Anna pochodzi z małej podlubelskiej wsi. Męża znalazła aż w Poznaniu. Ślub i wesele, które odbyło się w lecie ubiegłego roku zorganizowano na Lubelszczyźnie.
- Okazało się, że weselne szaleństwo jest chyba jedyną rzeczą, która może nas poróżnić - przyznaje Anna. - Okazało się, że w Wielkopolsce na weselach gra najczęściej DJ prezentujący największe przeboje lat 90 i rockowe kawałki. Ja nie wyobrażałam sobie wesela bez zespołu grającego hity disco polo. Tak to jest na Lubelszczyźnie. Byłam na wielu weselach u koleżanek i rodziny, i wiem, że tylko wtedy zabawa jest udana. Przyznam, że posprzeczaliśmy się z mężem z tego powodu, ale stanęło na moim. Ani on, ani jego rodzina, czy znajomi nie byli z tego powodu jednak szczęśliwi.
Wszędzie to leci
W naszym województwie funkcjonuje też wiele klubów, które grają niemal wyłącznie disco polo. - Lubelszczyzna tą muzyką stoi. To bardzo łatwo udowodnić. Odkąd jedną z rockowych stacji radiowych zastąpiła taka grającą disco polo, tę stację słuchać wszędzie. Wystarczy wsiąść do dowolnego busa jeżdżącego po regionie, czy wejść do dowolnego sklepu na wsi. Gwarantuje, że jeśli radio jest włączone to leci właśnie to - mówi Agata z Opola Lubelskiego. - Miłość do gatunku widać także pod dyskotekami.
Agata regularnie bawi się w klubie we Wrzelowcu. Jednych tchem wymienia imprezy, w których wspólnie ze znajomymi wzięła udział: święta z zespołem Bayera, występ Defisa, Kordiana, Extazy i Bobi... - Takie koncerty przyciągają tysiące ludzi. Samochody załadowane imprezowiczami przyjeżdżają nawet z innych województw - dodaje Agata.
Zaskoczenie
Na koncert zespołu Akcent w puławskim Domu Chemika w miniony weekend bilety rozeszły się na pniu. - Wszystkie były już zarezerwowane w ciągu dwóch dni. To pierwsza impreza disco polo w naszym Domu i wielkie zaskoczenie jej popularnością - usłyszeliśmy w kasie biletowej Domu Chemika. Za koncert grupy Zenona Martyniuka trzeba było zapłacić 40 złotych (balkon) lub 45 złotych (parter).
Disco polo tradycyjnie poświęcony jest także jeden z Lubelskich Dni Kultury Studenckiej Juwenalia-Feliniada-Kulturalia. W tym roku na scenie pojawia się między innymi Lili, Jorgussa, Solaris, Megustar, Czadomana i grupa Boys. - Dzień poświęcony disco polo cieszy się zawsze bardzo dużym zainteresowaniem. Przy tej muzyce bawią się dobrze zarówno studenci, jak i inni uczestnicy, chociaż prywatnie często podkreślają, że nie jest to muzyka najwyższych lotów. Rytmy tego swojsko brzmiącego folkloru trafiają jednak do wszystkich. To także jedyny prawdopodobnie gatunek muzyczny, który łączy wszystkie pokolenia - mówi Marcin Szymczuk, przewodniczący samorządu studentów Uniwersytetu Przyrodniczego. - Problem mamy tylko z muzykami. Disco polo święci teraz renesans popularności i najbardziej popularne zespoły mają terminarze wypełnione na rok do przodu.
Odskocznia
Zresztą nowe gwiazdy disco polo rosną jak grzyby po deszczu. Swoją debiutancką płytę wydał właśnie zespół REM FAZA. Założycielem, autorem muzyki, tekstów i wokalistą jest pochodzący z Opola Lubelskiego Remigiusz Pik, z zawodu trener biznesu, coach.
- Nie zamierzam rezygnować z zawodowej pracy. Jest ona dla mnie bardzo ważna, uwielbiam kontakt z kadrą menedżerską, ludźmi biznesu - mówi Pik. - Disco polo dance to odskocznia od codzienności, w biznesie nazywamy to work-life-balance.
Remigiusz przygodę z muzyką rozpoczął w młodości. W liceum akompaniował na gitarze różnym zespołom. Jeździł na przeglądy piosenki harcerskiej i festiwale. Nagrywał też z kościelną scholą (autorski utwór „Rozmowa” wykonywany jest do dziś). Na studiach występował w chórze UMCS, gdzie pod perfekcyjnym uchem profesor Urszuli Bobryk pracował nad emisją głosu, poznawał muzykę różnych epok oraz stylów. Wtedy też rozpoczęła się trwająca od ponad 20 lat przygoda z lubelskim zespołem Shantymen.
Romantyczny desant
- Ale to nie wszystko. Byłem też wokalistą Zespołu Estradowego Warszawskiego Okręgu Wojskowego DESANT, a kiedy MON go rozwiązał, wspólnie z kolegami założyliśmy zespół „Frakersi” - opowiada. - Postanowiliśmy grać muzykę taneczną, evergreeny, ale nie disco polo. I tak było, z dużym powodzeniem, przez kilkanaście lat.
Zaciekawienie tym gatunkiem przyszło rok temu za sprawą filmu „Disco Polo” z Tomaszem Kotem. - Pojawiła się we mnie chęć eksperymentowania - przyznaje Pik. - Miałem w sobie jakąś przekorę i chęć udowodnienia samemu sobie, że dam radę to zrobić, że mogę napisać coś własnego w tym klimacie. No i stało się: piszę słowa i muzykę. Skoro klasyka gatunku to piosenki o miłości, to nie będę robił rewolucji tylko idę tym śladem. Przed rozpoczęciem prac nad płytą dużo słuchałem i zauważyłem, że wszyscy o tym śpiewają, ale niektórzy robią to „zbyt dosadnie”. Ja nie chcę przekroczyć „pewnej granicy”. Chcę, żeby to było ciepłe i serdeczne, ładnie; czasem romantycznie.
Rytmicznie i równo
Z muzyką jest prościej. W disco polo ma być rytmicznie i równo. To podstawa. Linia melodyczna powinna być możliwie prosta i możliwa do powtórzenia po pierwszym przesłuchaniu. - Czy mi się to udaje? W listopadzie, w Andrzejki, miałem premierę teledysku w Disco Polo Music do piosenki „Kiedy będziesz żoną mą”, a „lajki” i opinie Internautów zdają się potwierdzać, że tak. Chociaż rzeczywiście niełatwo jest wejść w ten klimat z marszu.
Pik wkrótce wyrusza w - jak sam to nazywa - szlak koncertowy. Zaplanowano imprezy plenerowe, festyny, pikniki okolicznościowe. - Teraz prawie żadna impreza nie odbędzie się bez tego gatunku muzyki. Jak impreza jest trzydniowa, to dla każdego powinno być coś miłego, czyli np. folklor, rock i disco polo właśnie. Wielu ludzi lubi się przy tym bawić, bo wyczuwa „dobrą energię”.
W naszym województwie funkcjonuje też wiele klubów, które grają niemal wyłącznie disco polo. - Lubelszczyzna tą muzyką stoi. To bardzo łatwo udowodnić. Odkąd jedną z rockowych stacji radiowych zastąpiła taka grającą disco polo, tę stację słuchać wszędzie. Wystarczy wsiąść do dowolnego busa jeżdżącego po regionie, czy wejść do dowolnego sklepu na wsi. Gwarantuje, że jeśli radio jest włączone to leci właśnie to - mówi Agata z Opola Lubelskiego.
W naszym województwie funkcjonuje też wiele klubów, które grają niemal wyłącznie disco polo. - Lubelszczyzna tą muzyką stoi. To bardzo łatwo udowodnić. Odkąd jedną z rockowych stacji radiowych zastąpiła taka grającą disco polo, tę stację słuchać wszędzie. Wystarczy wsiąść do dowolnego busa jeżdżącego po regionie, czy wejść do dowolnego sklepu na wsi. Gwarantuje, że jeśli radio jest włączone to leci właśnie to - mówi Agata z Opola Lubelskiego.














Komentarze