Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Zwycięskie logo CSK trafi do kosza? "Jako znak przypomina czerwonego kartofla"

Dziś ma się okazać, czy laureatka konkursu na logo Centrum Spotkania Kultur podpisze kontrakt na przygotowanie identyfikacji wizualnej instytucji. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, władze CSK mogą wybrać inny projekt.
Zwycięskie logo CSK trafi do kosza? "Jako znak przypomina czerwonego kartofla"
Zwycięskie logo dla Centrum Spotkania Kultur zostało publicznie zaprezentowane w minioną środę. Na zdjęciu od lewej: wokalista Budki Suflera Krzysztof Cugowski, przewodniczący komisji Peddy Mergui, oraz wicemarszałek województwa Krzysztof Grabczuk (fot. Maciej Kaczanowski)

Wyniki konkursu, na który wpłynęło blisko 300 prac nadesłanych przez grafików i designerów, ogłoszono w środę. Pierwsze miejsce zajęła propozycja Agaty Wrześniewskiej, pochodzącej z Lublina absolwentki krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych.

– Po burzliwej i długiej debacie doszliśmy do wniosku, że ten kształt ukazuje budynek i idee spotkania kultur. Zwróciliśmy też uwagę na brakujący element, który w pewien sposób sugeruje to, co można tu zrobić – mówił Peddy Mergui, światowej sławy projektant i przewodniczący komisji konkursowej.

Zwycięski projekt spotkał stał się jednak przedmiotem ostrej krytyki. „Czerwony burak”, „czerwony kleks”, czy po prostu „maszkara” – to jedne z łagodniejszych komentarzy zamieszczonych na forach internetowych. W sondzie na stronie dziennikwschodni.pl na 472 głosujących 73 proc. oceniło projekt jako „beznadziejny”. Z kolei internauci komentujący wyniki konkursu na stronie CSK na Facebooku szybko wychwycili, że propozycja Wrześniewskiej była elementem jej pracy dyplomowej sprzed roku. Była też nagrodzona podczas czerwcowego konkursu w Bańskiej Bystrzycy na Słowacji. Sekretarz komisji konkursowej tłumaczył nam jednak, że regulamin dopuszczał taką możliwość.

Krytycznie o zwycięskim projekcie wypowiada się m.in. Dobrosław Bagiński, projektant, fotograf i nauczyciel akademicki. – Nic w oczywisty sposób nie rzuca się w nim w oczy, nie ma żadnych przestrzennych odniesień. To po prostu pustka w kwestii przesłania, a jako znak przypomina czerwonego kartofla – ocenia Bagiński. – Widziałem tylko wyróżnione prace, ale nie wiem, czy poziom konkursu był tak słaby, czy komisja coś przeoczyła. Jeśli to logo wejdzie w użycie, to będzie katastrofa – dodaje.

Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, zwycięski projekt może nie być brany pod uwagę przy tworzeniu ostatecznej wersji logo CSK. Tuż po ogłoszeniu wyników w rozmowie z nami sugerował to sam dyrektor centrum Piotr Franaszek, który – jak wynika z protokołu obrad komisji konkursowej – jako jedyny nie głosował za przyznaniem pierwszej nagrody dla logo Wrześniewskiej.

– Przed nami proces prac nad całą księgą dotyczącą identyfikacji wizualnej. To on odsłoni finalne logo – mówił, dodając, że jemu najbardziej podobały się dwie prace: nawiązujący do spinacza projekt Pawła Miszewskiego z Warszawy, który zajął drugie miejsce oraz praca lubelskiego duetu Paweł Hadrian – Tomasz Kwiatkowski. Obie prace dostały wyróżnienia zespołu CSK. W poniedziałek Franaszek powiedział nam, że komentarza w sprawie dalszych losów logo CSK udzieli dzisiaj.

O to, czy zwycięski projekt doczeka się realizacji, zapytaliśmy również sekretarza komisji konkursowej, Bartosza Wójcika. – Nie mogę potwierdzić, ani zaprzeczyć. Losy logo się ważą, dziś zapadnie wiążąca decyzja – mówi Wójcik.

Laureatka konkursu za zajęcie pierwszego miejsca otrzymała nagrodę w wysokości 15 tys. zł. Jeśli to jej przypadnie opracowanie identyfikacji wizualnej CSK, podpisze kontrakt na kolejne 40 tys. zł.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama