– Mimo że ostatnia opinia z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w sprawie dyrektor Zadury wpłynęła 25 lipca, procedura nadal nie została zakończona. To skandal! – oburza się Izabela Janik, przewodnicząca komisji zakładowej NSZZ „Solidarność”. – Teraz dowiadujemy się, że procedura odwoławcza wcale nie musi zakończyć się odwołaniem i mimo nieprawidłowości, które zostały wykryte podczas kontroli, tak naprawdę nie ma przesłanek do odwołania.
Janik uważa, że odrzucenie skargi przez komisję rewizyjną to efekt poparcia koalicji PO-PSL dla „swoich”. – Pani dyrektor jest związana z PO, stąd taka decyzja – stwierdza przewodnicząca.
– Pani dyrektor nadal działa na szkodę muzeum. Chce przekształcić placówkę w korporację. Trudno znaleźć drugi tak beznadziejny przykład funkcjonowania takiej instytucji – ocenia Waldemar Odorowski, członek zakładowej „Solidarności”. – Tutaj kultura wspiera biznes.
Dowodem jest współpraca z prywatną firmą, która prowadzi w ramach muzeum kawiarnię, sklep, a także sprzedaje bilety wstępu. – Do czego to podobne, żeby prywatna firma sprzedawała bilety do muzeum? – oburza się Odorowski.
Jak tłumaczy Krzysztof Grabczuk, członek Zarządu Województwa odpowiedzialny m.in. za kulturę, decyzja w sprawie dyrektor Zadury nie została jeszcze podjęta.
– Bez wyników kontroli, które trwają w muzeum, nie możemy podjąć takiej decyzji – zaznacza Grabczuk. – Kontrolę prowadzi tam m.in. CBA. Przypuszczam, że potrwa jeszcze około miesiąca. Opieramy się też na opiniach różnych instytucji, które brały udział w powoływaniu dyrektor Zadury. Na 11 opinii tylko ta przesłana przez związkowców z muzeum była negatywna – dodaje.
– Jesteśmy w sytuacji patowej, która na pewno nie służy muzeum. Podczas posiedzenia komisji rewizyjnej stwierdzono, że gdyby zarzuty postawione przez kontrolerów marszałka wystarczyły do odwołania, to trzeba by było odwołać połowę dyrektorów różnych jednostek – mówi Artur Soboń, przewodniczący klubu PiS w sejmiku województwa.
Przypomnijmy, że procedura odwołania została wszczęta po kontroli marszałka, która dotyczyła
m.in. gospodarki finansowej, przestrzegania procedur zamówień publicznych, kwestii kadrowych i organizacyjnych oraz gospodarowania mieniem w Muzeum Nadwiślańskim. W wystąpieniu pokontrolnym pojawiły się informacje m.in. o nieprawidłowościach w wypłatach wynagrodzeń i dodatków, a także wynagrodzeń za godziny nadliczbowe dla pracowników muzeum.













Komentarze