Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Konrad Szołajski „Wisłocka, czyli jak to ze Sztuką kochania było”, Świat Książki

Michalina Wisłocka i jej „Sztuka kochania” powracają brawurowo za sprawą filmu, który właśnie wchodzi do kin. Ale książka Konrada Szołajskiego jest również grzechu warta.
Konrad Szołajski „Wisłocka, czyli jak to ze Sztuką kochania było”, Świat Książki
Konrad Szołajski „Wisłocka, czyli jak to ze Sztuką kochania było”, Świat Książki

Dostajemy w niej kawałek smakowitej, sensacyjnej historii, która pokazuje polityczne kulisy związane z dopuszczeniem książki do druku. I która przy okazji obnaża indolencję i hipokryzję ówczesnych decydentów.

Książka Konrada Szołajskiego nie jest biografią w ścisłym rozumieniu, ale wiernie oddaje osobowość, temperament i niepokorny charakter autorki „Sztuki kochania”. Atutem opowieści jest to, że Szołajski znał osobiście Wisłocką i doskonale wykorzystał swoją wiedzę na jej temat. Dostajemy więc opowieść z ciekawie zarysowanym wątkiem sensacyjnym i politycznym, ale równocześnie pokazującą barwne obrazy z życia Michaliny Wisłockiej. I właściwie trudno powiedzieć, czy to brutalne realia PRL-u są tłem życia osobistego i pracy Wisłockiej , czy też odwrotnie – to historia Wisłockiej staje się tłem opowieści o polityczno-obyczajowych absurdach socjalizmu.

Jakkolwiek jednak ten punkt ciężkości by się nie rozkładał dowiadujemy się z tej książki najważniejszego – w jaki sposób powstała „Sztuka kochania” i jaką drogę przeszła jej autorka, by książka mogła trafić „pod strzechy”. Nie byłoby więc „Sztuki kochania” gdyby nie niezwykła osobowość Wisłockiej; kobiety pełnej pasji, namiętności, odwagi. Rewolucjonistki.

Nie byłoby „Sztuki kochania” gdyby nie bolesne doświadczenia Wisłockiej związane z życiem seksualnym i skomplikowane relacje z mężem i jego kochanką w niespotykanym skądinąd trójkącie.

Nie byłoby wreszcie „Sztuki kochania” gdyby Wisłocka, z uporem godnym najlepszej sprawy, nie dążyła do zmiany; tak swojego intymnego życia, jak też życia innych Polek, którym po prostu chciała pomóc – jako ginekolog, seksuolog, kobieta.

Dowcipna, inteligentna, demaskatorska. Bezkompromisowa. Taka jest ta książka – bo i taka była Wisłocka.

 


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama