Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Misjonarz z regionu poważnie ranny w Afryce. Ma poparzone 40 procent ciała

Pochodzący z miejscowości Granice koło Chodla misjonarz ks. Stanisław Stanisławek, który został poparzony po wybuchu butli z gazem na misji w Kamerunie, trafił na leczenie do Wschodniego Centrum Leczenia Oparzeń i Chirurgii Rekonstrukcyjnej w Łęcznej. Polskiego księdza udało się przetransportować z Afryki do Polski specjalnym francuskim samolotem
Misjonarz z regionu poważnie ranny w Afryce. Ma poparzone 40 procent ciała
14 listopada 2015 r. metropolita lubelski arcybiskup Stanisław Budzik (z lewej) dokonał poświęcenia świątyni w Kamerunie, wybudowanej przez ks. Stanisława Stanisławka (w środku)

Autor: Fot. Kuria Metropolitalna w Lublinie/Archiwum

Ks. Stanisław Stanisławek od przeszło 40 lat, z krótka przerwą, pracuje jako misjonarz, najpierw w Zambii, teraz w Kamerunie – mówi ks. Adam Jaszcz, rzecznik prasowy archidiecezji lubelskiej.

73-letni ksiądz w 1976 r. wyjechał na misję do Zambii. Przez 10 lat był proboszczem parafii w Kasempa. W tej miejscowości wybudował kościół i kilkanaście kaplic. Później rozpoczął posługę w Kamerunie. Pracował w trzech miejscowościach w tym kraju.

W końcu lat dziewięćdziesiątych wrócił do Polski i przez 2 lata, do 1999 r., pracował w Kurii Metropolitalnej w Lublinie.
Obecnie ks. Stanisławek jest proboszczem w Borongo w Kamerunie, gdzie duchownemu udało się wybudować kościół pw. Wniebowstąpienia Pańskiego. 14 listopada 2015 r. metropolita lubelski arcybiskup Stanisław Budzik dokonał poświęcenia tej świątyni.

Ponad 2 tygodnie temu, 20 maja, ks. Stanisławek uległ poważnemu wypadkowi. Na stacji misyjnej wybuchła butla z gazem. Duchowny został ciężko ranny. – Ma poparzone ponad 40 procent ciała – mówi ks. Jaszcz.

– Po wypadku natychmiast został przewieziony do stolicy Kamerunu, Yaounde, gdzie uzyskał specjalistyczną pomoc lekarzy. Od samego początku arcybiskup Stanisław Budzik podjął działania, aby sprowadzić misjonarza do Polski. Włączył się w to również polski biskup Jan Ozga z diecezji Doumé-Abong’ Mbang w Kamerunie.

Pierwsza próba ewakuacji się nie udała. – Ponieważ linie lotnicze nie chciały przyjąć pasażera w takim stanie – wyjaśnia ks. Jaszcz. – Jednak po kilku dniach stan zdrowia ks. Stanisławka poprawił się na tyle, że kameruńscy lekarze wyrazili zgodę na transport. Udało się zorganizować specjalny francuski samolot do transportowania chorych, który wyleciał z Paryża do Yaounde, by zabrać naszego misjonarza do Polski.

Od kilku dni misjonarz przebywa we Wschodnim Centrum Leczenia Oparzeń i Chirurgii Rekonstrukcyjnej w Łęcznej. – To jeden z trzech najlepszych tego typu ośrodków w Polsce – zaznacza ks. Jaszcz. I dodaje: – Po wypadku ks. Stanisławek musi przez cały czas przyjmować środki przeciwbólowe, jednak rokowania lekarzy napawają nas nadzieją na powrót misjonarza do zdrowia. 


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama