Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Lubelskie: Na trawnikach gigantyczne nory. Szczury terroryzują osiedle, atakują dzieci

7-letnia Basia musi brać serię bolesnych zastrzyków, po tym jak ugryzł ją młody szczur. Wyjątkowo agresywne gryzonie opanowały ulicę Wiślaną w Dęblinie. Sąsiadki boją się wychodzić na klatkę i schodzić do piwnicy. Sąsiedzi urządzają regularne polowania.
Lubelskie: Na trawnikach gigantyczne nory. Szczury terroryzują osiedle, atakują dzieci

Problem szczurów na os. Wiślana w Dęblinie nie jest nowy. Zdaniem mieszkańców osiedla, zaczęło się od wyburzenia walącego się budynku stojącego koło poczty.

– Przed rozbiórką nie przeprowadzono deratyzacji i po mieście rozbiegły się setki szczurów. Gdy zadomawiały się przy jednym bloku i sypano trutkę, to one przeprowadzały się pod kolejny – opowiada emerytka z ulicy Wiślanej 35. – U nas też raz się pojawiały, raz znikały.

W końcu przy kilku blokach zadomowiły się na dobre.

Ani cement, ani koty

– Kiedy prosiłam sąsiadkę żeby nie wyrzucała makaronu czy ryżu przez okno to powiedziała, że jestem upierdliwa. I robiła to dalej. Zresztą nie ona jedna, a szczury jak zwęszyły jedzenie to zaczęły przychodzić masowo – opowiada pani Helena, z ostatniej klatki bloku najbardziej niepokojonego przez szczury.

Na wszystkich trawnikach wokół budynku są gigantyczne nory. Wiele z nich została zalana cementem, ale tuż obok widać nowe. – Kiedyś, gdy były koty, to problem był znacznie mniejszy. Teraz koty nie mają wstępu do naszych piwnic i gryzoni jest coraz więcej. Dlatego ja nie chodzę do piwnicy. Boję się. Kiedyś szczur skoczył mi na nogę. Na szczęście nie ugryzł – mówi pani Helena.

Podobnych opowieści można usłyszeć tu znacznie więcej.

– Są wielkie, brązowe, mają po 30-40 centymetrów długości – opowiada Euzebiusz Gozdera. – Chodzą po chodnikach, po klatkach, po piwnicach. Nawet w biały dzień spacerują pod oknami. Do tego są bardzo agresywne. Nie uciekają od ludzi. Wręcz przeciwnie - atakują.

Dobrze, że był młody

Mieszkańcy bloków licytują się, kto więcej ich zabił. Pan Euzebiusz upolował ostatnio dwa. Bogdan Kryczka trafił łopatą jednego na klatce schodowej.

– Nieraz i babcie z łopatami biegają za tymi szczurami. Tylko dzieciom mówimy, żeby do szczurów nie podchodzić – mówi Paulina Przychodzień, mama 7-letniej Basi. W ostatni czwartek ok. godz. 20 dziewczynka wyszła z psem. – Kiedy Kapsel zbyt długo węszył w choinkach naprzeciwko klatek córka chciała go odciągnąć. Pochyliła się i wyciągnęła rękę. Wtedy w palec wbił jej się szczur, którego wcześniej nie widziała. Pies też go chyba nie zauważył.

Basia była przerażona, bo szczur zwisał z jej palca i nie chciał puścić.

– Takie spotkanie z dorosłym osobnikiem mogło się skończyć odgryzieniem palca – mówi pani Paulina. – Mieliśmy szczęście, że ten szczur był młody i skończyło się na dwóch rankach i ogromnym strachu. Córka dostała antybiotyki. Musi też przyjąć serię sześciu zastrzyków przeciw wściekliźnie.

Będzie wojna. Totalna

– Szczury są stałymi mieszkańcami wszystkich miast. Ich liczba jest mniej więcej stała – uważa Urban Kowalski, szef firmy DDD zajmującej się m.in. deratyzacją. – Oczywiście w pewnych miejscach może bytować ich więcej, co związane jest z infrastrukturą, warunkami środowiskowymi i bytowania zwierząt. Jeśli w pobliżu szczurzych gniazd pojawi się „stołówka”, z której będą mogły korzystać, ich liczba może się znacznie zwiększyć. O niebezpiecznej sytuacji możemy mówić, gdy szczurów jest tak dużo, że w biały dzień chodzą po ulicy.

Kowalski dodaje, że w naturalnych warunkach szczury boją się człowieka. Mogą jednak zaatakować, gdy zostaną wystraszone. – Gdy tak się dzieje, to trzeba podjąć walkę totalną – radzi.

Dlatego pani Paulina planuje zwrócić się do zarządców terenu z żądaniem przeprowadzenia deratyzacji na całym osiedlu.

– Problem znamy i robimy wszystko, co w naszej mocy, by jak najszybciej go rozwiązać – zapewnia Artur Czerski, kierownik Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Dęblinie, który współpracuje w tej sprawie m.in. z okolicznymi wspólnotami mieszkaniowymi. – Wypowiadamy szczurom wojnę. I mamy nadzieję ją wygrać.

Powiązane galerie zdjęć:


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama