Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Ekstraliga w Lublinie? \"Wszystko zależy od miasta i kopalni\"

ROZMOWA z Dariuszem Sprawką, prezesem Lubelskiego Węgla KMŻ Lublin
Ekstraliga w Lublinie? \"Wszystko zależy od miasta i kopalni\"
Dariusz Sprawka, prezes LW KMŻ (FOT. BARTEK ŻURAWSKI/ARCHIWUM)
Lubelski Węgiel KMŻ ma ostatnio świetną passę. Na kolejkę przed końcem rundy zasadniczej „Koziołki” zajmują drugie miejsce w tabeli I ligi i mają pewny udział w fazie play-off, która wyłoni przyszłorocznego beniaminka ekstraligi. • Czy Lublin stać na ekstraligę? - To pytanie nie tylko do zarządu i zawodników. Na razie plan jest prosty. Jedziemy do końca rundy zasadniczej najlepiej jak potrafimy. • Co będzie dalej? - Zaraz po meczu z Grudziądzem chciałbym się spotkać z panem prezydentem, przedstawicielem Bogdanki, a także innymi sponsorami. Musimy wspólnie przeanalizować sytuację i podjąć decyzję co robić. Musimy wiedzieć, czy są oni w stanie mocniej nas wspomóc i się zaangażować, czy chcą tej ekstraligi. Chciałbym żeby na awansie zależało nie tylko nam, dlatego decyzja w tej sprawie należy do wielu podmiotów. • O ile musiałby zwiększyć się budżet klubu w porównaniu do obecnych pieniędzy żeby jeździć wyżej? - Przynajmniej o 1,5 mln, a może nawet 2 mln zł. To pozwoliłoby nam walczyć o środek tabeli w ekstralidze. • Czy jest szansa zdobyć takie pieniędze? - To właśnie pytanie do podmiotów, o których już mówiłem, czyli miasta i kopalni. Chcemy usłyszeć od nich zdanie na ten temat i podjąć mądrą decyzję. Jedziemy jak na beniaminka dosyć dobrze. Oczywiście nie chce już teraz uprzedzać faktów, bo do tej ekstraligi wcale tak prosto nie da się wejść. Przed nami jeszcze długa droga, ale wiem, że nasz zespół stać naprawdę na wiele i według mnie warto poczynić wysiłek żeby osiągnąć jak najlepszy rezultat. • W Lublinie są duże firmy jak Emperia Holding, Lubella czy Herbapol, które obrajacą milionami złotych. Próbowaliście ich przekonać do zainwestowania w żużel? - Oczywiście, ale część z nich to tylko odziały międzynarodowych czy polskich firm. Ich centrale są gdzie indziej i mimo wielu prób nie udało nam się do nich dotrzeć. My cały czas toczymy rozmowy z potencjalnymi sponsorami, ale z Polski. W Lublinie, czy na Lubelszczyźnie nie widzę wielkich możliwości, bo tutaj wszyscy, czy piłkarze, czy koszykarze pukają do tych samych drzwi. • To może w tej sytuacji nie warto mydlić kibcom oczu awansem? - Ale nam zależy na tej ekstralidze. Po pierwsze uważamy, że jest ona w naszym zasięgu. Po drugie w Lublinie głód żużla i w ogóle sportu na najwyższym poziomie jest bardzo duży i na pewno nie jeździlibyśmy dla pustych trybun. Zapotrzebowanie na wasn jest. • Zapotrzebowanie tak, ale sam pan mówi, że ciężko wydusić parę groszy od tutejszych firm. - Dlatego rozmawiamy z firmami spoza województwa. Liczymy na takie, które będą widziały w sponsorowaniu nas biznes. Wielu sponsorów u nas pochodzi z układów politycznych i innych zależności. Natomiast my podchodzimy do tematu czysto biznesowo. Chcemy pokazać, że można promować swoją markę przy okazji speedwaya, że jest on dobrym narzędziem marketingowym. Tych rozmów jest bardzo wiele m.in. pod kątem wyższych celów. • Czy stadion spełnia wymogi ekstraligi? - W tej chwili na trybunach może zasiąć 7,5 tys. kibiców. Proszę pamiętać o tym, że mamy ekstraligową licencję, bo występował o nią zespół z Rzeszowa i otrzymał ją. Nie powinno być tu żadnego problemu. Trzeba byłoby pewnie wykonać wiele rzeczy, ale jest do do przeskoczenia. Najważniejsze, że mamy oświetlenie. Z resztą jest już łatwo. • Oświetlenie jest, ale zmotoryzowani kibice muszą się natrudzić, żeby zaparkować przy stadionie podczas meczu. - Brak parkingów to rzeczywiście problem, bo wokół stadionu jest mało terenu, który można by na to wkorzystać. Brakuje nam też parku maszyn z prawdziwego zdarzenia. Ale mamy na to pewien pomysł. • Jaki? - Chcemy przekształcić dawny Kamex w swoje zaplecze. Zwróciliśmy się już do MOSiR-u o to, żeby zrobić tam parking na 20-30 pojazdów i stoiska handlowe. Jeżeli uprzątniemy samochody z terenu stadionu to łatwiej będzie nam robić koncerty i pikniki rodzinne przy okazji meczów. Mamy podpisane umowy z firmami, które zapewnią ścianki wspinaczkowe, atrakcje dla dzieci i młodzieży. Potrzeba nam miejsca, a kiedy wokół stadionu wszedzie są samochody to nic się nie da zrobić. • KMŻ z początku sezonu i ten obecny to dwie różne drużyny. Czym to jest spowodowane? - Tak się ułożył kalendarz. Jeździliśmy na wyjeździe, stąd słaby występ w Łodzi i nienajlepsza postawa w Daugavpils. Ale już z Gnieznem niewiele brakowało. Na szczęście udało nam się odrobić tamte straty u siebie. • W tej sytuacji chyba można już nazwać KMŻ czarnym koniem rozgrywek? - Do tego tytułu pretendowała raczej Łódź, a jak będzie to jeszcze zobaczymy. Na razie nie zważamy na nic, staramy się jechać jak najlepiej. Ważna jest atmosfera, a w naszej druzynie jest ona zadowalająca wszystkich. Nie wywieramy na chłopakach żadnego nacisku. Chcemy żeby się dobrze bawili i dawali radość kibicom. Może to też jest tajemnicą naszych sukcesów.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama