Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Poznaj historię swojego regionu. Majówki w Nałęczowie

Wiwat maj, Trzeci Maj, dla Polaków błogi raj – śpiewały przez dziesięciolecia pokolenia Polaków, przypominając wydarzenia z końca XVIII wieku, Konstytucję i próby zachowania wolności. Dziś, majówkowy weekend sprzyja uprawianiu turystyki całymi rodzinami. Wszędzie bowiem czekają na przybyłych liczne imprezy: historyczne, patriotyczne, regionalne. W podjęciu decyzji, gdzie spędzić najbliższy majówkowy czas niech nam pomoże wspomnienie rzadko znanych faktów związanych z naszym regionem.
Poznaj historię swojego regionu. Majówki w Nałęczowie

Jak pierwszy raz jawnie świętowano rocznicę konstytucji

– Dzięki kronikarskim pasjom Stanisława Tarki, gospodarza z Cynkowa k. Nałęczowa, wiemy, jak świętowano w nałęczowskim uzdrowisku po raz pierwszy rocznicę Konstytucji 3 Maja – mówi Wiesława Dobrowolska-Łuszczyńska, znana przewodnik turystyczna i regionalistka. – Rejmak był uczestnikiem strajku chłopskiego w 1937 r. Przyjaźnił się m.in. z Mieczysławem Rogalskim, późniejszym konsulem. Znał Żeromskiego i Prusa, który odwiedzał go kilkakrotnie w domu na Cynkowie. W końcowych latach życia Rejmak stał się kronikarzem ważniejszych wydarzeń nałęczowskich.

„Pamiętam […] moment, w którym dotarła do nas wieść o wkroczeniu wojsk polskich na tereny Lubelszczyzny. Nie potrafię oddać wzruszenia, opisać tej rozsadzającej wprost serca radości. Podekscytowani niezwykłością wydarzeń, rokujących nadzieję na odzyskanie wolności, postanowiliśmy po raz pierwszy jawnie obchodzić święto 3 Maja. To była połowa maja 1916 roku”.

Pamiętnikarz zanotował, że pochód uformował się w nałęczowskim Parku Zdrojowym. Prowadził go Szczepan Litwiński z Charza niosący sztandar Wydziału Narodowego z białym orłem o rozpiętych skrzydłach, z napisem „Nałęczów 1915 r.” Kilkuset manifestantów przeszło obok willi państwa Nagórskich, udekorowanej po raz pierwszy narodowymi sztandarami. Na bramie posesji widniał orzeł wyhaftowany na zielonym płótnie. Śpiewano „Rotę” i „ Boże coś Polskę”.

– Pochód dotarł do kościoła parafialnego w Bochotnicy, witany biciem dzwonów – dodaje Wiesława Dobrowolska-Łuszczyńska. – Uroczystą mszę odprawiał sybirak, ks. Z. Łuczycki, późniejszy proboszcz. Po nabożeństwie pochód uformował się pod przewodnictwem księdza Łuczyckiego, przy którym szli organizatorzy tej uroczystości: Sz. Litwiński, M. Rogalski, prezes WN, St. Kiełczewski i L. Wójcik z Piotrowic, St. Rejmak z Cynkowa, J. Głos ze Strzelec, J. Zielonka z Bochotnicy, p. Szybalski z Nałęczowa i J. Łaszcz z Piotrowic.

W pochodzie brała udział młodzież, a także okoliczne ziemiaństwo - pieszo i powozami. Ze swoim sztandarem szły przedstawicielki Ligi Kobiet na czele z Antoniną Kohrlsdorfową. Wśród manifestantów można było dostrzec staruszka z laską, dr. Wacława Lasockiego, jednego z trzech wskrzesicieli Nałęczowa, który o wolność ojczyzny walczył w powstaniu styczniowym i przypłacił to zesłaniem na Sybir. Pochód zszedł z góry obok Domu Ludowego, przeszedł przez błonia i zatrzymał się u stóp wzniesienia zwanego Górą Poniatowskiego. Na dole znajdowała się tam biała kapliczka, odnowiona w 1891 r. przez hrabinę M. Krasicką, okolona balustradą, z obrazem Matki Boskiej Ostrobramskiej i statuą św. Antoniego z Dzieciątkiem Jezus na ręku. Od niepamiętnych czasów w tym miejscu odbywały się ważniejsze uroczystości, w czasie których wygłaszano ważne przemówienia.

Rośnij dębie na chwałę Polski

W 125. rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja nie obyło się bez przemówień i zakopano słój z dokumentami dotyczącymi tej rocznicy oraz rublami z wizerunkiem carów. Maleńkie drzewko wkopano nad słojem, dokładnie w tym samym miejscu, gdzie stał Żeromski, przemawiając na wiecu 1. XI. 1905 roku. W tej czynności brali udział: Józef Konieczny, aptekarz i St. Rejmak. Drzewko nazwano „Dębem Wolności”. Jeden z mówców powiedział: „Rośnij dębie na chwałę Polski i rozsławiaj jej imię na cały świat”. Wysokie, stuletnie drzewo na porośniętej dziś lasem „Poniatówce” zdumiewa swoją żywotnością i okazałością.

Tradycja „majówek” jest do dziś niezmiennie żywa. W I poł. XX w. „Poniatówkę” traktowano jak naturalny amfiteatr, skąd mieszkańcy mogli z zadowoleniem przypatrywać się zabawom ludowym urządzanym w pobliskiej „Słowiczej Dolinie”. Dzisiaj na szczycie kapliczki odbywają się w maju spotkania modlitewne wspólnoty parafialnej, podtrzymującej tradycję odmawiania litanii i śpiewów maryjnych przez cały miesiąc.

Majówki z Panem Prusem

Dziś najbardziej znane są oryginalne „Majówki z Panem Prusem”. Zostały wymyślone kilkanaście lat temu przez Halinę Bukowską, byłą prezes TPN, a zarazem kustosza Muzeum Bolesława Prusa, mającego swoją siedzibę w Pałacu Małachowskich. Organizowane na terenie Parku Zdrojowego zachwyciły z miejsca mieszkańców i gości. Co roku miały inną oprawę, przybywało uczestników, mnożyły się pomysły. Pewne elementy pozostały niezmienne do dziś. Przede wszystkim obecność „Pana Prusa” i „Oktawii Żeromskiej”, postaci w strojach z epoki, odtwarzanych przez aktorów lubelskich lub warszawskich. Największe emocje budziły popisy Tomasza Karczewskiego, członka Warszawskiego Towarzystwa Cyklistów, jeżdżącego na autentycznym welocypedzie po alejkach parku. Sensację budziły również panie z Klubu Seniora „Jesienni Entuzjaści”, które wystąpiły w strojach uszytych do scenografii „Emancypantek” w krakowskim teatrze „Bagatela”.

– Na jednej z pierwszych „Majówek” Prusowskich, wcielając się w przypisaną mi rolę Lucyny Ćwierciakiewiczowej, autorki „365 obiadów”, bywalczyni Nałęczowa, dzieliłam się przepisami warszawskiej znakomitości kulinarnej, cytując lub rozdając przepisy z jej słynnej w całej Polsce książki kucharskiej – dodaje Wiesława Dobrowolska-Łuszczyńska. – Na majówkach można było posmakować specjalnie w tych dniach serwowanych w pobliskich restauracjach potraw, opisywanych w powieściach Prusa, z wyjątkiem raków, których już we współczesnej Bystrej nie ma. Te majówki weszły na stale do kalendarza imprez kulturalnych miasta i cieszą się nadal niesłabnącym zainteresowaniem.

Jak pierwszy raz jawnie świętowano rocznicę konstytucji

– Dzięki kronikarskim pasjom Stanisława Tarki, gospodarza z Cynkowa k. Nałęczowa, wiemy, jak świętowano w nałęczowskim uzdrowisku po raz pierwszy rocznicę Konstytucji 3 Maja – mówi Wiesława Dobrowolska-Łuszczyńska, znana przewodnik turystyczna i regionalistka. – Rejmak był uczestnikiem strajku chłopskiego w 1937 r. Przyjaźnił się m.in. z Mieczysławem Rogalskim, późniejszym konsulem. Znał Żeromskiego i Prusa, który odwiedzał go kilkakrotnie w domu na Cynkowie. W końcowych latach życia Rejmak stał się kronikarzem ważniejszych wydarzeń nałęczowskich.

„Pamiętam […] moment, w którym dotarła do nas wieść o wkroczeniu wojsk polskich na tereny Lubelszczyzny. Nie potrafię oddać wzruszenia, opisać tej rozsadzającej wprost serca radości. Podekscytowani niezwykłością wydarzeń, rokujących nadzieję na odzyskanie wolności, postanowiliśmy po raz pierwszy jawnie obchodzić święto 3 Maja. To była połowa maja 1916 roku”.

Powiązane galerie zdjęć:


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama