Śledczy tropili Jakuba Z. od lipca 2013 r. Wtedy ofiarą 31-latka padła Weronika M. z Lublina. Około godz. 2.30 wracała autobusem do domu. Szła w kierunku ul. Szmaragdowej, kiedy usłyszała za sobą kroki. Idący z tyłu mężczyzna chwycił ją i zaczął obmacywać. Jedną rękę wepchnął pod bluzkę, drugą w majtki. Całował w głowę. Mówił, że "chce się zabawić”. Kobieta zaczęła krzyczeć, wyrwała się napastnikowi i próbowała uciekać. Ten ją dogonił, wykręcił ręce i chciał wciągnąć w krzaki. Weronika M. nie przestawała wzywać pomocy, czym spłoszyła bandytę.
Podczas późniejszego okazania kobieta wskazała Jakuba Z. jako napastnika. Zeznała, że rok wcześniej zaatakował ją ten sam mężczyzna. W podobny sposób złapał za piersi i krocze - "chciał się poprzytulać”. Napastnikowi zabrakło jednak śmiałości, bo kiedy Weronika M. go odepchnęła, ten przeprosił i odszedł.
Jakub Z. atakował w nocy, przede wszystkim w dzielnicy Czuby. W lipcu 2013 r. napadł na Patrycję B. Kobieta wracała z klubu nocnym autobusem. Szła ul. Perłową, kiedy od tyłu zaatakował ją mężczyzna w kapturze. Zatkał usta, nos i kazał milczeć. Zaciągnął dziewczynę w krzaki i zmusił do seksu oralnego. Patrycja opowiedziała o wszystkim matce i policjantom.
Kryminalni bez skutku szukali sprawcy. Niespełna rok później Jakub Z. ponownie zaatakował. Dominika B. wracała autobusem z klubu w centrum miasta. Wysiadła przy ul. Zwycięskiej, a za nią obcy mężczyzna. Po chwili złapał dziewczynę, wciągnął w krzaki i przewrócił. Bił, kiedy próbowała się wyrwać. Dominika B. cały czas krzyczała, co spłoszyło napastnika.Po tygodniu zaatakował raz jeszcze, tym razem przy ul. Paderewskiego. Scenariusz był niemal identyczny. Magdalena P. również wracała do domu nocnym autobusem. Przy kościele Św. A. Boboli napadł na nią Jakub Z. Chwycił dziewczynę od tyłu i próbował zgwałcić. Magdalena P. tłumaczyła, że ma okres. Jakubowi Z. to nie przeszkadzało. Kiedy jednak kobieta zaproponowała pieniądze, puścił ją bez słowa i wskazał swoją kieszeń. Po chwili Jakub Z. dostał 20 zł i uciekł.
Wpadł niespełna miesiąc później. Śledczy udowodnili mu, że napadł przynajmniej na cztery kobiety. Początkowo mężczyzna nie przyznawał się do winy. Później zmienił zdanie i oświadczył, że chce się leczyć.
Biegli psychiatrzy badający Jakuba Z. orzekli, że mężczyzna nie jest chory psychicznie. Jego zachowania wynikają wyłącznie z popędu.
31-letni technik-elektronik chciał dobrowolnie poddać się karze. W środę Sąd Rejonowy Lublin-Zachód skazał go na trzy i pół roku więzienia. Mężczyzna ma równie pięcioletni zakaz kontaktowania się ze swoimi ofiarami. Nie może też zbliżać się do pokrzywdzonych na mniej niż 100 metrów. Po wyjściu z zakładu karnego będzie musiał co tydzień meldować się na komisariacie.
Reklama
Napadał, obmacywał i chciał gwałcić lublinianki. Dostał 3,5 roku więzienia
Trzy i pół roku więzienia. Taki wyrok usłyszał Jakub Z., który przez kilka lat napadał na mieszkanki Lublina. Obmacywał je i próbował gwałcić.
- 27.02.2015 06:30

Reklama












Komentarze