Reklama
Roztocze – Huczwa 1:1, Orion – Podlasie II Biała Podlaska 0:1
Po sobotnim meczu piłkarze Roztocza i Huczwy dopisali do swojego dorobku po punkcie. W pierwszej połowie kibice w Szczebrzeszynie nie zobaczyli goli. Choć okazje były, zwłaszcza po stronie Huczwy. Za każdym razem dobrze między słupkami bramki gospodarzy spisywał się Andrzej Zdunek.
- 09.09.2012 19:55

Ze strzelaniem zawodnicy rozkręcili się dopiero po przerwie. Gospodarze pierwsi objęli prowadzenie dzięki bramce Piotra Lipca. Huczwa odpowiedziała jednak bardzo szybko, za sprawą Kamila Droździela. Rezultat 1:1 utrzymał się już do ostatniego gwizdka sędziego.
– To raczej sprawiedliwy wynik – mówi Zbigniew Ulanowski, trener Roztocza.
– Nie jesteśmy z niego zadowoleni, ale nikt nie spodziewał się osłabień. Z różnych przyczyn nie mogłem skorzystać z dwóch podstawowych zawodników: obrońcy Pawła Lipca i pomocnika Tomasza Dudy. W ich miejsce do składu wskoczyli juniorzy.
Kibice Roztocza mieli w sobotę okazję po raz pierwszy zobaczyć w swojej drużynie Sylwestra Zdunka. Były napastnik Chełmianki, a ostatnio Omegi Stary Zamość powoli wraca do zdrowia po kontuzji.
– Sylwek zdjął już gips z kolana i zagrał całą drugą połowę. Jeśli nic niepokojącego nie będzie się działo, to w kolejnym meczu powinien wyjść na boisko w podstawowym składzie i być dla nas dużym wzmocnieniem – uważa trener Ulanowski.
Goście nie kryli rozczarowania wynikiem.
– Powinniśmy już w pierwszej połowie rozstrzygnąć ten mecz na swoją korzyść – mówi Jacek Paszkiewicz, trener Huczwy.
I wylicza: Kamil Droździel miał sytuację sam na sam z bramkarzem, Artur Cieślik nie trafił do pustej bramki, a dogodne okazje zmarnowali też Przemysław Sioma, Adrian Podborny i Rafał Cygan.
Nic dziwnego, że zawodnicy z Tyszowiec wracali do domów niepocieszeni.
– W pierwszej połowie Roztocze nie oddało na naszą bramkę żadnego strzału. Zdominowaliśmy ich zupełnie. W drugiej chłopcy chyba uwierzyli, że będzie łatwo i jeden błąd obrońców sprawił, że straciliśmy gola. Później goniliśmy i udało się wyrównać, ale to nas zupełnie nie urządza, bo potrzebujemy punktów – podkreśla trener Paszkiewicz.
Roztocze Szczebrzeszyn – Huczwa Tyszowce 1:1 (0:0)
Bramki: Piotr Lipiec (52) – Droździel (66).
Roztocze: Zdunek – T. Bielec, J. Wachowicz, Sawic, Mazur, Zakrzewski (46 Zdunek), Brodalski, Rusinek (46 Michoński), D. Waga (75 Wróbel), Albingier, Piotr Lipiec.
Huczwa: Woś – Orzechowski, Podborny, Iwanicki, Karwacki, Kaniewski, Cygan (75 Mac), Cieślik, Droździel, Sioma, Kukiełka (60 Maliszewski).
Żółta kartka: T. Bielec (R). Sędziował: Tomasz Ostrowski (Chełm). Widzów: 200.
Po pięciu meczach bez zwycięstwa rezerwy Podlasia sięgnęły wreszcie po trzy punkty. Bialczanie ograli na wyjeździe Orion Niedrzwica Duża 1:0 po golu Pawła Komara. W składzie gości zagrało sześciu zawodników z kadry pierwszej drużyny. Czy to był klucz do sukcesu?
– Wygląda na to, że tak – mówi Marcin Korneluk, kierownik drużyny z Białej Podlaskiej.
– W drugiej połowie, kiedy część z tych chłopaków zeszła z boiska, to Orion był bliski wyrównania. Dobrze, że dowieźliśmy ten wynik do końca. Mam nadzieję, że to pierwsze zwycięstwo da nam impuls do tego żeby iść w górę tabeli.
Orion Niedrzwica Duża – Podlasie II Biała Podlaska 0:1 (0:1)
Bramka: Komar (29).
Orion: Jaśkowiak – Skiba, Zych, Piwowarski, Filutowski, Wierzchowski (51 Szłapa), Żarnowski, Ł. Młynarski, Rzędzicki, M. Młynarski, Cioch.
Podlasie II: Baczewski – Chalimoniuk, Komar (46 Mirończuk), Kacik, Chaponik, Litwiniuk (46 Jesionek), Citko, Paczkowski (46 Łasocha), Paszkowski, Gromysz, Biegajło (46 Sawtyruk).
Żółte kartki: Żarnowski, Rzędzicki, M. Młynarski, Ł. Młynarski (O) – Citko, Sawtyruk (P). Sędziował: Dariusz Kapitan (Zamość). Widzów: 150.
Reklama













Komentarze