Reklama
Salman Rushdie, \"Dzieci północy\"
W \"Dzieciach północy” Salman Rushdie ujawnia cały swój epicki talent. Snuje opowieść o rodzinie, kraju, świecie. Tradycji, historii, kulturze, magii. Marzeniach i złudzeniach. I robi to po mistrzowsku.
- 27.01.2013 17:02

Salim Sinai, narrator i główny bohater powieści przychodzi na świat o północy 15 sierpnia 1947. Dokładnie w tej samej chwili rodzi się tysiąc innych dzieci. Rodzą się także niepodległe Indie. Ten moment to symbol – nowego świata, wielkich nadziei, nadzwyczajnych możliwości.
Dzieci urodzone o północy obdarzone są wyjątkowymi zdolnościami, które mają im pomóc zmienić rzeczywistość. Ale co z tymi zdolnościami zrobią, zależy już tylko od nich. Ale cokolwiek zrobią, ich losy mają być odzwierciedleniem losów całego narodu.
W tej wędrówce przez odradzający się kraj towarzyszymy Salimowi, którego \"urodzinowy” dar pozwala mu dokonywać rzeczy wielkich. Poznajemy przy okazji inne \"dzieci północy” i mamy szansę zobaczyć, jak dzień narodzin zdeterminował ich życie.
To magiczna wędrówka, w której historia miesza się z literacką fikcją, codzienność z bajkowością, wzniosłość z banałem. Autor prowadzi swoistą grę z czytelnikiem, balansując między prawdą, a zmyśleniem, rzeczywistością, a snem. Ten zabieg tylko pozornie odciąga uwagę od historycznych i politycznych kwestii, które są osią opowieści. Pozornie – gdyż nierzeczywistość pewnych zjawisk jedynie wyostrza wymiar historycznego realizmu.
Swoista lekkość opowieści, epicki rozmach, wielość i barwność bohaterów powodują, że dramatyczny przekaz książki pozbawiony jest sztucznego patosu i demagogii. Dzięki temu ma wielką siłę rażenia. To sztuka, która autorowi udała się nadzwyczajnie i pozwoliła książce zaistnieć w szerokim odbiorze. A to najważniejsze.
Reklama












Komentarze