Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Kibice lubelskich żużlowców proszą miasto o pomoc. Co na to prezydent?

O finansowe wsparcie dla klubu proszą prezydenta kibice lubelskich żużlowców. I zbierają podpisy pod petycją do Ratusza.
Kibice lubelskich żużlowców proszą miasto o pomoc. Co na to prezydent?
Kibice lubelskiej drużyny napisali petycję do prezydenta z prośbą o wsparcie dla klubu (fot. Maciej Kaczanowski / archiwum)

– Nie możemy ot tak dać pieniędzy na oddłużenie – odpowiada prezydent. I zapewnia, że nie ma prawnych możliwości przekazania funduszy.

Argumentów za utrzymaniem przy życiu tej dyscypliny sportu w Lublinie kibice mają aż nadto: od bogatej tradycji i chlubnej historii ozdobionej takimi nazwiskami jak np. Hans Nielsen, po jak najbardziej współczesne tłumy na trybunach. Szansy upatrują w pieniądzach z miejskiej kasy i dlatego proszą o „przyznanie dotacji dla ratowania Klubu Motorowo-Żużlowego”.

Kibice wskazują też, że samorząd miasta przeznaczył niedawno 3 miliony zł na spłatę długów lubelskiego klubu piłkarek ręcznych. – Zadłużenie klubu żużlowego jest o wiele mniejsze niż szczypiornistek – piszą sympatycy żużla. – Oczywiście zrozumiałe jest, że kibiców piłki ręcznej nie należy pomijać i organizować dla nich zawody, wspomagając klub finansowo. Ale dlaczego nie dać tej samej szansy kibicom żużla i nie pomóc klubowi spłacić długu?

Pod taką petycją jeszcze do 18 listopada kibice zamierzają zbierać podpisy, a potem zaniosą ją do Ratusza. Ale tak, jak znana jest jej treść, tak wiadomo już, jakiej odpowiedzi można się spodziewać.

– My nie możemy ot tak dać pieniędzy na oddłużenie, bo przepisy nam na to nie pozwalają. Nie ma takiej podstawy prawnej – stwierdza w rozmowie z nami Krzysztof Żuk, prezydent Lublina. – SPR-owi podaliśmy pieniądze poprzez podwyższenie kapitału, bo to jest nasza spółka. Natomiast KMŻ to stowarzyszenie prywatne.

O tym, by również żużel działał pod skrzydłami miasta na zasadach takich jak SPR, zdaniem prezydenta nie ma mowy. – Musielibyśmy jako miasto założyć taką spółkę, a chyba wystarczy już tych spółek – mówi Żuk. – Wolimy taką sytuację, jaka jest w koszykówce. Tu zasada jest prosta. Dokładamy co najmniej 50 proc. budżetu, resztę sponsorzy, wszystko jest dobrze zarządzane. Wyniki sportowe są lepsze, gorsze, ale ten model jest dla nas najkorzystniejszy.

Prezydent wyklucza też możliwość przekazania klubowi niewykorzystanych w tym roku 200 tys. zł, która to kwota pomogłaby spłacić dług. Pieniądze te miały trafić do KMŻ, ale wciąż pozostają w miejskiej kasie i do żużlowców już nie trafią. Krzysztof Żuk tłumaczy, że pieniądze miały konkretne przeznaczenie: promocję miasta podczas rozgrywek. – Ze względu na wcześniejsze zakończenie udziału klubu w rozgrywkach po prostu nie możemy przekazać tych pieniędzy.


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama