Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Montex Lublin wrócił do gry i wygrał

Lublin był w weekend gospodarzem IV mistrzostw Polski Masters. W zawodach wzięło udział rekordowe 30 zespołów. W rywalizacji kobiet najlepszy okazał się… Montex Lublin
Montex Lublin wrócił do gry i wygrał
Izabela Puchacz znowu pomogła Monteksowi w wywalczeniu tytułu FOT. ARCHIWUM

To była niepowtarzalna okazja dla kibiców szczypiorniaka w Lublinie. Znowu można było przecież zobaczyć w akcji wielokrotne mistrzynie Polski. Panie walczyły w kategorii wiekowej +33, a legendarny klub wystawił bardzo mocny skład. Wystąpiły w nim: Sabina Włodek, Monika Marzec, Izabela Puchacz, Małgorzata Majerek, Aneta Wąsik, Marta Daniewska-Zduńczyk, Agnieszka Kańczugowska, Beata Aleksandrowicz oraz Edyta Dobrzyńska. Chociaż drużynie Monteksu brakowało wspólnych treningów, to w finale okazała się lepsza od poprzedniego triumfatora, KPR Jelenia Góra pokonując rywalki 15:12.

Rywalizacja wśród mężczyzn przebiegała w dwóch kategoriach wiekowych: +35 i +45. W tej pierwszej najlepsza okazała się ekipa Zagłębia Lubin, która w finale ograła MTS Kwidzyn 16:10. Pomogli w tym znani z występów w Azotach Puławy Grzegorz Gowin i Piotr Obrusiewicz. Nasz przedstawiciel w najstarszej kategorii, drużyna Lublin & Puławy Legends również wystąpiła w finale. Musiała się jednak zadowolić drugą lokatą, bo uległa Włókniarzowi Pabianice 8:15. Srebrni medaliści zagrali w składzie: Wojciech Bracław, Stanisław Tatra, Artur Goławski, Maciej Dobrzyński, Andrzej Puchniarski, Jacek Byzdra, Krzysztof Włodarczyk, Sławomir Łukasiewicz, Piotr Prószyński, Mirosław Leń, Arkadiusz Urbaniak, Mirosław Molin, Henryk Kowalewski, Robert Kozak oraz Wojciech Suwała.

– To było duże przedsięwzięcie, bo z całej Polski przyjechało w sumie około 500 osób. Impreza się jednak udała. Raz, że wywalczyliśmy dwa medale, a dwa, że sporo kibiców oglądało mecze, zwłaszcza Monteksu – mówi Maciej Dobrzyński, z firmy Red Star Adventure, głównego organizatora imprezy, który dodatkowo wziął w niej czynny udział. I dodaje, że przed zawodami nikt nie spodziewał się takiego sukcesu. – Panie spotkały się chyba raz, a my mieliśmy ze cztery treningi. Mimo to udało się wystąpić w finale. Za rok będziemy mieli też motywację, żeby więcej poćwiczyć i poprawić nasz wynik.


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama