Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Uczniowie nakręcili miejską legendę po swojemu

Swoją wersję „Legend lubelskich” przygotowali uczniowie Szkoły Podstawowej nr 56. Obrazy do kilkuminutowej animacji stworzyli sami, a ścieżka dźwiękowa powstała bez użycia instrumentów.
Uczniowie nakręcili miejską legendę po swojemu
Fot. Dorota Awiorko

Pomysł stworzenia „Legend lubelskich” powstał w wyniku warsztatów, jakie w „56” w w Młodzieżowym Ośrodku Socjoterapii prowadził Hubert „Jahdeck” Pyrgies, muzyk i wokalista lubelskiego zespołu Chonabibe. Zajęcia polegały na nauce beatboxu, czyli robienia muzyki wyłącznie przy użyciu aparatu mowy.

– Przyszedłem tu ze spontanicznym pomysłem, że wymyślimy fajny efekt końcowy, jakim będzie nagrany wspólnie utwór. Po trzech miesiącach jeden z nauczycieli zapytał mnie, czy może wykorzystać nasze dźwięki do projektu, który szykuje. Wspólnie doszliśmy do wniosku, że możemy zrobić interdyscyplinarny projekt, który połączy beatbox, animację i elementy tworzenia scenografii – mówi „Jahdeck”. – Cieszę się, że uczniowie chętnie wzięli w tym udział – dodaje.
Pomysł polegał na stworzeniu filmu, który przedstawia legendę o nadaniu nazwy Lublinowi.

Uczniowie przygotowali wykorzystane w nim rysunki i postaci. Nagrali także ścieżkę dźwiękową w studiu nagrań, które na potrzeby produkcji zostało zaaranżowane w szkolnej bibliotece.

– Dla chcącego nic trudnego, akurat dla mnie robienie beatboxu było łatwe. Niektórym wychodziło to trudniej, ale wtedy mogli się poprawić i nagrać dźwięki jeszcze raz – mówi Kuba, jeden ze współautorów animacji.

– Chodziło o to, aby było to absolutnie ich dzieło. My tylko nadaliśmy temu ostateczny efekt – mówi Adam Siudem, nauczyciel z SP 56 i jeden z pomysłodawców stworzenia animacji. – Tę legendę wybraliśmy m. in. dlatego, że niektórzy z naszych uczniów mają problem z tym, żeby zapuścić się poza swoją dzielnicę. Chcieliśmy dać im szansę poznania Lublina – dodaje.

W powstaniu animacji uczestniczyło 16 młodych ludzi czyli wszyscy, którzy uczęszczają na zajęcia. – Komuś mogło pójść gorzej lub lepiej, ale chodziło o to, żeby osiągnęli wspólny efekt – zauważa Siudem.


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama