Milejów: Wójt obiecuje, że zbada sprawę porzuconych psów
Dwa porzucone i chore psy trafiły pod opiekę Fundacji Lubelska Straż Ochrony Zwierząt. Mimo że minął już prawie miesiąc nikt z gminy nie zainteresował się ich losem. Wójt twierdzi, że nie zna sprawy.
- 16.05.2012 20:46

– Zwierzęta wałęsały się w okolicach szkoły. Zobaczyłam je przypadkiem, kiedy przejeżdżałam, przez Milejów. Wywiad środowiskowy, który przeprowadziłam wykazał, że psy są bezdomne i prawdopodobnie zostały wyrzucone z auta – opowiada Aleksandra Lipianin-Białogrzywy z Fundacji Lubelska Straż Ochrony Zwierząt. – Ich stan zdrowia pozostawiał wiele do życzenia. Obie suczki w wieku ok. 4 miesięcy były wycieńczone, zapchlone, zakleszczone i zarobaczone.
Suczki od kilku tygodni przebywają pod opieką Lubelskiej Straży Ochrony Zwierząt, gdzie otrzymały niezbędną pomoc medyczną.
– Jeden z urzędników odpowiedzialny za opiekę nad bezdomnymi zwierzętami na terenie gminy obiecał przekazać sprawę wójtowi i zapewnił, że zajmą się psami – zaznacza Lipianin-Białogrzywy.
– Niestety, do tej pory nikt się z nami nie skontaktował, mimo że wysłałam e-maila do urzędu. A przecież zapewnienie opieki takim zwierzętom to jedno z zadań gminy. A to nie pierwsza taka sprawa.
Tomasz Suryś, wójt Milejowa, twierdzi, że nie zna sprawy. – Dochodzimy do jakiegoś obłędu. Przyjeżdża jakaś organizacja, zabiera psy do Lublina na własny rachunek, rozmawia z urzędnikiem, który nie podejmuje żadnych decyzji, wysyła e-maile, a później robi z tego wielki problem – mówi Suryś.
– Zanim wydam jakąkolwiek złotówkę z publicznych pieniędzy, zbadam dokładnie tę sprawę. Nie wiadomo, co to za psy, czy rzeczywiście są bezdomne i jak poważnie były chore.
Reklama













Komentarze