Damian Podleśny i Tomasz Mitura nie zagrają w Lewarcie Lubartów
Na kilka dni przed rozpoczęciem nowego sezonu zespół Lewartu doznał znaczących osłabień. Lubartowscy kibice nie będą już oglądać bramkarza Damiana Podleśnego i obrońcy Tomasza Mitury.
- 12.08.2012 23:23

Ten pierwszy odszedł do GKS Bełchatów, co zresztą nie jest żadnym zaskoczeniem, bo rozmowy w sprawie tego transferu trwały już od paru tygodni, a golkiper był już sprawdzany w drużynie T-Mobile Ekstraklasy zimą.
– Damian przeszedł na zasadzie transferu definitywnego – mówi Grzegorz Białek, trener Lewartu.
– Na razie będzie tam trzecim bramkarzem. Ma trenować z pierwszym zespołem, a grać w rozgrywkach Młodej Ekstraklasy. Mam nadzieję, że wykorzysta swoją szansę tak jak zrobił to Dominik Budzyński w Polonii Warszawa – dodaje.
Kwota trasferu jest objęta tajemnicą, ale nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, że do kasy Lewartu wpłynie za ten transfer ok. 10 tys. złotych.
Z kolei Mitura zrezygnował z gry w Lubartowie i przeniósł się do Orła Czemierniki (bialskopodlaska klasa A). Dla lubartowskich fanów to zaskakująca wiadomość, bo wydawało się, że piłkarz jest nierozerwalnie związny z klubem, którego jest wychowankiem. Grał w nim aż 17 lat, przeżywał wzloty i upadki.
– Szkoda, że nie Tomek nie został z nami, ale mam nadzieję, że uda się ułożyć na nowo defensywę – podkreśla Białek.
W ostatnim sparingu przed ligą Lewart zremisował 1:1 z Omegą Stary Zamość. W zespole z Lubartowa zagrał Krzysztof Bodziak, występujący ostatnio w rezerwach Bogdanki, a wcześniej w Motorze Lublin
– Jest już naszym zawodnikiem. Razem z Patrykiem Grzegorczykiem i Wojciechem Bijanem powinni stworzyć solidną obronę – uważa Białek, który z optymizmem patrzy w przyszłość.
– Trzon kadry już mamy. W sparingu z Omegą nasza gra wyglądała bardzo dobrze i jestem z niej zadowolony. Mogliśmy być bardziej skuteczni, ale w sumie nie mogę narzekać.
Reklama













Komentarze