Na razie resort zdrowia opublikował mapy zdrowotne (szczegółowe analizy) dotyczące chorób onkologicznych i kardiologicznych.
– Mapy zdrowotne są tworzone w całej Europie. To one warunkują pozyskanie środków unijnych, dlatego ich stworzenie stało się koniecznością – zaznacza prof. Barbara Madej-Czerwonka, kierownik oddziału chirurgii piersi w szpitalu wojewódzkim przy al. Kraśnickiej w Lublinie. Pani profesor brała udział w spotkaniach w ministerstwie poświęconych tworzeniu map zdrowotnych.
– Nasze województwo ma wiele potrzeb, jeśli chodzi o leczenie onkologiczne. Największe środki powinny zostać przeznaczone na profilaktykę, bo nadal w wielu przypadkach rak diagnozowany jest zbyt późno. Niezbędny jest zakup nowoczesnego sprzętu, m.in. tomografów i rezonansów. Każda chemioterapia może tylko wydłużyć życie. Szanse na pełne wyleczenie zwiększa wczesna diagnoza – podkreśla prof. Madej-Czerwonka.
Dodaje, że w naszym województwie powinny powstać kolejne nowoczesne ośrodki, bo te, które leczą, są przepełnione. – Sensownym jest stworzenie oddzielnych ośrodków diagnostyczno-terapeutycznych do leczenia najczęstszych nowotworów, np. piersi i jelita grubego. To odciążyłoby wielkie centra onkologiczne i umożliwiłoby im szybsze leczenie chorych z innymi, rzadszymi nowotworami – argumentuje.
Dodatkowe pieniądze przydałyby się też kardiologii. – Wszystko jest w porządku, jeśli chodzi o wysokospecjalistyczne procedury kardiologii interwencyjnej. Jest to naprawdę na światowym poziomie. Problem zaczyna się po operacji, bo brakuje ośrodków rehabilitacji, pacjenci są zostawieni sami sobie – mówi prof. Andrzej Wysokiński, szef kliniki kardiologii SPSK4 w Lublinie. – Na wizytę do kardiologa trzeba czekać czasem rok, a kontrole powinny być prowadzone regularnie.
Jak zaznacza prof. Wysokiński, brakuje środków na opiekę ambulatoryjną. – Poradnie są niedofinansowane, a przecież nie każdego pacjenta stać na prywatne wizyty. Jest też nierównomierne rozmieszczenie poradni i lekarzy w województwie. Są powiaty, gdzie nie ma żadnego kardiologa – mówi prof. Wysokiński. – W bardzo złej sytuacji jest np. Włodawa, gdzie nie ma ani oddziału kardiologicznego, ani kardiologów – dodaje.
Na sporządzenie czekają jeszcze mapy z psychiatrii, pediatrii, położnictwa i ginekologii, ortopedii, geriatrii, neurologii, pulmonologii, endokrynologii, diabetologii, hematologii oraz wad wrodzonych.













Komentarze