Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Mazowsze Stężyca nową siłą lubelskiej okręgówki

Mazowsze Stężyca sensacyjnym wiceliderem rozgrywek. Na co rzeczywiście stać podopiecznych Marcina Gajdzińskiego?
Mazowsze Stężyca nową siłą lubelskiej okręgówki

Autor: Kibice LKS Mazowsze Stężyca/facebook

Klub z samego krańca województwa lubelskiego poprzednio grał w „okręgówce” w sezonie 2010/2011. Wówczas jednak był zupełnie nieprzygotowany do rywalizacji na wyższym poziomie i, po zajęciu ostatniego miejsca, z hukiem spadł do A klasy. Później nastała seria wielu chudych lat. Wprawdzie Mazowsze zazwyczaj meldowało się w czołówce, ale zawsze nieco brakowało mu do awansu.

Marzenia ziściły się dopiero w poprzednim sezonie, kiedy klub ze Stężycy wygrał rozgrywki grupy II ze sporą przewagą nad resztą stawki. Nikt jednak nie przypuszczał, że w wyższej lidze podopieczni Marcina Gajdzińskiego też będą sobie radzić wybornie. Na razie Mazowsze z pięciu spotkań, aż cztery rozstrzygnęło na swoją korzyść. Jedyne potknięcie przydarzyło mu się w Poniatowej, kiedy miejscowa Stal wygrała aż 4:0.

– Przypuszczałem, że nie będziemy chłopcami do bicia, ale nie spodziewałem się, że będzie szło nam aż tak dobrze. Tajemnicą naszego sukcesu jest szeroka kadra. Uważam, że w tej lidze trzeba mieć do swojej dyspozycji wielu zawodników. Pamiętajmy, że są to amatorskie rozgrywki, więc zawsze trzeba się liczyć z tym, że ktoś nie będzie mógł urwać się z pracy – mówi Marcin Gajdziński.

Mazowsze to zespół bardzo dobrze zbilansowany – w ofensywie jest bardzo groźny, a w defensywie niezwykle solidny. Piłkarze ze Stężycy mają wprawdzie aż sześć straconych bramek, ale 2/3 z nich strzelili im gracze Stali. – Staramy się grać zespołowo. Nie ograniczam możliwości piłkarzy. U mnie gole zdobywają nawet obrońcy – mówi Gajdziński.

Dla opiekuna Mazowsza praca w Stężycy jest pierwszym seniorskim doświadczeniem w charakterze trenera. – Buduję tę drużynę od sezonu 2013/2014. W tym czasie staram się systematycznie uzupełniać kadrę, aby była ona z każdym rokiem silniejsza – mówi szkoleniowiec.

Największym jego zmartwieniem jest frekwencja na treningach. Stężyca leży zaledwie 100 km od Warszawy i wielu zawodników Mazowsza zarabia na życie właśnie w stolicy. To sprawia, że nie zawsze mogą pozwolić sobie na dojeżdżanie na treningi. Klub radzi sobie również z tym problemem, a zawodnicy na zajęciach taktycznych spotykają się chociażby w piątkowy wieczór. – Wiadomo, że nikt nie będzie poświęcał pracy dla piłki. Przecież to liga amatorska – przytomnie stwierdza Gajdziński.

Mazowsze w sobotę czeka bardzo poważny test, bo beniaminek zawita do Lublina na mecz z miejscowym Sygnałem. Piłkarze z ul. Zemborzyckiej to obecnie trzecia siła ligi. – Na pewno to będzie trudny sprawdzian, ale nie zamierzamy się specjalnie spinać. Nie znamy ich, oni nie znają nas, więc ciężko przewidywać przebiegu rywalizacji. Jestem jednak dobrej myśli – kończy szkoleniowiec Mazowsza.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama