Wieś Kulik, gmina Siedliszcze, powiat chełmski. Wioletta Miszczuk prowadzi nas do pokoju na wysokim parterze. W obejściu i w domu widać rękę szefowej Koła Gospodyń Wiejskich.
– No, oczywiście, że się cieszę. W domu mam trzech górników. Mąż już nie chce zmieniać pracy, ale synowie mieliby do kopalni przez płot – pokazuje pani Wioletta. – My już od marca wiemy, że u nas będzie kopalnia. Australijczycy kupowali grunty. Pewnie spieszyli się przed tą nową ustawą. Kupili i nasze, bo kopalnia stanie za moją stodołą – dodaje.
Przypomnijmy, że w poniedziałek polsko-australijska spółka PD Co ogłosiła oficjalnie lokalizację swojej nowej kopalni Jan Karski. – Wybór padł na wieś Kulik w gminie Siedliszcze – ogłosił Benjamin Stoikovich, prezes Prairie Mining, spółki-matki PD Co.
– Właśnie zmieniamy plan zagospodarowania przestrzennego gminy – mówi Hieronim Zonik, burmistrz Siedliszcza. –W Kuliku przeznaczamy 100 hektarów pod działalność górniczą i przemysłową. Wprawdzie PD Co potrzebuje tylko 50 hektarów, ale pod uwagę trzeba też brać biznes związany z obsługą kopalni.
1 stycznia tego roku Siedliszcze ponownie uzyskało prawa miejskie. Niedługo może być tu jak w górniczej Łęcznej. – Niektórzy już wyczuli pismo nosem. Pewien deweloper szuka działek pod wysokie budownictwo – dodaje z uśmiechem burmistrz.
Z samego tylko podatku gruntowego do kasy miasta wpłynie co roku 350 tysięcy złotych. A do tego trzeba doliczyć podatek od każdej tony wydobytego węgla, budynków, podziemnych budowli. W sumie Siedliszcze w kilka lat może stać się jednym z najbogatszych miasteczek w województwie.`
Zofia Szczepan od ponad 20 lat mieszka w Kuliku. – Coś w końcu ruszyło. Mój 17-letni syn uczy się na górnika. Może będzie pracować w tej nowej kopalni – dodaje z nadzieją.
Póki co zeszyt w miejscowym „spożywczaku” jest gęsto zapisany. – Jedni płacą, drudzy nie płacą, jak to na wsi. Wczoraj jednak nie było opijania kopalni – zapewnia Klementyna Szczepańska, właścicielka sklepu w Kuliku.
* Reportaż o Kuliku w piątkowym Magazynie
Wieś Kulik, gmina Siedliszcze, powiat chełmski. Wioletta Miszczuk prowadzi nas do pokoju na wysokim parterze. W obejściu i w domu widać rękę szefowej Koła Gospodyń Wiejskich.
– No, oczywiście, że się cieszę. W domu mam trzech górników. Mąż już nie chce zmieniać pracy, ale synowie mieliby do kopalni przez płot – pokazuje pani Wioletta. – My już od marca wiemy, że u nas będzie kopalnia. Australijczycy kupowali grunty. Pewnie spieszyli się przed tą nową ustawą. Kupili i nasze, bo kopalnia stanie za moją stodołą – dodaje.
Przypomnijmy, że w poniedziałek polsko-australijska spółka PD Co ogłosiła oficjalnie lokalizację swojej nowej kopalni Jan Karski. – Wybór padł na wieś Kulik w gminie Siedliszcze – ogłosił Benjamin Stoikovich, prezes Prairie Mining, spółki-matki PD Co.













Komentarze