Podsumowanie jesieni w IV lidze. Nie ma mocnych na Hetmana
AMSPN Hetman przebojem wdarł się do czwartej ligi. Teraz kontynuuje swój marsz i wszystko wskazuje na to, że z wielką pompą awansuje również do trzeciej
- 18.11.2012 20:18

Na półmetku rozgrywek sezonu 2012/13 zamościanie zajmują fotel lidera mając siedem punktów przewagi nad wiceliderem – rezerwami GKS Bogdanka i aż dziesięć nad trzecią w tabeli Spartą Rejowiec Fabryczny. To istotne, bo promocję do III ligi wywalczą dwie drużyny.
Już teraz widać, że wiosną musiałby się więc stać kataklizm żeby kibice z Zamościa nie świętowali w czerwcu awansu swojej drużyny. AMSPN jest poukładanym klubem, ma dobrą drużynę, w której występują doświadczeni zawodnicy, ale i zdolna młodzież. A do tego stoi za nim miasto, które przekazuje setki tysięcy złotych na jego działalność.
Obecna sytuacja w czołówce tabeli przypomina nieco tą sprzed roku. Wtedy też ton rozgrywkom nadawały dwie drużyny: Lublinianka-Wieniawa Lublin i Orlęta Łuków. Po kilku miesiącach obie cieszyły się z awansu.
Czy taki scenariusz jest możliwy także teraz? Tak, ale podstawową kwestią jest, czy w Łęcznej chcą mieć drużynę w III lidze. Jeśli nie, to sprawa się skomplikuje. Bo tak naprawdę tylko rezerwy Bogdanki są w stanie organizacyjnie i finansowo podołać grze wyżej.
W Rejowcu Fabrycznym zbudowano solidną drużynę, ale z powodu braku pieniędzy nikt na poważnie – przynajmniej na razie – nie myśli o awansie.
Omega Stary Zamość? Jest groźna dla każdego. Tyle, że IV liga dla tak małej miejscowości to raczej szczyt. Czym kończą się zbyt duże ambicje, nie poparte odpowiednim zapleczem, pokazały przypadki Olendra Sól i Spartakusa Szarowola.
Paradoksalnie z grupy pościgowej najbardziej może liczyć się ten ostatni, czyli piąty po rundzie Lewart Lubartów. W klubie, który posmakował już III ligi co prawda się nie przelewa, ale zimą wiele może się zmienić.
Powód? We wsparcie lubartowskiej drużyny znów zaangażował się Piotr Grzegorczyk, właściciel drukarni Pegwan. Sponsor nie chce jednak wziąć na swoje barki całego utrzymania zespołu. Liczy na większą niż dotychczas pomoc z miasta. Wszystko jest więc teraz w rękach burmistrza i radnych Lubartowa.
Robert Wieczerzak (AMSPN Hetman Zamość)
- To była dla nas udana runda, choć spodziewaliśmy się trudniejszej przeprawy. Oczekiwania kibiców w Zamościu, choćby ze względu na tradycje, są spore. Mieliśmy kryzys remisując trzy mecze z rzędu, zabrakło nam wtedy skuteczności, ale przezwyciężyliśmy to, i końcówka rundy znowu była dobra. Nie wszystko wychodziło nam w meczach u siebie, były mankamenty, które postaramy się poprawić. Najważniejsze, że idziemy w kierunku jaki sobie obraliśmy i myślę, iż podołamy zadaniu awansu do III ligi.
Tomasz Hermann (GKS II Bogdanka)
- Rundę oceniam pozytywnie, bo niejeden zespół chciałby być na naszym miejscu. Mieliśmy w jej trakcie parę problemów ze zebraniem składu, na niektóre mecze, ale ogólnie nie wpłynęło to aż tak bardzo na wyniki. W naszym przypadku najważniejsze, że szansę gry często dostawali juniorzy, którzy dzięki temu nabierali doświadczenia w seniorach. Sami przyznawali mi, że jest spora różnica między grą w ligach młodzieżowych, a w czwartej.
Stanisław Kiejda (Sparta Rejowiec Fabryczny)
- Ogólnie ta jesień była dla nas dobra, choć można się przyczepić o parę poszczególnych meczów. Mam na myśli remisy z Lutnią i Bogdanką oraz porażkę z Roztoczem. Gdyby nie one, to mielibyśmy teraz siedem punktów więcej i drugie miejsce w tabeli. Ale trzecia lokata też nas zadowala. Jeśli utrzymamy ją na wiosnę to będzie dobrze. Na pewno musimy poprawić skuteczność, bo trochę wstyd, że zespoł ze ścisłej czołówki często wygrywa spotkania po 1:0. Ciekawe jest to, że zdobyliśmy dokładnie tyle samo punktów co rok temu, ale wtedy taka liczba dał nam tylko piąte miejsce, a teraz jesteśmy dwa \"oczka” wyżej.
Grzegorz Białek (Lewart Lubartów)
- Piąte miejsce uważam za dobry wynik choć liczyłem na więcej. Miałem nadzieję, że uda nam się skończyć jesień gdzieś na trzeciej lokacie. Szyki pokrzyżowały nam kłopoty kadrowe. Odkąd jestem w Lubartowie to jeszcze nigdy w jednej rundzie nie było tylu kontuzji. Zawaliliśmy mecz u siebie z Victorią Źmudź i dwa wyjazdowe: w Rykach i Tyszowcach. Nie mam pretensji za porażkę u nas z Omegą, bo akurat skład nam się posypał i nie mieliśmy czym postraszyć rywala. Ogólnie nie jest źle, bo strata do prowadzącej dwójki nie jest aż tak duża. Spokojnie możemy ją odrobić już po dwóch kolejkach rundy wiosennej. Tym bardziej, że na początku Bogdanka gra z Hetmanem, a potem my podejmujemy łęcznian.
Reklama













Komentarze