Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Sznur samochodów pod prąd na S17. "Bardzo niebezpieczne zachowanie" [wideo]

Do zarejestrowanego na filmie zdarzenia doszło w środę przed południem na wspólnym odcinku S12 i S17 w okolicach węzła Jastków.
Sznur samochodów pod prąd na S17. "Bardzo niebezpieczne zachowanie" [wideo]

Autor: Krzysztof Nalewajko / GDDKiA

Film z nagraniem zamieścił na Twitterze rzecznik lubelskiego oddziału GDDKiA. Widać na nim sznur aut, które prawą stroną drogi ekspresowej jadą "pod prąd". Pierwszy samochód jedzie tyłem, a za nim kilkadziesiąt kolejnych pojazdów.

– Takie zachowanie kierowców jest bardzo nierozważne i niebezpieczne – skomentował Krzysztof Nalewajko, rzecznik GDDKiA w Lublinie.

Okazuje się, że niedaleko od tego miejsca, na wysokości Panieńszyzny między węzłami Jastków i Lublin Sławinek około godz. 9.40 doszło do pożaru samochodu. Zapaliły się także ekrany przeciwhałasowe. Już około godz. 9:48 na znakach zmiennej treści nad ekspresówką pojawiły się komunikaty o wstrzymaniu ruchu i zalecanym objeździe od węzła Jastków. Pierwszy komunikat wyświetlany był 14 kilometrów przed miejscem zdarzenia, w obrębie węzła Nałęczów. Drugi na znakach zmiennej treści przed węzłem Jastków i trzeci tuż za węzłem.

Wielu kierowców zbagatelizowało jednak te informacje i jechało dalej w kierunku Lublina. Kiedy dotarli do miejsca pożaru samochodu postanowili nie czekać na udrożnienie trasy, zawrócić na drodze ekspresowej i jadąc pod prąd wrócić do węzła Jastków.

Jeden z internautów zwrócił uwagę na to, że drogi szybkiego ruchu powinny posiadać, np. co 2 km, miejsca do wjazdu na przeciwległy kierunek otwierane właśnie w takich sytuacjach.

– Takie przejazdy awaryjne są, podobnie jak awaryjne zjazdy. O możliwości skorzystania z nich zawsze decydują służby prowadzące akcję ratowniczą. W tym przypadku na pasie awaryjnym, przy ekranach, palił się pojazd. Po chwilowym wstrzymaniu ruchu udrożniono lewy pas – odpowiedział mu Krzysztof Nalewajko.

Rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Lublinie przypomina, że nie tak dawno doszło do tragicznego w skutkach wypadku na węźle Jastków, gdzie kierowca wjechał autem w pojazdy służby drogowej i policji, które zabezpieczały miejsce wcześniejszego zdarzenia drogowego. Zginął wtedy pracownik firmy utrzymaniowej, który był równocześnie prezesem OSP w Kurowie. Drugi pracownik został ranny.

wideo: Krzysztof Nalewajko / Twitter

>>>


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama