Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Robert Wieczerzak, trener AMSPN Hetman: Boisko robi różnicę

ROZMOWA Z Robertem Wieczerzakiem, szkoleniowcem AMSPN Hetman Zamość
Robert Wieczerzak, trener AMSPN Hetman: Boisko robi różnicę
Robert Wieczerzak nie przegrał w tym sezonie z Hetmanem żadnego meczu
(MAREK SZTOCHEL)
• 2:0 z Echem Zawada to powód do radości czy jednak delikatne rozczarowanie? – Wyszliśmy na boisko zdeterminowani. Od razu zaatakowaliśmy, zadania nie ułatwiało nam nierówne boisko. Staraliśmy się stwarzać podbramkowe sytuacje, ale grało się bardzo ciężko. Rywale postawili autobus w polu karnym. Po przerwie, gdy opadli z sił, było już trochę łatwiej. Strzeliliśmy dwa gole i wygraliśmy mecz. Wiadomo, chcielibyśmy zwyciężać wyżej, ale najważniejsze, że zdobyliśmy trzy punkty. Styl schodzi na dalszy plan. • W tym sezonie strzelacie średnio pięć bramek na mecz, więc dwie zdobyte w środę nie robią na nikim wrażenia. – Wygrywając 17:0 z Olimpiakosem Tarnogród, 8:0 z Victorią Łukową/Chmielek czy 6:0 z Aleksandrią Aleksandrów rozbudziliśmy apetyty kibiców. Teraz musimy zrobić wszystko, aby je zaspokoić. W tej lidze oczekuje się od nas efektownych zwycięstw i mam nadzieję, że już niedługo znowu takie przyjdą. • Mieliście więcej dogodnych okazji, ale znowu zawiodła skuteczność. – Tych okazji nie było aż tyle, co w meczu z Relaxem Księżpol, ale dwie, trzy bramki więcej powinniśmy strzelić. Do następnego meczu z Kryształem Werbkowice mamy jeszcze tydzień. Będzie okazja, żeby solidnie popracować na treningach nad wykończaniem akcji. • Patrząc na wynik, można odnieść wrażenie, że Echo zagrało dużo lepiej niż Relax przed tygodniem. – To mylne wrażenie. Różnicę zrobiło boisko. U nas zagraliśmy na sztucznym, równiutkim dywanie. Mogliśmy konstruować akcje, prowadzić grę. W Zawadzie nie było to możliwe. Ale to jest okręgówka. Normalna rzecz, że małych miejscowości nie stać na profesjonalne obiekty. • Czasem wyżej, czasem niżej, ale jednak wygrywacie. A rywale zaliczają wpadki. W tej chwili jedynym zespołem, który \"trzyma” z wami kontakt jest Aleksandria Aleksandrów. – Musimy być czujni, bo mają tylko trzy punkty straty. Na początku rundy grają z zespołami z dołu tabeli, szybko raczej nie zgubią punktów. Dopiero pod koniec maja zmierzą się z Ostoją Skierbieszów, która dobrze rozpoczęła rundę i może ich powstrzymać. • W meczu z Relaxem na prawej obronie zagrał Kamil Kornas, z Echem Krystian Szura. Obaj to skrzydłowi. Nadają się do gry w defensywie? – Wiosną opuścili nas Mateusz Adamczuk i Mateusz Szyper, więc nie mieliśmy wyboru, musieliśmy trochę poeksperymentować. Wariant z Kornasem testowaliśmy już w przerwie zimowej. Kamil nieźle spisuje się na tej pozycji, myślę, że może być z niego przyzwoity obrońca. • Kiedy do zdrowia wróci wreszcie Kamil Grela? – Powinien być gotowy na mecz z Kryształem. • Podczas, gdy obserwował pan nieprzyjemne zdarzenie z udziałem Tomasza Goździuka, nie przemknęła przez głowę taka myśl: \"dobrze, że ja nie gram, tylko trenuję zespół”? – Tomek jest moim rówieśnikiem, ciągle dobrze wygląda, fajnie, że nadal się rusza. Miał strasznego pecha, że doznał takiej paskudnej kontuzji. Oby szybko doszedł do siebie, ale na boisko będzie mu ciężko wrócić. • Z każdym meczem jesteście coraz bliżej czwartej ligi, ale na trybunach tłumów nie ma. – Trudno, żeby stadion zapełniał się na meczach \"okręgówki”. Myślę, że po awansie na nasze mecze będzie przychodziło więcej fanów, ale i teraz nie możemy narzekać. Kibice jeżdżą na wyjazdy, wspierają nas w Zamościu, ich doping niesie zespół do lepszej gry.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama