Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Dyrektorka zatrudniła swoją córkę. "Ma wszelkie kwalifikacje"

Dyrektorka przedszkola w Górze Puławskiej zatrudniła nowego nauczyciela. To jej córka. Jak przekonuje, innych kandydatów do tej pracy praktycznie nie było.
Dyrektorka zatrudniła swoją córkę. "Ma wszelkie kwalifikacje"
(fot. Archiwum)

O posadę nauczyciela w Publicznym Przedszkolu im. Ewy Szelburg-Zarembiny w Górze Puławskiej starały się dwie osoby, w tym Monika Seredyn, córka dyrektorki. I to ona dostała tę pracę - pełny etat i umowę na czas nieokreślony. O sprawie powiadomił nas jeden z naszych czytelników.

– Druga oferta nie spełniła wymogów formalnych. Kandydat nie dostarczył wszystkich wymaganych dokumentów – tłumaczy Mirosława Kęczkowska, dyrektor przedszkola. I zapewnia: – Moja córka ma wszelkie kwalifikacje. Skończyła studia z zakresu edukacji wczesnoszkolnej i przedszkolnej. Jest nauczycielem kontraktowym. Odbyła roczny staż w Szkole Podstawowej nr 2 w Puławach.

Pod względem formalnym wszystko jest w porządku. Z Karty Nauczyciela wynika, że nauczyciel kontraktowy może dostać umowę na czas nieokreślony. Wątpliwości budzi jednak stopień pokrewieństwa dyrektor i nowej nauczycielki.

– Trudno mówić o obiektywnej ocenie, kiedy matka jest zwierzchnikiem, a córka podwładną. A chodzi tu przecież o publiczną placówkę i pracę z dziećmi – komentuje Krzysztof Kowalik, wiceprezes lubelskiej Fundacji Wolności. – To zawsze będzie rodziło pytania i wątpliwości o przejrzystość działania takiej instytucji. Takich sytuacji powinno się unikać.

Kowalik ma też wątpliwości co do sposobu, w jaki dyrektorka placówki szukała kandydatów. – Nie sądzę, żeby robiła to wystarczająco aktywnie. Prawdopodobnie ograniczyła się do umieszczenia ogłoszenia w budynku przedszkola i na stronie internetowej placówki – podejrzewa Kowalik. – Gdyby ogłoszenia pojawiły się np. w Powiatowym Urzędzie Pracy to wtedy na pewno chętnych byłoby więcej. Trudno uwierzyć w to, że w Puławach i okolicach były tylko dwie osoby zainteresowane tym stanowiskiem.

Rzeczywiście, jak przyznaje dyr. Kęczkowska, informacja o konkursie na to stanowisko, pojawiła się tylko w budynku przedszkola i na stronie internetowej placówki.

– Nie popieram zatrudniania rodziny. Ja nigdy nie zatrudniłbym mojej rodziny w urzędzie gminy. W tej sytuacji nie było jednak innego wyjścia. Ze względu na kwalifikacje była to najlepsza kandydatka – przekonuje wójt gminy Puławy Krzysztof Brzeziński. -- Nie mam mocy prawnej, żeby nakazać pani dyrektor kogo ma zatrudniać.

Sprawą zainteresowało się lubelskie kuratorium. – Nie mamy prawnych środków, żeby interweniować w sytuacjach gdy w grę wchodzi np. nepotyzm, możemy skontrolować tylko kwalifikacje nauczycieli – mówi Alicja Ciszek-Roskal, dyrektor Wydziału Nadzoru Pedagogicznego w Kuratorium Oświaty w Lublinie. – Możemy też przeprowadzić kontrolę doraźną jeśli zostanie złożony odpowiedni wniosek. Planujemy taką w przedszkolu w Górze Puławskiej, żeby zweryfikować kwalifikacje nowo zatrudnionej nauczycielki.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama