Z danych Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego wynika, że połowa leków dostępnych w internecie jest sfałszowana.
- Najczęściej chodzi o leki na potencję, które coraz częściej kupują mężczyźni ze względu na wstyd przed wizytą u lekarza, a także leki na receptę, które mają być używane do innych celów niż może przepisać lekarz. Chodzi tu na przykład o leki sterydowe, które zażywają osoby ćwiczące na siłowni - wylicza Paweł Trzciński, rzecznik Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego.
- Ostatnią grupą są leki, które w legalnym obiegu są bardzo drogie. Chodzi na przykład o leki onkologiczne, które kosztują nawet kilkanaście tysięcy złotych, a w Internecie są dostępne za kilka tysięcy złotych.
Niebezpieczne zakupy
Jest bardzo prawdopodobne, że leki, które są sprzedawane poza legalnym obiegiem zostały sfałszowane.
- To coraz bardziej powszechne zjawisko. Możliwość sprzedaży dużej ilości leków mają tylko apteki lub hurtownie. Jeśli więc jakaś osoba fizyczna ma do sprzedania takie ilości, jest duże zagrożenie, że będą to leki sfałszowane - podkreśla Trzciński. - Pacjenci decydując się na takie zakupy narażają się na ogromne niebezpieczeństwo. Możliwości fałszerzy są ogromne, więc opakowanie może nie wzbudzać wątpliwości. Gorzej z zawartością, bo zdarzało się, że w środku zamiast leku była pasta do podłóg, farba czy trutka na szczury.
Zanim kupisz: sprawdź
Paweł Trzciński dodaje, że przed kupnem leków w internecie warto zweryfikować sprzedawcę. - Apteki stacjonarne, które prowadzą sprzedaż internetową będą oznaczone zielonym krzyżykiem, które odsyła do rejestru aptek. Wówczas możemy sprawdzić, że taka apteka rzeczywiście istnieje - mówi Trzciński. - Niestety mimo ostrzeżeń rynek nielegalnych leków jest coraz większy. Trudno nam nawet zweryfikować jak duży jest to wzrost, bo serwery takich sprzedawców są poza granicami Polski. Jest to świetny biznes, bo kary są znacznie mniejsze niż w przypadku sprzedaży narkotyków.
Dlatego niebawem ruszy kampania informacyjna Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego. Chodzi o uświadomienie, że leki należy kupować w aptece, a nie w internecie.
„Leczenie” na własną rękę
Problem jest także z suplementami zażywanymi masowo, bez konsultacji z lekarzem.
- Ludzie nie mają świadomości, że po zażyciu suplementu może dojść do interakcji z przyjmowanymi lekami, która na przykład osłabi ich działanie. Dotyczy to często leków kardiologicznych, co może być niebezpiecznie dla zdrowia - mówi Jan Bondar, rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego. - Coraz częściej jest też tak, że ludzie zdrowi, którzy nie potrzebują suplementów, zażywają je, bo ulegają reklamie. A ta jest coraz bardziej agresywna, często już nie tylko na granicy etyki ale i prawa, bo sugeruje lecznicze działanie suplementu.
Suplementy to nie leki
- Ludzie mylą suplementy z lekami, a aktora występującego w reklamie z prawdziwym lekarzem. Często są też używane nieprawidłowe określenia na przykład, że dany suplement daje 100 procent dziennego zapotrzebowania na minerały. Oznaczałoby to, że człowiek nie mógłby już nic jeść ani pić, bo przekroczyłby normę - tłumaczy Bondar. - W tym momencie w legalnym obiegu nie ma suplementów, które mogłyby zagrażać życiu czy mieć poważny negatywny wpływ na zdrowie. Inaczej jest w sieci. Kupując w internecie możemy trafić na środki, które będą na przykład zawierać substancje wycofane ze względu na swoją tokstyczność.
Zmiany w prawie
Dlatego Główny Inspektorat Sanitarny chce zmian w prawie. Chodzi między innymi o wprowadzenie ograniczeń w reklamie suplementów, podwyższenie kar dla producentów, wyraźniejsze oznaczenia suplementów czy wprowadzenie opłat dla producentów za działania, które prowadzi inspekcja sanitarna w kontekście weryfikacji produktów.
W Polsce suplement diety można wprowadzić do obrotu natychmiast po złożeniu powiadomienia do GIS. Od przekazania takiego powiadomienia do inspekcji sanitarnej do chwili rozpoczęcia weryfikacji upływało średnio 8 miesięcy (a maksymalnie blisko 1,5 roku). Wobec połowy preparatów wprowadzanych na rynek w latach 2014-2016 (ok. 6 tysięcy) procesu weryfikacji w ogóle nie rozpoczęto.
- Postępowania, które prowadzimy rzeczywiście trwają bardzo długo, ale tylko dlatego, że weryfikacja musi być rzetelna - tłumaczy Bondar. - W tym czasie nie możemy wstrzymać sprzedaży produktu, bo złamalibyśmy prawo unijne.
Projekt ustawy trafił do resortu zdrowia.
Pigułki na wszystko
- Od jakiegoś czasu ja i moi koledzy psychoterapeuci obserwujemy niepokojące zjawisko. Kiedyś już samo pójście do psychologa czy - tym bardziej - psychiatry było postrzegane jako objaw słabości, bycia w jakiś sposób ułomnym. Ludzie unikali takich wizyt, nawet jeśli mieli poczucie, że nie są w stanie samodzielnie poradzić sobie z problemem - mówi dr Piotr Kwiatkowski z Zakładu Psychologii Wychowawczej i Psychologii Rodziny UMCS. - Teraz natomiast coraz bardziej popularne staje się korzystanie z pomocy już nie psychoterapeuty, a od razu psychiatry. Zapanowało przekonanie, że ten specjalista nie będzie zadawał niewygodnych pytań, nie będzie nalegał, by pracować nad sobą. Wypisze po prostu receptę na pigułki, które sprawią, że pacjent szybko poczuje się dobrze a jego problem zniknie.
Na skróty
- W Polsce zapanował pogląd, że na wszystkie dolegliwości jest jakaś magiczna substancja. Podkręcają to jeszcze reklamy farmaceutyków. Ludzie wolą iść na skróty. Staliśmy się w pewnym sensie niewolnikami wizji, że zawsze musimy być piękni, młodzi i zdrowi, zawsze w formie. Ten mechanizm działa też - tu nowość - u mężczyzn, którzy coraz częściej sięgają po środki na potencję - mówi dr Kwiatkowski. - Mężczyzna ma być silny i męski nie może przyznawać się do swoich słabości czy problemów. W związku z tym zamiast wizyty u lekarza wybiera tabletki.
Tabletki zamiast lekarza
Mężczyźni wstydzą się i nie chcą opowiadać o swoich problemach lekarzowi rodzinnemu, nie mówiąc już o seksuologu. - A prawda jest taka, że mężczyźni są zestresowani, przepracowani i mają problem ze zdefiniowaniem męskości, bo ona cały czas się zmienia m.in. w związku z tym, że kobiety są coraz silniejsze i bardziej niezależne - zauważa Kwiatkowski. - Duża część mężczyzn, zwłaszcza młodych, boi się takich kobiet. Nie chcą się przed nimi ośmieszyć, więc szukają środków, które szybko i niezawodnie pomogą im udowodnić męską sprawność, a tym samym wartościowość.













Komentarze