Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Wybory prezydenckie 2015. Druga tura niemal pewna

Rozmowa z prof. Andrzejem Podrazą, politologiem z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
Wybory prezydenckie 2015. Druga tura niemal pewna
Bronisław Komorowski (Wojciech Nieśpiałowski)
• Jak skomentuje pan ostatnie sondaże, z których wynika, że w majowych wyborach prezydenckich jednak czeka nas druga tura?

- Jeśli chodzi o sondaże przeprowadzane w ostatnim czasie, to pamiętajmy, że część z nich wzajemnie się wyklucza. Na ten moment bardziej prawdopodobne są te, które mówią o drugiej turze. Po pierwsze kampania Prawa i Sprawiedliwości jest dynamiczna, po drugie pojawiają się kolejni kandydaci, a to może odjąć trochę punktów obecnemu prezydentowi, który jeszcze niedawno wydawał się być murowanym faworytem. Dlatego niemal pewne jest, że dojdzie do drugiej tury, w której zmierzą się Bronisław Komorowski i kandydat PiS, Andrzej Duda.

• Nie przewiduje pan żadnej niespodzianki?

- Sądzę, że poza wymienioną dwójką nikt nie jest na tyle silny i nie ma na tyle sprawnego aparatu wyborczego, aby zostać odpowiednio wypromowanym we wszystkich regionach i wszystkich środowiskach. Pomysły, które pojawiają się w kampanii wyborczej nie są na tyle nośne społecznie, aby pozwolić zgarnąć pokaźną pulę głosów. To nadal będzie wyścig pomiędzy dwoma głównymi obozami politycznymi.

• Czyli pana zdaniem nie wypali eksperyment Sojuszu Lewicy Demokratycznej z Magdaleną Ogórek?

- Sądzę, że nie. Po pierwsze kandydatka SLD popełnia szereg błędów. Te podstawowe to brak dialogu z dziennikarzami. Magdalena Ogórek nie odpowiada na pytania i nie organizuje konferencji prasowych, poza tym nie wydaje się być solidnym i dobrze przygotowanym kandydatem. Sojusz próbował podrasować jej życiorys, przedstawiając praktyki w Kancelarii Prezydenta jako pracę, ale nie jest to wybieg, który pozwoli zdobyć poparcie. Mówienie, że \"zadzwoniłabym do Putina” to za mało, aby pokazać kompetencje w zakresie polityki zagranicznej. Dziwi mnie, że SLD nie znalazło mocnego i wyrazistego kandydata. Wydaje mi się, że wokół tej partii można by znaleźć dobrych reprezentantów.

• A co z Adamem Jarubasem z Polskiego Stronnictwa Ludowego? Czy po dobrych wynikach ludowców w ostatnich wyborach, tym razem nie sprawią oni niespodzianki?

- Chyba nie, choć sam Adam Jarubas jest ciekawym kandydatem i może w przyszłości odegrać ważną rolę w polskiej polityce. Może nie zostanie prezydentem, ale ma szanse znaleźć się w rządzie. PSL popełniło błąd już na początku, gdy przez długi czas nie było pewne, czy wystawi swojego kandydata. Ostatecznie na ten ruch ludowcy zdecydowali się chyba pod kątem jesiennych wyborów parlamentarnych. Wydaje mi się, że Jarubas ostatecznie nie zyska większego poparcia, tym bardziej, że kampania Stronnictwa nie jest prowadzona na większą skalę. Poza tym, wyborcy PSL widząc, że ich kandydat nie ma szans na drugą turę, mogą zagłosować na Bronisława Komorowskiego, który jest przedstawicielem obecnie rządzącego obozu.

• A jakie szanse daje pan barwnym postaciom polskiej sceny politycznej: Januszowi Palikotowi, Januszowi Korwin-Mikkemu, czy Annie Grodzkiej?

- Nie mają oni zupełnie żadnych szans i zdają sobie z tego sprawę. Testem będzie dla nich zebranie 100 tysięcy podpisów, bo na razie możemy o nich mówić tylko jako o kandydatach, którzy wyrazili chęć startu w wyborach. To może być dla nich trudny płotek do przeskoczenia. Mogą oni zyskać poparcie jakiegoś grona swoich zwolenników, ale nie przełoży się to nawet na drugą turę. Jeżeli ostatecznie wystartują, to mogą nieco namieszać i zabrać jakiś procent głosów dwóm głównym kandydatom, ale to wszystko.
• Chęć startu wyraziło aż trzech kandydatów związanych z naszym województwem. Obok wspomnianego Janusza Palikota są to Marian Kowalski z Ruchu Narodowego i Waldemar Deska z Partii Libertariańskiej. To niespotykana dotychczas sytuacja.

- Rzeczywiście, ale nie będzie to miało większego znaczenia, jeśli chodzi o zwiększenie roli Lubelszczyzny na scenie politycznej. To po prostu zbieg okoliczności, że pochodzą stąd, ale nawet jeśli wystartują, to nie powinni zdobyć większego poparcia.

• Czego możemy spodziewać się jeszcze po kampanii wyborczej?

- Będzie ona toczyła się tak, jak do tej pory. Spodziewam się dyskusji o debacie, do której raczej nie dojdzie przed pierwszą turą. Z punktu widzenia Bronisława Komorowskiego nie ma ona większego sensu, bo choć mógłby ją wygrać, to strategia przyjęta przez jego sztab nie przewiduje takiego ruchu. Kampania zapewne zaostrzy się przed drugą turą. Wtedy może rozegrać się ostra walka o to, żeby przyciągnąć tych niezdecydowanych. Niemniej jednak, najbardziej prawdopodobny wynik będzie taki, że czeka nas druga kadencja obecnie rządzącego prezydenta.

Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama