemień – Polesie Kock 1:1 (1:0) Bramki: Komada (24) – Augustynowicz (89). Iskra: M. Kiszka – Chmiel, Prejs, Kołodziej, Bielak, D. Pawlos, .Pachuta (76 Kaproń), Szczecki (85 Gzik), A. Moskal (72 Król), Puszka, Komada (65 K. Moskal). Polesie: Krupa – Gałązka, Cybul, Wójcik, P. Witek, Salczyński (65 Gryglicki), Misiarz, Bączek (65 Struski), Gruba, Augustynowicz, Góral. Żółte kartki: Król – Gałązka, Cybul. Sędziował: Boryca. Widzów: 150.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama