Do sporej niespodzianki doszło w Milejowie. Miejscowy Tur postawił bardzo trudne warunki Opolaninowi Opole Lubelskie i zremisował z wiceliderem lubelskiej klasy okręgowej.
(kk)
15.04.2012 21:47
Radosław Tracz wszedł na boisko już w 15 minucie i zagrał kolejne niezłe zawody (MACIEJ KACZANOWSKI)
– Takie mecze w tej lidze nie zdarzają się zbyt często. Obie ekipy walczyły z ogromnym zaangażowaniem i jestem dumny z postawy moich podopiecznych – tłumaczy Marek Dec, trener Tura.
Zawody źle rozpoczęły się dla gospodarzy. W 8 min najlepiej w polu karnym odnalazł się Marcin Sak i strzałem głową wyprowadził piłkarzy Opolanina na prowadzenie. Przyjezdni nie cieszyli się zbyt długo z tego stanu rzeczy, bo już w 17 min do wyrównania doprowadził Rafał Franczak.
Pomocnik Tura wykorzystał dobry przerzut piłki od Rafała Bartnika, minął rywala i ładnym strzałem w długi róg pokonał Bartłomieja Jakóbczyka. Piłkarze Opolanina mieli jeszcze mnóstwo szans do zdobycia drugiej bramki, ale zatrzymał ich dobrze dysponowany Wojciech Herda.
– Za tydzień gramy z Hetmanem Gołąb. Ten mecz nie zadecyduje o awansie do czwartej ligi. Porażka mocno skomplikuje nam sytuację w tabeli, dlatego musimy powalczyć o pełną pulę. Straconych punktów jest mi bardzo żal, ale muszę podkreślić, że piłkarze z Milejowa prezentowali się wyśmienicie – powiedział Michał Kuś, trener Opolanina.
Tur Milejów – Opolanin Opole Lubelskie 1:1 (1:1)
Bramki: Franczak (17) – Sak (8).
Tur: W. Herda – Górski, Krasny, Kowalski, Persona, Walicki, Franczak, Bartnik, Ł. Kozak (15 Tracz), Nakonieczny, K. Dec (80 W. Kozak).
Opolanin: Jakóbczyk, Górski, Gołębiowski, Górniak, Bąk, Sawicki (88 Lis), Olchacki, Saja, Fliszkiewicz, Sak, Jaruzel (70 Rak).
Żółte kartki: Tracz, Franczak, Krasny, W. Herda – Saja. Sędziował: Oniszczuk. Widzów: 100.
To były dwie minuty, które jak huragan wstrząsnęły piłkarzami Wisły Annopol. Podopieczni Marcina Wróbla do 55 min grali bardzo dobrze – prowadzili 2:0 i mieli okazje do podwyższenia wyniku.
Jednak w 55 min Tomasz Szklarz idealnie wyłożył piłkę Michałowi Czarneckiemu, który nie miał najmniejszych problemów z pokonaniem Tomasza Babirackiego. Chwilę później Adrian Duda wykończył dobrze wykonany stały fragment gry i z bliska wyrównał stan meczu. W 57 min ten sam piłkarz mógł wyprowadzić swój zespół na prowadzenie, ale jego strzał w ostatniej chwili został zablokowany przez obrońców gospodarzy.
– Nie pomogliśmy szczęściu. Brakowało nam skuteczności. Cieszy jednak, że drużyna pokazała charakter i podniosła się ze stanu 0:2. Ten wynik nie przybliżył nas do awansu do czwartej ligi. Nie czujemy jednak na sobie presji. Jeżeli nie wygramy "okręgówki”, to nie będziemy robić z tego tragedii – powiedział Grzegorz Osajkowski, trener Piaskovii.
– Zabrakło nam konsekwencji w grze. Nie umiemy szanować wyniku. To jest wina młodego wieku moich piłkarzy. Graliśmy z ogromnym zaangażowaniem, ale na tak solidnego rywala, jak Piaskovia to nie wystarczyło – powiedział Marcin Wróbel.
Wisła Annopol – Piaskovia Piaski 2:2 (1:0)
Bramki: Mateusz Gogół (35), Proc (52) – Czarnecki (55), Duda (56)
Wisła: Babiracki – Wróbel, Sado, Głodek (72 Marcin Gogół), K. Węska, Proc (85 Kwieciński), Rybak, Naborczyk, Trębacz (46 Mazur), Mateusz Gogół (72 Pokrzywa), Pawłowski.
Piaskovia: Leśniak – Niedzielski, Olender, Pędrak, Czarnecki, Wójcik, M. Szklarz (82 Rak) T. Szklarz, Mizura, Pietraś (68 Futa), Duda
Żółte kartki: Mateusz Gogół – Olender. Sędziował: Marciniak. Widzów: 200.
Podziel się
Oceń
Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze
Aktualnie nie ma żadnych komentarzy. Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze