Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Aleksander Płatek, trener zapasów: W Polsce brakuje systemu

ROZMOWA Z Aleksandrem Płatkiem, trenerem Suplesu Kraśnik
Aleksander Płatek, trener zapasów: W Polsce brakuje systemu
Cement-Gryf Chełm (zawodniczka tego klubu w czerwonym stroju) to obecnie największa wylęgarnia talen
Powiedział pan ostatnio, że województwo lubelskie stanowi obecnie 40-50 procent potencjału polskich zapasów kobiet. To jaki jest ten potencjał w skali kraju? – Mieliśmy dwie zawodniczki na igrzyskach olimpijskich i obie zajęły miejsca punktowane. Reprezentantki naszego kraju regularnie przywożą też medale z turniejów najwyższej rangi, a więc mistrzostw świata i Europy. Myślę więc, że ten potencjał jest całkiem niezły, na pewno nie mamy powodów do narzekania. Trochę gorzej jest wśród mężczyzn. – Ale po kilkunastu latach zastoju zdobyliśmy wreszcie medal na igrzyskach. Damian Janikowski świetnie się spisał. Może być jednak zdecydowanie lepiej. Czego brakuje, żeby nawiązać do nie tak dawnych wcale sukcesów? – Przede wszystkim dobrze funkcjonującego systemu. Taki w naszym kraju nie istnieje. Szkoły Mistrzostwa Sportowego powinny szkolić od podstawówek przez gimnazja i licea aż po uczelnie wyższe. Kiedyś to właśnie kluby uczelniane były naszą siłą, dawały mnóstwo zawodników do reprezentacji. Patrząc na obecny stan rzeczy, trudno w to uwierzyć. Z jakimi problemami borykają się na co dzień kluby, takie jak Suples? – Brak stabilności finansowej i olbrzymia biurokracja. Stale nie wiemy, czy i jakie pieniądze na funkcjonowanie klubu dostaniemy. Trzeba wypełniać mnóstwo papierów, bo jesteśmy finansowani z dziesięciu różnych źródeł. Do każdego trzeba przygotować odpowiedni wniosek, opatrzyć załącznikami, a po zawodach sprawozdawczość. To wykańcza takie małe kluby, jak nasz. Co można zrobić, żeby było lepiej? – Uprościć finansowanie. Pieniądze powinny iść do klubów bezpośrednio z ministerstwa, pośrednicy są niepotrzebni. Trzeba też rozliczać kluby za wyniki. W tej chwili nie ma znaczenia czy będę miał mistrza Polski czy zawodnika, który zajmie dziesiąte miejsce. Liczą się tabelki i dobrze wypełnione papiery. Środki finansowe, które dostajecie są wystarczające? – Niestety zbyt małe. Pieniędzy brakuje przede wszystkim na trenerów, a przecież tylko dobry fachowiec może wyszkolić przyszłych mistrzów. Pieniądze na szkolenie dostać najtrudniej. Zdecydowanie łatwiej jest jeśli chodzi o puchary i medale. Na to chce dawać każdy. Brakuje ma też wsparcia ze strony władz samorządowych, a przecież na 50 SMS w Polsce, w województwie lubelskim są trzy, w tym dwie w zapasach (Chełm i Kraśnik – red.). Mam poczucie, że jesteśmy trochę niedoceniani.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama