Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

"Dobrze nauczyć i nie zniszczyć człowieka". To liceum powstało w Lublinie pięć lat temu, a już pnie się w rankingach

Rozmowa z Elżbietą Nawrot, dyrektor Liceum Ogólnokształcącego im. Kazimierza Wielkiego w Lublinie.
"Dobrze nauczyć i nie zniszczyć człowieka". To liceum powstało w Lublinie pięć lat temu, a już pnie się w rankingach

Autor: Maciej Kaczanowski

• Liceum Ogólnokształcące im. Kazimierza Wielkiego w Lublinie zajęło ósme miejsce w województwie w prestiżowym rankingu Perspektyw. Znalazło się także na 141. miejscu najlepszych szkół w całej Polsce. To gigantyczny awans, bo w ubiegłym roku znajdowaliście się na 243. miejscu, a w 2017 r. poza pierwszą pięćsetką. Skąd tak spektakularny sukces szkoły, która powstała zaledwie w 2014 roku?

– Oczywiście, wyniki rankingu są dla nas bardzo ważne, bo nauczycielom jest przyjemnie, gdy ktoś docenia ich wysiłki, ale z naszego punktu widzenia nie jest to najważniejsze. Szkoła nie jest nastawiona, żeby zaistnieć w rankingach za wszelką cenę. Owszem, to miłe, ale chodzi o to, żeby nauczyć dobrze, a nie zniszczyć człowieka. Ten ranking duży nacisk kładzie na olimpijczyków, a ci raz są, a raz ich nie ma. To osoby wyjątkowe, które chcą bardzo dużo pracować, bo mają w tym jakiś cel. W szkole tak małej jak nasza, w której teraz uczy się niewiele ponad 120 osób i mamy 49 maturzystów, nie jest łatwo natrafić na takie talenty i namówić je do pracy. Znacznie większym naszym osiągnięciem są wysokie wyniki matur.

• Stawiacie więc państwo jednak na wyniki?

– Oczywiście. Po to przecież jest szkoła. Wyniki są dla uczniów gwarantem ich dalszej edukacji na wyższym poziomie. Równie ważna jest jednak atmosfera i psychiczne samopoczucie uczniów. Nie wyobrażam sobie, że ktoś ma nerwicę szkolną. Uczeń nie może bać się nauczyciela i lekcji. Nie może żyć w świadomości, że nauczyciel jest surowy, srogi, uprzedzony do ucznia. Musi panować atmosfera spokoju i pełnej życzliwości. Taka atmosfera to nasze naczelne zadanie, żeby uczeń lubił szkołę i chciał po wakacjach do niej wrócić. A jak dziecko lubi szkołę i do niej przyjdzie, to my go już wykształcimy.

• Kazimierz Wielki to liberalna szkoła?

– Nie. Nie w tym sensie, że do nauczycieli mówi się po imieniu i można trzymać nogi na stole. Są wymagania i potrzeba wysokiej kultury osobistej. Szkoła powstała z inicjatywy grupy nauczycieli wywodzących się z dobrych lubelskich szkół, którzy od dawna pracowali ze sobą i których łączy wspólna wizja kształcenia i pracy. Postanowiliśmy stworzyć szkołę stawiającą na wychowanie i ukształtowanie człowieka. Mamy olimpijczyków, uczniów doskonałych, średnich, ale i słabszych. Przyjmujemy dzieci z zespołem Aspergera i autyzmem, które są nota bene bardzo dobrymi uczniami. Mają swoje specyficzne zainteresowania, ale i ogromne zdolności. Naczelnym hasłem szkoły jest stworzenie warunków przyjaznych dla uczniów.

• W jaki sposób się to odbywa?

– Ze względu na liczbę uczniów w klasach – od 15 do 18 osób – nie ma problemu, że ktoś ginie w grupie. Doskonale znamy każdego ucznia i jego sytuację życiową. W klasie mamy uczniów o zróżnicowanych zdolnościach. Nie dostosowujemy poziomu nauczania do najsłabszych, ale motywujemy każdego do pracy. Jeśli uczeń tylko chce, staramy się go podbudować i wesprzeć, dając mu możliwość wielokrotnej poprawy. Oczywiście, tak jak we wszystkich szkołach, obowiązuje u nas przedmiotowy system oceniania, ale normalnością jest, że gdy uczniowi bardzo zależy, nigdy nie zamyka mu się drzwi. Nie obniżając poziomu wymagań dla całej grupy, doceniamy i motywujemy więc jednostki.

• Nie ma stopni na wyrost?

– Nie może być, bo to zakłamywanie rzeczywistości. Co z tego, że będziemy stawiać piątki skoro uczeń napisze maturę na 30 procent? Mówimy wprost. Dwójka na koniec klasy trzeciej przełoży się na maturze na 30-40 proc. Trójka to ok. 60 proc. Stawiamy wysokie wymagania, ale absolwenci to doceniają. Spotykamy się z nimi regularnie. Ostatnio dwie absolwentki przyznały, że czasami wściekały się, że na tróję z angielskiego tyle trzeba się napracować, teraz jednak dziękują, bo umieją bardzo dużo i ta umiejętność otworzyła im wiele możliwości pracy zawodowej.

• Liceum Ogólnokształcące im. Kazimierza Wielkiego w Lublinie zajęło ósme miejsce w województwie w prestiżowym rankingu Perspektyw. Znalazło się także na 141. miejscu najlepszych szkół w całej Polsce. To gigantyczny awans, bo w ubiegłym roku znajdowaliście się na 243. miejscu, a w 2017 r. poza pierwszą pięćsetką. Skąd tak spektakularny sukces szkoły, która powstała zaledwie w 2014 roku?

– Oczywiście, wyniki rankingu są dla nas bardzo ważne, bo nauczycielom jest przyjemnie, gdy ktoś docenia ich wysiłki, ale z naszego punktu widzenia nie jest to najważniejsze. Szkoła nie jest nastawiona, żeby zaistnieć w rankingach za wszelką cenę. Owszem, to miłe, ale chodzi o to, żeby nauczyć dobrze, a nie zniszczyć człowieka. Ten ranking duży nacisk kładzie na olimpijczyków, a ci raz są, a raz ich nie ma. To osoby wyjątkowe, które chcą bardzo dużo pracować, bo mają w tym jakiś cel. W szkole tak małej jak nasza, w której teraz uczy się niewiele ponad 120 osób i mamy 49 maturzystów, nie jest łatwo natrafić na takie talenty i namówić je do pracy. Znacznie większym naszym osiągnięciem są wysokie wyniki matur.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama