W czerwcu Komisja Rewizyjna Rady Miasta Łęczna skontrolowała 8 jednostek OSP działających w gminie. Celem kontroli było sprawdzenie sposobu wydawania miejskich dotacji, przeciętnie ok. 3,5 tys. zł rocznie na jednostkę. Na niektórych z nich protokół pokontrolny nie zostawia suchej nitki.
W Starej Wsi na 25 członków OSP tylko czterech miało ważne badania lekarskie, a jeden był przeszkolony w zakresie gaszenia pożarów. Tamtejsi strażacy dysponują syreną na korbę i leciwym, rdzewiejącym żukiem z rocznika 1995. Tę jednostkę miasto w minionym roku dofinansowało kwotą 4,2 tys. zł, z czego 3000 zł to wynagrodzenie szofera.
W Witaniowie na 14 członków OSP tylko dwie osoby miały ważne badania lekarskie i zostały przeszkolone w gaszeniu pożarów. W 2014 roku ta jednostka otrzymała z budżetu Łęcznej 3,9 tys. zł, z czego 3,5 tys. zł to gaża kierowcy. Problem w tym, że w ubiegłym roku strażacy z Witaniowa ani razu nie wyjechali do pożaru. Jest tam jeszcze jedna ciekawostka: kontrolerzy postulują, by druhowie usunęli ptasie gniazdo z syreny alarmowej.
Jeszcze gorzej było w Zakrzowie. Z 33 strażaków-ochotników tylko dwóch miało aktualne badania lekarskie i mogło pochwalić się przeszkoleniem w zakresie gaszenia pożarów. W minionym roku ani razu nie wyjechali do pożaru, a od 5 lat nie udało się im zabudować i wyposażyć forda transita do potrzeb akcji strażackich. Auto z 2010 roku pełni jedynie rolę transportową.
– Uważam, że pieniądze z budżetu należy przeznaczać jedynie na te OSP, które faktycznie prowadzą działalność. Protokół kontrolny Komisji Rewizyjnej jednoznacznie wykazał ogromne braki w niektórych jednostkach – mówi Teodor Kosiarski, burmistrz Łęcznej.
Nie wszyscy kontrolowani wypadli źle. W Karolinie OSP ma 27 członków, z czego 13 ma aktualne badania lekarskie, a 3 ma uprawnienia ratowników medycznych. W Łuszczowie-Kolonii na 17 strażaków OSP aż 14 posiadało badania lekarskie, a dwóch przeszkolenie w zakresie ratownictwa medycznego. Ta jednostka w minionym roku dwa razy wyjeżdżała na akcję. Podobną pozytywną opinię otrzymały OSP w Łęcznej i Ciechankach Krzesimowskich.
– Są jednostki bez „mocy ludzkich”, z jednym lub dwoma ochotnikami. Takie straże pracują jedynie pozornie, a na coś takiego nie będziemy przekazywać publicznych pieniędzy. Liczymy na zmiany w OSP – dodaje burmistrz.














Komentarze