Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Stanisław Cybulski zostaje w Granicy Dorohusk

Pod okiem doświadczonego szkoleniowca Granica Dorohusk zamierza walczyć o IV ligę
Stanisław Cybulski zostaje w Granicy Dorohusk
Mimo wcześniejszych deklaracji o odejściu i zakończeniu trenerskiej przygody Stanisław Cybulski zdecydował się na pozostanie w zespole z przygranicznej miejscowości. Skąd ta zmiana? – Złożyły się na to trzy czynniki – mówi szkoleniowiec.

– Do pozostania namawiali mnie piłkarze, którym trudno było odmówić. Zawodnicy mają za sobą bardzo dobrą pierwszą rundę, rozwijali się z każdym kolejnym spotkaniem, byli coraz groźniejsi dla rywali. Uwierzyli, że otworzyła się przed nimi historyczna szansa awansu do IV ligi.

Również prezes klubu Dariusz Kamola i wójt naszej gminy Wojciech Sawa byli za tym, abym w dalszym ciągu prowadził drużynę. Sam też, mimo swoich lat, mam jeszcze sportowe ambicje i chciałbym osiągnąć kolejny sukces. Wobec tych faktów nie pozostało mi nic innego, jak tylko zdecydować o kontynuacji mojej pracy w tym klubie.

Przed Granicą otworzyła się szansa awansu do wyższej klasy rozgrywkowej. Po pierwszej rundzie drużyna jest liderem chełmskiej "okręgówki”. Podopieczni trenera Cybulskiego uzbierali 30 punktów, wygrywając 10 spotkań. W trzech meczach mistrz jesieni schodził do szatni w roli przegranego.

Co ciekawe, były to porażki ze słabszymi drużynami i to dość zaskakujące. Dwukrotnie Granica straciła komplet "oczek” na boiskach przeciwników: w Kamieniu z Pławanicami (0:3) i w Chełmie z Saweną Sawin (0:1). Po raz trzeci uległa na swoim stadionie w ostatniej kolejce. Wówczas odnotowaliśmy 0:1 z Ruchem Izbica.

– Przytrafiły nam się właśnie trzy takie dziwne mecze. Albo nam gra w ogóle nie szła, albo zawodnicy za szybko uwierzyli, że słabszy rywal szybko nam się podda i gładko wygramy, albo marnowaliśmy tak wiele okazji strzeleckich, że można by nimi obdarować kilka spotkań – wylicza przyczyny porażek 68-letni szkoleniowiec.

Dla grającej od kilku lat w chełmskiej klasie okręgowej drużyny z Dorohuska wiosenne podejście do awansu będzie już kolejną próbą. Rok temu Granica, choć walczyła, okazała się gorsza od Włodawianki Włodawa i Startu Krasnystaw. Dwa sezony temu na finiszu miała tylko jednego konkurenta. Decydujący bój przegrała zaledwie czterema punktami z obecnym III-ligowcem Hetmanem Żółkiewka. W sezonie 2011/2012 była trzecia, za Victorią Żmudź i Hetmanem.

Czy wiosną 2015, w końcu, się uda? Wyniki pierwszej rundy są zadowalające i pokazują, że najgroźniejszymi konkurentem do awansu będą wicelider Start Krasnystaw (30 punktów) oraz trzeci w klasyfikacji Kłos Chełm (29). To między tymi drużynami powinna rozstrzygnąć się walka o IV ligę. – Konkurencja będzie duża.

My się nie poddajemy, robimy swoje i będziemy czekać na to, co przyniosą koleje weekendy. Mamy bardzo ciekawy zespół, w większości młodzi zawodnicy, przez kilka ostatnich sezonów, nabrali już doświadczenia. Najważniejsze jest też to, że żaden z piłkarzy nie zamierza od nas odchodzić. Rozmawiamy z kilkoma nowymi graczami, którzy mogą nas wzmocnić – zapowiada opiekun mistrza jesieni.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama