Reklama
Bokser Łukasz Maciec: Stać mnie na sukcesy
ROZMOWA Z Łukaszem Maćcem, młodzieżowym mistrzem świata WBF
- 25.11.2012 19:01

• Jak ocenia pan walkę z Laszlo Fazekaszem?
– To był bardzo dobry pojedynek w moim wykonaniu. Wygrałem jednogłośnie wszystkie rundy i kompletnie zdominowałem przeciwnika. Co ważniejsze jednak, poradziłem sobie z problemami. Najpoważniejszym był brak sparingpartnerów. Przygotowywałem się do tego pojedynku boksując jedynie z kolegami z klubu.
• Na tle Węgra wyglądał pan jak gladiator...
– Rzeczywiście, miałem przewagę fizyczną. To jest zasługa wielu miesięcy ciężkich treningów. Przez długi okres czasu nie pojawiałem się w ringu, więc pozostawał mi żmudny trening. To właśnie dzięki niemu osiągnąłem taką budowę ciała.
• Znowu zabrakło nokautu. Czy był taki moment, w którym była taka możliwość?
– W piątej rundzie Fazekas zachwiał się po jednym z moich ciosów. Doskoczyłem do niego, ale gong skończył rundę. Fazekas odzyskał siły i musiałem przestać polować na nokaut.
• W poprzednich walkach trener Władysław Maciejewski miał do pana sporo pretensji o brak realizacji założeń taktycznych. Jak było tym razem?
– Tym razem wykonałem wszystkie polecenia trenera Maciejewskiego. To świetny szkoleniowiec, którego warto się słuchać. Widać to było w ringu, bo pokonałem renomowanego rywala.
• Czy Laszlo Fazekas był taki słaby czy Łukasz Maciec taki mocny?
– Malkontenci zawsze będą mówić, że trafiłem na słabego przeciwnika. Węgier naprawdę rzadko przegrywa. Jeżeli schodzi z ringu pokonany, to zazwyczaj po walce z mocnym rywalem. W sobotę pokazał, że ma dobrą technikę, a niezły bilans nie jest dziełem przypadku.
• Ile czasu będziemy musieli czekać na kolejną walkę Łukasza Maćca?
– Mam nadzieję, że nie będzie to siedem miesięcy. Myślę, że ponownie wejdę do ringu w końcówce lutego. Nie wiem jeszcze, gdzie odbędzie się ta walka i kto będzie moim rywalem. Na razie jednak będę miał kilka dni odpoczynku. Przyda mi się, bo ostatnie tygodnie dały mi mocno w kość.
• Chyba czas już ruszyć poza granice Polski. Kolejna walka w Polsce nie podniesie pańskich umiejętności.
– Każda walka podnosi moje umiejętności. Muszę mierzyć się z coraz lepszymi bokserami. Tylko to pozwoli mi piąć się w rankingach światowej federacji. Wierzę, że jestem w stanie jeszcze sporo osiągnąć w zawodowym boksie.
Reklama













Komentarze