Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Trener Lublinianki-Wieniawy: Batata? Chętnie, ale nie stać nas

Naszą siłą jest kolektyw. Drużyna jest złożona z zawodników, którzy umieją grać w piłkę, ale jeszcze niewiele osiągnęli – mówi Marek Sadowski, trenerem Lublinianki-Wieniawy
Trener Lublinianki-Wieniawy: Batata? Chętnie, ale nie stać nas
Marek Sadowski (WOJCIECH NIEŚPIAŁOWSKI)
• Mecz w Rykach pokazał, że warto grać do końca. - Za luźno do niego podeszliśmy, zaczęliśmy dobrze, ale potem popełniliśmy dwa katastrofalne błędy w obronie. Generalnie jesteśmy jednak zespołem, który zawsze gra do końca i tak było w tym przypadku. Ten sezon pokazał, że ci, którzy wchodzili na zmiany pomagali drużynie, tak jak Łukasz Gromba i Daniel Jeż, którzy strzelili bramki w Rykach. • Spodziewał się pan, że Lublinianka nie będzie miała sobie równych w tym sezonie? - Wierzyłem, że wywalczymy awans, ale sam jestem zaskoczony stylem w jakim to zrobiliśmy. Nawet przez moment nie było zagrożenia, że ktoś może nam tę promocję odebrać. • Kto był najlepszym graczem drużyny? - Ciężko powiedzieć, bo naszą siłą jest kolektyw. Drużyna jest złożona z zawodników, którzy umieją grać w piłkę, ale jeszcze niewiele osiągnęli. Dlatego grali ambitnie, zależało im na sukcesie. Oczywiście jest paru doświadczonych graczy jak Jacek Paździor, Maciej Sebastianiuk czy Erwin Sobiech, którzy nadawali ton tej drużynie, ale generalnie wszyscy zasłużyli na pochwały. • Czyli nie ma nikogo, kto pana zawiódł? - Nie, bo każdy, kto był w naszej kadrze dołożył swoją cegiełkę do awansu. Nawet ci młodzi i mało grający • W III lidze poprzeczka pójdzie wyżej. Kto wzmocni drużynę? - Rewolucji nie będzie. Jesteśmy już po słowie z bramkarzem Kamilem Styżejem, któremu podziękowano w Motorze Lublin. Rozmawiam też z dwoma bardzo doświadczonymi piłkarzami. Chęć gry deklaruje też Wojciech Bijan występujący w Karkonoszach Jelenia Góra. Jego dziewczyna podpisała kontrakt z SPR Lublin i razem z nią sprowadza się do naszego miasta. W grę wchodzi też pozyskanie Brazylijczyka Matheo. On już z nami ćwiczy. • Podobno chcecie też innego Brazylijczyka Sergio Batatę, który odchodzi z Motoru? - To tylko plotki, które biorą się stąd, że Batata trenuje z nami. Stało się tak ze względu na to, że jest kolegą Adama Piekutowskiego. Oczywiście chcielibyśmy żeby grał u nas, ale podchodzimy do sprawy realnie. Po prostu nie stać nas na niego. • Wiadomo, kto odejdzie z zespołu? - Żegnamy dwóch bramkarzy. Marcin Mańka kończy karierę, a Andrzej Zdunek wraca w rodzinne strony i będzie chyba grał w Omedze Stary Zamość. Co do reszty, to nie rozmawialiśmy jeszcze z nikim. Na pewno jednak, ci którzy nie mieścili się w 18-osobowej kadrze na mecz, nie są młodzieżowcami i nie będzie im odpowiadać gra w rezerwach, które w nadchodzącym sezonie wystawimy do klasy A, zostaną przez nas pożegnani. • Co z Erwinem Sobiechem, który wyjechał do pracy na Zachód? - Nie mam pojęcia. Powiedział, że jeśli spodoba mu się tam, to zostanie. Wtedy niestety nie będziemy mogli na niego liczyć. Szkoda, bo zrobił dla nas w minionym sezonie kawał dobrej roboty. Osiągnął chyba apogeum swojej formy i skuteczności. Szkoda byłoby żeby nie grał u nas w kolejnym sezonie. Ale taka jest rzeczywistość. Grą w piłkę, nawet na poziomie III ligi, nikt nie zarobi na życie. • Jak widzi pan przyszłość swojej drużyny w następnym sezonie? - Myślę, że jesteśmy w stanie zapewnić sobie utrzymanie. A przy okazji sprawić parę niespodzianek. W końcu to nie przypadek, że zdobyliśmy w IV lidze aż tyle punktów. Ten zespół ma potencjał i nie zamierzamy być chłopcami do bicia.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama